Forum Fundacji Warta Goldena Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.
PSY FUNDACYJNE W NOWYCH DOMACH - JASKIER ma już dom w Skarżysku-Kamiennej - 30
Kasia i Misio - 2010-12-19, 21:53
BosmAnka napisał/a:
Dwukrotnie po zabawie zaobserwowałam jak Jaskier dokładnie wylizał Bosmanowi ucho, a później obszedł go dookoła i równie dokładnie wylizał drugie. Co to oznacza?
Na mój gust buntownik się nawrócił a skoro Bosman dał się wylizać znaczy, że już wybaczył drobny wybryk. Przynajmniej tak to wyglądało u naszych kundlisków po awanturze Jerzy Kora - 2010-12-20, 07:27
Cytat:
Jeszcze więcej psi język mówi o emocjach jego posiadacza
Lizanie dłoni: jestem twoim przyjacielem
Lizanie uszu i ich okolic: zapraszam cię do miłosnych igraszek
Intensywne lizanie przedmiotów w mieszkaniu lub podłogi: jestem zdenerwowany obecnością intruza
Nerwowe lizanie dłoni: boję sie choć chcę nawiązac kontakt
Lizanie powietrza: to nie na moje słabe nerwy
Wystawianie jęzora na bok przezrozchylone wargi: jestem zadowolony, uśmiech sam ciśnie mi się na pysk
To by w wykonaniu facetów oznaczało: Jesteśmy tu razem. Bądźmy kumplami. mpati123 - 2010-12-20, 17:23
Jerzy Kora napisał/a:
Lizanie uszu i ich okolic: zapraszam cię do miłosnych igraszek
Oho... No to świetnie, mam psa który chce się rozpładzać między gatunkowo... Co więcej: to ciekawe bo jest wysterylizowana... Madzia i Fredzia - 2010-12-20, 19:43 Nie no opisy Anki są po prostu powalające!
rozbawiają mnie do łez i z wielką przyjemnością się w nie wczytuję
oby tak dalej BosmAnka - 2010-12-20, 23:48 Jak uczyć psa komend?
Można klikerem. Bosman to bardzo lubi i coś tam nawet nam się udało nim osiągnąć, ale brakuje mi do tego i refleksu i cierpliwości. Owszem, do bardziej skomplikowanych rzeczy się przydaje, ale prostych komend łatwiej – i szybciej – jest mi uczyć tradycyjnie – naprowadzaniem. Od kilku dni naprowadzałam Jaskra na dwie komendy „Waruj!” i „Noga!”. Z miernym efektem.
Dziś się zbuntowałam i postanowiłam więcej nie pomagać.
Wzięłam karmę w kubeczku i – jak zwykle – zamknęłam się z Jaskrem w pokoju, żeby mój osobisty golden swoim nadgorliwym zapałem nie niweczył moich wysiłków dydaktycznych. Jaskier – jak zwykle – tańczył dookoła mnie oberka własnego pomysłu. Wzięłam do ręki trochę karmy, Jaskier – jak zwykle – usiadł przede mną i czekał. Pierwszą komendę „Waruj!” zrobiłam z naprowadzaniem. Potem znów wzięłam do ręki trochę karmy, rękę przycisnęłam wysoko do klatki piersiowej, dałam komendę i – inaczej niż zwykle – czekam. Jaskier najpierw się zdziwił. No jak to, co jest No dobra, to może trzeba usiąść jeszcze raz. Zrobił kółeczko i usiadł. Nic. To może da się doskoczyć do tej karmy? Auć Nadział się na moją zgiętą w kolanie nogę. Obszedł mnie dookoła, obwąchał biurko, na którym stał kubek z karmą, popróbował jeszcze parę razy wspiąć się do trzymanej przeze mnie karmy. Kilka razy zrobił obrót wokół własnej osi i usiadł (musiałam to nieświadomie za którymś razem nagrodzić - ale dobrze, wykorzystamy później i to). Usiadł przede mną i spróbował mnie zahipnotyzować. I co dalej? Nudno tak siedzieć, wygodniej będzie się położyć. A ja wtedy szybciutko komenda, pochwała i garstka kulek. Jaskier się ucieszył – fajnie jest, wracamy do tego, co zwykle.
Znów wzięłam garstkę karmy i cała zabawa powtórzyła się od początku. W końcu Jaskier usiadł przede mną. Patrzy na mnie i kombinuje. Piękny widok, jak z tego rudego łebka aż paruje. Co by tu zrobić, żeby dostać jeść? Hmmm, a może...?
Za trzecim razem już nie miał żadnych wątpliwości o co chodzi.
A najbardziej ucieszyło mnie to, że jeszcze tego samego dnia ładnie zgeneralizował sobie komendę w zupełnie innym miejscu, przed drzwiami wyjściowymi. Ale motywację też miał lepszą – wędzone ucho wołowe.
Jaskier waruja, tak samo zresztą jak siad, robi pięknie, regulaminowo – prościutko, wyciągnięty jak struna. I bardzo szybko – pac i już leży. Nie to co moje rozpuszczone kundliszcze, które po drodze jeszcze ze 2 razy sprawdzi, czy aby nie zmieniłam zdania, aż wreszcie z ciężkim westchnięciem klapnie na wybrany losowo półdupek, wygięty w chińskie osiem. Moim zdaniem z Jaskrem można się przy odrobinie dobrych chęci pokusić o jakieś OBI – przynajmniej zeróweczkę. Naprawdę zdolny chłopak I niesamowicie przyjemne jest obserwowanie jaką radość sprawia mu odkrywanie pracy z człowiekiem. Barbara - 2010-12-21, 00:03 Aniu dla Ciebie i JaskraBosmAnka - 2010-12-21, 00:11
Aga83 napisał/a:
I co akcja lepienia pierogów zakończona sukcesem? (Podwójnym: pełne miski pierogów no i brzuszki psiaków też)
Bo my się dopiero do niej motywujemy:)
Akcja "Pieróg" zakończyła się pełnym sukcesem. Pierogami obdzielona cała rodzina. A ja przez następne pół roku będę warczeć na sam widok stolnicy. BosmAnka - 2010-12-21, 18:09 Zdjęcia z dzisiejszego spaceru niestety znów komórkowe, bo nie zabrałam aparatu.
Tak teraz wygląda przywołanie Jaskra.
A jak już przybiegnie to jest tak.
W drugą stronę biegamy z równym entuzjazmem.
Śnieżne igraszki. Można solo.
Ale lepiej we dwóch.
Babciu, babciu, a dlaczego masz takie wielkie uuuszyyy?
Szukamy koszyczka Czerwonego Kapturka.
To zdjęcie przedstawia typowe zagranie paskudnika, czyli obchodzenie drzewa dookoła. A potem staje z miną: "No na co czekasz? Leć rozplątać tę linkę."
W tle oczywiście chatka Babci.
I groźny wilk we własnej osobie.
Jak jeszcze trochę śniegu spadnie, to będziemy zmuszeni zrezygnować z brykania po łąkach, bo zaspy sięgają mi już powyżej kaloszków. Psom tylko do podwozia, bo one się mniej zapadają niż ja. Nie żeby im to jakoś specjalnie przeszkadzało, ale ja nie jestem zachwycona, gramoląc się niezdarnie z śnieżnych zasp, ze śniegiem w skarpetkach.
Jaskier rozwinął w sobie już całkiem fajną świadomość drugiego końca smyczy. Ładnie się pilnował, przybiegał na każde zawołanie. Bez zawołania też, żeby dostać smaczka – to zasługa Bosmana, od niego się nauczył. Myślę, że niedługo zrobimy test z puszczeniem linki.
I w ogóle, to już jest zupełnie inny pies niż 2,5 tygodnia temu, kiedy do mnie przyjechał. Zrobił się bardziej... beztroski, radosny. Zaufał człowiekowi. Przestał się czuć samotny i odpowiedzialny za wszystko co się dzieje dookoła. Nie wiem czy mam rację, ale tak odbieram zmianę w jego zachowaniu, osobowości (czy pies ma osobowość?). Mam wrażenie, że jego zachowanie, cała jego postawa mówi teraz: „Lubię cię, chcę się z tobą zaprzyjaźnić, zaopiekuj się mną.”, podczas gdy wcześniej było to „Toleruję cię, ale cię obserwuję. Jeśli będziesz mi chciała zrobić krzywdę, to będę wiedział jak się obronić.”
Zmiana naprawdę chwyta za serce. Pies, który wcześniej żył we własnym, samotnym świecie, teraz rano z ogromną radością wita mnie jak się obudzę, jak wracam do domu to odstawia totalny cyrk z radości, wywala się brzuchem do góry i podgryza Bosmana po piętach, przynosi mi zabawki, a wieczorem przychodzi się przytulić i poprosić o pieszczoty.
Jak wychodziłam po spacerze z domu, to oczywiście znów zapomniałam zamknąć łazienkę (przyzwyczajenie z czasów, kiedy stała tam kocia kuweta). Na szczęście gąbki przeżyły. Chyba dlatego, że chłopcy, zmęczeni brykaniem po śnieżnych zaspach, całą moją nieobecność przespali.
A teraz zagadka dla forumowiczów. Co przedstawia poniższe zdjęcie?
Aga_TRuficzkowa - 2010-12-21, 18:41 Zdjęcie zrobione w ciemnościach , Jaskier lub Bosman siedzący przed oknem balkonowym i wpatrujący się w dal??
To już trzecia moja wersja, dwie pierwsze dotyczyły dwóch psów ....Madzia i Fredzia - 2010-12-21, 19:40 moja wersja taka oba psiaki przy oknie balkonowym/tarasowym tylko jeden z mieszkania a drugi z dworu patrzą sobie w oczy (szeroko poszłam, co? puściłam wodze fantazji )bielan - 2010-12-21, 19:48 Moja wersja: oba psiaki siedzące przed oknem, wypatrują lądujące UFO Jerzy Kora - 2010-12-22, 09:42 Siedzą nieruchomo. Inaczej zdjęcie było by poruszone. Znaczy że coś przykuło ich uwagę. Czyżby przyjechali goście?BosmAnka - 2010-12-22, 10:19 Zdjęcie zrobione w ciemnościach, kiepskim aparatem iPhone'owym. Widok z wnętrza domu przez moje drzwi tarasowe na ogródek. A psy siedzą na zewnątrz i tupią, żeby je wpuścić do domu, bo wredna Pani wygoniła je na ogródek i poszła wprowadzić auto do garażu. Prześmieszny widok, jak wchodzę do domu, a przy drzwiach tarasowych takie dwa podskakujące goldeny.
Ale wersja Michała mnie zabiła. Masz chłopie wyobraźnię. BosmAnka - 2010-12-22, 14:34 Muszę wreszcie zacząć zabierać ze sobą aparat, bo aż mi wstyd wstawiać takie kiepskie zdjęcia. Tym razem mam usprawiedliwienie takie, że misją na dziś było pobranie psiej qpki do badania parazytologicznego. Mam nadzieję, że nikt z sąsiadów nie widział jak pracowicie plastikowym widelczykiem nakładam psie ekskrementy do pojemniczka. Psy w każdym razie były bardzo zdziwione i bardzo starannie sprawdziły co wzbudziło tak duże moje zainteresowanie.
Seria „Pędzę do Ciebie” – specjalnie dla Marzeny
Seria „Psie wędrówki”
Seria „Psie zabawy”
Dziś Jaskier po raz pierwszy znalazł sobie patyk i zaczął go obgryzać. Pewnie chciał sprawdzić, dlaczego Bosman ma taki odpał na ich punkcie. Moje kundliszcze przez całe spacery zajmuje się albo archeologią i wykopuje spod śniegu wszystkie patyki i inne roślinki, albo ćwiczy się w roli ogrodnika i przycina dolne gałęzie drzew i krzewów.
Ratunku! Mordują!!!
Mały gremlin.
BosmAnka - 2010-12-25, 22:08 Rude trio mnie dziś przez cały dzień nienawidziło, bo zamiast śniadania dostali tabletki na robaki. Wczoraj, jak pobierałam Jaskrowi trzecią próbkę kału do badania, zobaczyłam w qpie ruszające się glisty. Tak więc całe psio – kocie towarzystwo dostało od razu preparat uniwersalny. A próbka i tak poszła do badania, bo pani weterynarz zaczęła mi zadawać bardzo szczegółowe pytania. Przy pytaniu czy były płaskie czy obłe, wymiękłam i zrobiłam taką minę, że przestała pytać, wzięła próbkę i obiecała wyniki na środę.
Cóż, pozbyliśmy się obcych cywilizacji z uszu, pozbędziemy się i tych lokatorów na gapę.
A tak poza tym to u nas świąteczno – leniwie.
Jerzy Kora - 2010-12-25, 22:51 U nas też leniwo. Rozumiemy. Wszyscy podsypiali. Nawet zwierzaki nie ciągnęły na spacerek. Dziwne jak one wyczuwają atmosferę. BosmAnka - 2010-12-31, 15:36 Odebrałam wyniki badania parazytologicznego kału Jaskra i zgłupiałam, bo wynik jest negatywny. A na własne oczy widziałam RUSZAJĄCE się glisty w jego qpie. Czy to możliwe? Może coś pomylili w laboratorium.
W każdym razie wet zdecydował, że za tydzień całe towarzystwo dostanie drugą dawkę Drontalu, żeby nie było wątpliwości. Na początku stycznia będziemy się też już umawiać na kastrację.
U Jaskra wszystko w porządku, robi się coraz bardziej wpatrzony w człowieka. Nie pisałam ostatnio, bo końcówkę roku miałam wyjątkowo zajętą. Obiecuję się poprawić w styczniu. Szczęśliwego Nowego Roku dla wszystkich ode mnie i 3 rudych futer.Barbara - 2010-12-31, 16:47 Aniu a dla Was życzenia samych wspaniałości w Nowym Roku BosmAnka - 2011-01-05, 14:39 W piątek rano jesteśmy umówieni na kastrację.Barbara - 2011-01-06, 23:46 Czekamy na wiadomości jak Jaskier zniósł zabieg i oczywiście szukamy już dla Jaskra wspaniałego domku!!!BosmAnka - 2011-01-07, 16:13 Zabieg przełożony na wtorek.BosmAnka - 2011-01-08, 21:22 Jaskier, kiedy chce zwrócić na siebie uwagę, to nosi coś w pysku. Któregoś ranka obudziło mnie powarkiwanie przy łóżku. Jaskier, zniecierpliwiony, że za długo się wyleguję, otworzył szafę (podejrzewam kota o współudział w tym włamaniu) i wyciągnął z półki rękawiczkę. Usiadł przy łóżku, z rękawiczką w paszczy i zaczął burczeć, żeby mnie obudzić Oddać fanta oczywiście za darmo nie chciał, musiałam go wykupić. Pysznym, pachnącym żwaczem wołowym
A kiedy BARDZO chce zwrócić na siebie uwagę, to nosi w paszczy kocyk.
M!S!A - 2011-01-08, 21:24 Cudowny rudzielec- a zachowanie iście goldeniaste BosmAnka - 2011-01-11, 11:27 Jaskier od rana na zabiegu. U weta był zestresowany, ale bardzo grzeczny. Mam go odebrać po 13.Jerzy Kora - 2011-01-11, 11:37 Trzymamy kciuki