To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Fundacji Warta Goldena
Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.

PSY FUNDACJI - REBEKA - 53

Korbulowa Familia - 2011-06-28, 14:01

:offtopic: Nareszcie macie zmieniony nick :P
skipi29 - 2011-06-28, 14:29

Mysle podobnie jak Magda, ze wygolona siersc powoduje, ze Bekuni lapki tak wygladaja. Gdy byla u nas poczatkowo w zwiazku ze stresem chodzila na lekko sztywnych lapkach, ale bardzo szybko to ustapilo. Faktycznie Bekunia duzo pije, ale ladnie trzyma i nie zalatwia sie w domu. Najbardziej lubi polozyc sie przy misce i wypic do dna :-)
Minal dopiero miesiac od tak trudnego porodu. Jak na tak krotki czas uwazam, ze Bekunia ma sie swietnie. Nie zapominajmy, ze poczatkowo nawet przejscie krotkiego odcinka sprawialo jej ogromny klopot. Mysle, ze Bekunia potrzebuje przede wszystkim czasu i milosci.

magda_dogi - 2011-06-28, 15:10

Beka została na dwie godziny sama i wszystko było ok.

Dzisiaj poszliśmy na dłuższy spacer i jak zobaczyła rzeczkę to była taka szczęśliwa. Weszła i od razu się w niej położyła.

Mam nadzieję, że nie będziecie mieli mi za złe, jeśli skorzystam ze zdjęć, które wcześniej zrobiliście. Chciałam napisać o tym, że poszukuje domu na swoim blogu oraz wysłać info do kilku znajomych.

Iwona Kalinowsk - 2011-06-28, 15:17

Madziu, a może wybierzesz jakieś fotki z naszego Zjazdu, Rebusia ma bardzo fajne fotki - tylko trzeba wyszukać. Możesz skorzystać z linków jakie wstawiliśmy w temacie o "II Zjazd Warty Goldena" - na niektórych jest tak ślicznie uśmiechnięta, a do tego szczęśliwa, mając tyle towarzystwa. :>
magda_dogi - 2011-06-28, 16:10

Przejrzałam tysiące zdjęć :) (tak na marginesie to zazdroszczę zjazdu) i nigdzie nie odnalazłam jej samej na zdjęciu, albo takiego z którego mogłabym ją "wyciąć".

Zrobiłam nowy wpis na blogu: http://www.unitedcolorofs...ta-goldena.html

Jeśli znajdziecie i wrzucicie mi link bądź zdjęcie jakieś ciekawsze niż te z tego wątku to podmienię na blogu.

Napisałam o niej też na facebooku "psiakowej szkółki", w której pracuję oraz na twitterze:
http://www.facebook.com/p...103686536391540
twitter.com/#!/zmiloscidopsow

Iwona Kalinowsk - 2011-06-28, 16:17

Madziu :brawo: :brawo: :brawo: :>
monika5s - 2011-06-28, 16:50

Madziu wielkie dzięki za pomoc Bekuni :pies:
Mam nadzięję, że przyjedziesz na nasz następny Zjazd i poznamy Twoje psiaki :-D

magda_dogi - 2011-06-28, 20:15

Bardzo chętnie :) Dzięki

Bekusia jest już po szczotkowaniu. Wyciągnęliśmy dawno nie używany furminator, zwyklejszą szczotkę i zajęliśmy się czesaniem. Wygląda lepiej, a jaka była przy tym zadowolona. Od razu jest o połowę mniejsza i przestała dyszeć. Ogólnie ma sporo energii. Byłam przygotowana na przestraszonego i bardzo powolnego psiaka. Nie biega, nie skacze, ale daje dużo radości i jest taka kochana.

Korbulowa Familia - 2011-06-28, 20:38

W związku z problemami natury technicznej zostałam poproszona przez Ewę Albrecht o wstawienie w jej imieniu odpowiedzi do zaistniałej sytuacji:

"Witajcie, chciałabym napisać kilka słów wyjaśnienia w tej bolesnej dla mnie sprawie.
Rzeczywiście Rebeka to bardzo grzeczna, sympatyczna sunia „zapatrzona w człowieka”, rzeczywiście można ją pokochać od pierwszego wejrzenia i tak się stało. Ale na pewno nie jest to „egzemplarz bezobsługowy”. Wręcz przeciwnie, ten starszy (na pewno więcej niż 5 lat) i bardzo schorowany piesek wymaga całodobowej uwagi i obsługi. Jestem pewna, że ci, którzy widzieli ją na zjeździe, zauważyli, że z trudem się porusza., ciężko jej wstać i często zmienia pozycję, jakby czuła ból stawów biodrowych
W moim domu dodatkowo drapała się bardzo po wygolonych miejscach, prawą łapką wachlowała w okolicy prawego, łzawiącego oka, ale przede wszystkim prezentowała ogromną polidypsję i poliurię. Co 2 godziny, także w nocy wychodziłam z nią na siusiu, a i tak nasiusiała w mieszkaniu i samochodzie. To nie był stres, to oznaki choroby. Rebcia była mi anonsowana jako piesek po ciężkim porodzie, ale „w tej chwili zdrowy”, jedynym jej problemem miała być niedokrwistość. Przyjechała bez jakichkolwiek dokumentów- charakterystyki Rebeki, jej historii choroby, badań nie mam do dziś. Rebeka nie była szczepiona (bo rekonwalescencja, rozumiem), nie wiem, czy była odrobaczona (mam dziecko, czy nikt nie pomyślał o jego zdrowiu?), nie była „odkleszczona”, choć mój weterynarz z tytułem doktora mówi, że przy anemii powinna mieć potrójną ochronę. Babeszjoza może ją zabić. Dowiedziałam się też w ostatniej chwili i w zasadzie przypadkiem, że być może nigdy nie będzie możliwa jej sterylizacja. Czy nie sądzicie, że to kluczowa dla adoptującego wiadomość? Potem kazano mi iść do weta i wykonać ECHO, RTG, badania na tarczycę, nerki, cukrzycę i krew, aby ją „dodiagnozować” jak mi powiedziano. Jest zdrowa, ale tak „dla świętego spokoju”. Mimochodem też wspomniano, że rzeczywiście dużo pija, ale taka jej uroda ( tak objawia się wiele chorób, często śmiertelnych)i ma podwyższone próby wątrobowe, nie śmiałam pytać, co jeszcze. Wiedziałam tylko, że Rebcia nie jest psem, z którym mój syn będzie ganiał się po lesie, kąpał i szalał na rowerze, co było jego i moim marzenie. Mówiąc brutalnie tę szybką adopcję odczytuję jako chęć scedowania bardzo kosztownej i absorbującej opieki na moje barki. Chyba nie tak przygotowuje się psy do adopcji, oświadczając w umowie adopcyjnej, że są zdrowe? Chcę się mylić, ale wygląda to tak, że pomyślano: ma pieniądze, niech to ona płaci. Tak, zarabiam dobrze, ale dzielę się z fundacją ratującą konie i wspieram wasze (nasze?)goldeny. Robię to z potrzeby serca i będę robić nadal.
Rebcia miała u nas posłanie full wypas, własne zabawki, smycz, miseczki na stojaku, bo podobno takie zdrowsze, smaczki, dziś odebrałam 17 kg zamówionej dla niej karmy. Wszystko to zostało z nią przekazane do DT, karmę zawiozę w niedzielę, Wszystko dla Rebeki. Uważam, że ta wspaniała, sterana życiem sunia powinna znaleźć dom z ogródkiem, by o każdej porze mogła wyjść na siusiu i odpoczywać w słońcu, bo nie jest leniwa, jest po prostu słaba i chora. Jej człowiek powinien z nią być stale i znać się na psach. Jednym słowem potrzebuje bardzo doświadczonego domu. My z Jankiem tworzymy dwuosobową, rodzinę i nie możemy podjąć się takiego wyzwania. Myślę, że nasz pierwszy pies powinien być zdrowy, w średnim wieku, ułożony i o takiego występowaliśmy w ankiecie. Oboje pokochaliśmy Rebekę, ja od 2 dni jestem jak zombie na hydroxyzynie, wczoraj płakaliśmy jak bobry – ja Madzia i Janek, szkoda, że nie widzieliście tej rozpaczy.
Dziś Janek przez telefon powiedział mi, że ma po Rebece pamiątki- zdjęcia, które jej zrobił i smaczek, którego nie zjadła i. Teraz nie chce o niej rozmawiać . Ja o kolejnym psie w ogóle nie myślę. Oczywiście nadal będę pomagać goldenom , głównie finansowo, obserwować ich losy, a przede wszystkim losy Rebeki. Przepraszam, że Was zawiodłam, ale ja też czuję się zawiedziona. Pozdrawiam Was,Ewa"

Ewa Albrecht - 2011-06-28, 20:48

Oleńko, serdecznie dziękuję za pomoc techniczną, z komputerem czasem sobie nie radzę, a z racji naszych aukcji dysponowałam Twoin telefonem i choć znamy się krótko, byłam pewna, że mi pomożesz i nie zawiodłam się. Dziękuję Ci za wielkie wsparcie i wszystkim, którzy myślą o mnie ciepło. Jerzy, dziękuję.Bardzo dziękuję Pani Magdzie za opiekę nad Rebcią i pozdrawiam wszystkich, a zwłaszcza Rebcię. Ewa
bielan - 2011-06-28, 21:49

Jak można w taki sposób potraktować psa... Oddać go tylko dlatego, że jest stary i schorowany...

Za 2 miesiące to cudo będzie młode, zdrowe i piękne... ehhh

bielan - 2011-06-28, 21:56

Korbulowa Familia napisał/a:
Wręcz przeciwnie, ten starszy (na pewno więcej niż 5 lat) i bardzo schorowany piesek wymaga całodobowej uwagi i obsługi.


Na jakiej podstawie takie wnioski...
Korbulowa Familia napisał/a:
Jestem pewna, że ci, którzy widzieli ją na zjeździe, zauważyli, że z trudem się porusza., ciężko jej wstać i często zmienia pozycję, jakby czuła ból stawów biodrowych


nic a nic się z tym nie zgodzę... ta cudna sunia, chodziła z nami na spacery i bawiła się cały czas
Korbulowa Familia napisał/a:
Co 2 godziny, także w nocy wychodziłam z nią na siusiu, a i tak nasiusiała w mieszkaniu i samochodzie.


To akurat nic dziwnego... należy pamiętać po jak dużym była wysiłku i w jak wielkim stresie, była ta biedna sunia...
Korbulowa Familia napisał/a:
To nie był stres, to oznaki choroby.


a po czym wnosisz, jeśli można wiedzieć..

Ewa Albrecht - 2011-06-28, 22:02

Nie oddałam psa, bo jest "stary i schorowany", tylko,że opieka nad takim "starym i schorowanym" psem jest ponad moje siły i siły mojego 9-cioletniego syna, który ma prawo czerpać radość z obcowania z psem, a nie patrzeć na jego chorobę i cierpienie. Daj Boże, aby "to cudo za 2 miesiące było młode?!, zdrowe i piękne", ja z całego serca tego życzę Rebece.Mój syn został przeze mnie adoptowany jako noworodek i sama go wychowuję od 7 lat. Proszę więc bielanie nie odsądzaj mnie od czci i wiary i nie osądzaj w bezczelny I krzywdzący sposób. Ja doskonale wiem, co oznacza odpowiedzialność, jestem lekarzem i od 20 lat codziennie działam odpowiedzialnie. Odstąpienie od adopcji Rebeki, przy całej do niej sympatii wynikało z mojej ODPOWIEDZIALNOŚCI. ŻYCZĘ ZADOWOLENIA Z SIEBIE I POZDRAWIAM.
PS. A niby JAK ja potraktowałam psa?

Ewa Albrecht - 2011-06-28, 22:07

Czy będziesz teraz dokuczał Oli bo powiedziała prawdę? Mam nadzieję, że inni wartownicy nie pozwolą pastwić się nad Olą za szczerość?! Obudźcie się i może czas na szczerą wymianę poglądów, a nie napastliwy ton? OLEŃKO, BARDZO CIĘ SZANUJĘ. IWIEM, ŻE MAJĄCYCH PODOBNE WĄTPLIWOŚCI JEST WIĘCEJ.JESZCZE RAZ CI SERDECZNIE DZIĘKUJĘ. JESTEŚ DLA MNIE WZOREM PRZYJACIELA. Ewa
Barbara - 2011-06-28, 22:09

Sytuacja jest bardzo trudna gdyż niedoszła adopcja jest dla nas również ogromną porażką. Jednocześnie Fundacja tą decyzję podjęła po wnikliwym rozpatrzeniu całej sprawy. Rebeka była pod ciągłą opieką weterynaryjną przez 3 tygodnie, po tym okresie weterynarz zalecił odpoczynek i ewentualną dalszą diagnostykę. Nie zalecał leczenia ale odroczył w czasie sterylizację aż do powrotu do pełnej formy. W tej sytuacji sunia pozostając w DT przywiązywałaby się do tych ludzi a nie była potrzebna dalsza socjalizacja suni tylko ewentualne leczenie, które mogłoby być prowadzone już w domu stałym.Oczywiście domu tego świadomym. Decyzja, jak okazało się błędna, została podjęta po zgłoszeniu chęci do adopcji przez Panią. W tym samym dniu osobiście zadzwoniłam do Pani i uprzedziłam o konieczności diagnostyki. Każdy z nas ma świadomość jaką rasą są goldeny: należy badać je w kierunku dysplazji(RTG stawów biodrowych), wady serca (USG serca), chorób tarczycy itp.Wykonujemy takie badania swoim psom, nawet tym zdrowym. Niestety wydawało się nam , że przed przybyciem psiaka do Państwa domu wiedza o tej rasie wzrośnie. Tak się nie stało.Wówczas podałam znane mi wyniki badań suni- te z najgorszego okresu choroby wykazały anemię i lekko podniesione próby wątrobowe. Reszta była w normie. Opowiedziałam też, że sunia przeszła bardzo ciężki poród, zakażenie, zapalenie płuc i oskrzeli i zapalenie skóry. Obecnie po tych chorobach nie ma ani śladu. Powiedziałam również , że Pani jako lekarz będzie miała dobre oko do objęcia opieką tej jeszcze pozostającej w trakcie powrotu do zdrowia suni.Taka informacja została przekazana PRZED ustaleniami o transporcie suni. Jeśli zależało Pani na zdrowym psie do zabaw z dzieckiem to bardzo żałuje, że ja tego wtedy nie usłyszałam. Zaoszczędzilibyśmy psu również wielu cierpień i dalekiej drogi po nic.
Cała dokumentacja medyczna została wysłana na adres Pani i na pewno jak już nie dotarła to dotrze.Na dokumentacji medycznej jest wpisana ocena wieku suni przez weterynarza- data urodzenia 28.05.2006.Opisy zachowania suni u Pani i w pozostałych domach znacznie się różnią.Przed przyjechaniem do Pani sunia pozostawała bez problemu sama w domu, przesypiała całe noce, nie miała opisanych przez Panią problemów. Co dziwne w obecnym domu jest tak samo...
Czy Pani domysły na temat zdrowia i obecnego stanu psa są czymkolwiek poparte? Jakimiś badaniami np? Domyślać się to co innego niż wiedzieć.
Na swoich rękach wynosiłam sunię z samochodu do szpitala, odwiedzałam ją kilka razy dziennie, sama zapłaciłam za całe bardzo kosztowne leczenie i czuję się osobiście okropnie urażona i obrażona pomówieniami o wykorzystanie Pani sytuacji materialnej do "wciśnięcia" Pani Rebeki. Nikt nigdy nie powiedział, że gdyby Rebeka okazała się chora a Pani potrzebna byłaby pomoc to fundacja się tym nie zajmie. Prosił ktoś Panią o pokrycie wszystkich tych badań? Poprosiłam o wykonanie diagnostyki psa, bo bardzo się o nią boję a chciałam aby badania były wykonane już w domku. Aby sunia mogła już być w swoim domku. pomyliłam się. Ogromnie nad tym ubolewam.
Czy Pani ma umowę adopcyjną w której jest napisane, że fundacja wydaje Pani psa zdrowego? Bo tak Pani twierdzi a ja wiem, że tak nie jest. Wysłany do Pani tekst umowy mailem to umowa standardowa z nie wpisanymi danymi- taki czysty druk aby wiedzieć jak to wygląda. Umowa przygotowana dla Pani nie została wysłana.
Uważam, że dopełniliśmy wszelkich formalności jeśli chodzi o informację o Rebece, do tego kierując się dobrem psa zapewniliśmy jej dowóz do domu, co jest zupełnym wyjątkiem. Zapewnialiśmy na każdym kroku o możliwej pomocy.
Myślę, że powinna Pani poinformować nas o problemie na etapie przed transportem i wtedy nie byłoby tej całej sytuacji.
Przykro mi, że tak się stało ale nie można o wszystko obwiniać fundacji a już pomówienia to naprawdę działanie daleko posunięte i niczym nieumotywowane.

bielan - 2011-06-28, 22:15

Ewa Albrecht napisał/a:
Nie oddałam psa, bo jest "stary i schorowany", tylko,że opieka nad takim "starym i schorowanym" psem jest ponad moje siły i siły mojego 9-cioletniego syna


a gdzie ten pies jest schorowany i co mu dolega....
Ewa Albrecht napisał/a:
który ma prawo czerpać radość z obcowania z psem, a nie patrzeć na jego chorobę i cierpienie.


to proponuję kupić szczeniaka, tylko pamiętaj, że takie pieski też sikają co chwila i mogą tak sikać do końca życia....... miej też na uwadze, że nie zawsze będzie można oddać psa, to nie jest pluszowy miś ze sklepu....

Ewa Albrecht napisał/a:
Proszę więc bielanie nie odsądzaj mnie od czci i wiary i nie osądzaj w bezczelny I krzywdzący sposób


sorry piszę tylko co myślę o twojej decyzji, albo chcę się adoptować psa i w ten sposób mu pomóc, albo chcę się mieć zdrowego i pięknego psa...

.

Ewa Albrecht - 2011-06-28, 22:32

Pani Barbaro, i Pani i ja wiemy, że prawda jest inna niż to o czym Pani pisze. A w mojej ankiecie przedadopcyjnej napisałam jakiego psa oczekuję i jaką opiekę jestem w stanie mu zapewnić.
Wynika z tego, że wcale Pani jej nie czytała. Pozdrawiam wszystkich, wybaczcie, ale na razie nie będę się odzywać. Dziękuję Karmelowej Alusi za mądre słowa, szkoda,że i tych mądrych słów bielan nie zrozumiał.

Barbara - 2011-06-28, 22:46

Nie dość , że oskarżana jest fundacja o wyłudzenie od Pani to jeszcze ja o kłamstwa- to już naprawdę chyba za daleko zaszło.Naprawdę przykro mi ale mnie do tej adopcji przekonało jedno, że tak jak ja jest Pani lekarzem a teraz widzę jak się pomyliłam sądząc, że to jest wystarczające. A to, co pisała Pani w ankiecie to jedno a o jakiego psa ubiega się kandydat to drugie. U nas adopcja Elsy zakończona sukcesem -8 letnia starsza sunia trafiła do Pani, która starała się o 6 miesiecznego szczeniaka. Myślę, że nie ma Pani prawa mnie obrażać, gdyż podałam tylko suche fakty.
Jerzy Kora - 2011-06-28, 23:23

Ewa Albrecht napisał/a:
Pani Barbaro, i Pani i ja wiemy, że prawda jest inna niż to o czym Pani pisze. A w mojej ankiecie przedadopcyjnej napisałam jakiego psa oczekuję i jaką opiekę jestem w stanie mu zapewnić.
Wynika z tego, że wcale Pani jej nie czytała. Pozdrawiam wszystkich, wybaczcie, ale na razie nie będę się odzywać. Dziękuję Karmelowej Alusi za mądre słowa, szkoda,że i tych mądrych słów bielan nie zrozumiał.


Ewo, Oczywiście że ankietę czytaliśmy. Uważam, ze niepotrzebnie mówimy o jakiejkolwiek złej woli z którejkolwiek strony. Pierwsze dni psa w domu to zawsze jest duże przeżycie. Zachowanie psa się zmienia a z godziny na godzinę. Pamiętajmy o jednym : ciężko pisać o psie i ludziach, których nie widzimy, Oceniać sytuację na podstawie naszych wyobrażeń po tym, co napisali. To uwaga do krytyków Twojego postępowania. Ocena Fundacji i podjętych w dobrej wierze decyzji? Myślę że też ciutek niesprawiedliwa. Wyszło nieporozumienie i chyba pora skończyć

libra - 2011-06-29, 00:30

ja myślę, że.. taki szybki zwrot psa to dobra sprawa.. sunia się nie przywiązała, nie zdążyła pokochać i trzeba myśleć pod tym kątem. Nie obrażajcie się nawzajem, przyznam, że o swoich obawach można było myśleć wcześniej - nim się psa wzięło, ale skoro się o tym nie do końca pomyślało to i tak dobrze się stało. Szanuję Panią, że potrafiła się Pani zmierzyć z oddaniem i otwarcie o tym napisać oraz, że się Pani nie zastanawiała dłużej. Rozumiem i Panią i krytyków :roll: Polecam wszystkim adoptującym przemyśleć decyzję o adopcji 100 razy, te psy są już po przejściach i na pewno więcej ich nie potrzebują. One potrzebują stabilizacji i miłości, a nie włóczęgostwa między domami tymczasowymi i stałymi.
Co do siusiania i wzmożonego picia - to normalna reakcja wynikająca ze stresu, każdemu psu trzeba dać czas na zaaklimatyzowanie się w nowych warunkach. Mój adoptek również pił dużo, a co za tym idzie sikał częściej... mało tego, strzelił mi pięknego kupola wprost na parkiet dziwiąc się, że ja się dziwię.
Co do dysplazji, temat jest mi znany (w końcu nie pierwszy seter w domu), stawy należy wspomagać w pewnym wieku, robić galaretki z łapek, można stosować leki jak Arthrofos (osłonowo, op.na 3miesiące/40zł) czy Cortavet, ewentualnie zrobić kurację Bonharenem ( lek w zastrzyku ściągany z Czech, ok.150zł plus wit.C) - my w ten sposób postawiliśmy bardzo starego owczarka na nogi [który wył z bólu podczas chodzenia].
I tak jak się zgodzę z Jerzym, ze nie ma co doszukiwać się złej woli żadnej ze stron.. to jednak muszę powiedzieć, że każdy pies może wymagać opieki.. My mamy dziadka, który sika pod siebie już jakieś 2,5-3lata, do tego długo nie mógł mieć używanych pieluch.. pierze się ręczniki jeden za drugim, wychodzi z nim dwa razy w nocy.. też mam syna.. wnosi go na rękach na czwarte piętro.. i nie wyobrażam sobie, by miał psa tylko do zabawy. Zabawa to jedno - ale tylko w parze z obowiązkiem, bo wszystko się może przytrafić nawet najbardziej zdrowemu psu...
a Rebeka.. musi się przecież zregenerować - długi, wykańczający poród, nadwaga, leczenie, brak stabilizacji.. uważam, ze jeszcze nie miała szans nawet pomyśleć o zdrowiu.. u mojego "zdrowego" adoptka regeneracja trwała ( w sensie - zdrowie, witalność, skóra, sierść, odporność, kondycja) ok.5m-cy.. i nie można tego wymagać od domu tymczasowego, bo i tak w domu stałym trochę czasu minie nim pies stanie na nogi..
Życzę Rebece, by trafiła do ciepłego, kochającego domku, dla którego nie będzie wyzwaniem, a Wam , Drodzy Wartowicze wyciszenia emocji.. nie każdy potrafi się zmierzyć z rzeczywistością, ważne, że potrafi się przyznać przed samym sobą na tyle szybko, że nie cierpi na tym pies.

goldenek2 - 2011-06-29, 07:29

Czytam, czytam, czytam ..... i obiema rękoma podpisuję się pod wyważonym postem libry. Kochani.... przecież nam wszystkim jak tu jesteśmy chodzi o jedno: o dobro psiaka. Jeśli popełniamy błędy to przecież nie ze złej woli. Dlatego nie oskarżajmy się nawzajem, bo to już nic nie zmieni.... Skupmy się na tym, aby dwa razy tego samego błędu nie popełnić oraz naprawić skutki błędu. Emocje często nie są dobrym doradcą chociaż są nieodłączne w naszym życiu....
Barbara - 2011-06-29, 08:06

Dziękuję dziewczyny, ja również zgadzam się z wypowiedziami Libry i Goldenek2 całkowicie. :)
BiGRobin - 2011-06-29, 08:27

Ja tylko chciałam dodać, że Rebeka mieszkała z nami w domku na zjeździe i faktem jest że bardzo duzo piła, co musi miec jakąś przyczynę, natomiast całą noc grzecznie spała i wcale nie budziła nas żeby wyjść na siusiu, dopiero rano. A pozatym to super psiak, który poprostu potrzebuje czasu żeby dojść do siebie po trudnych przejściach i cięzkim wykańczającym porodzie. Trzymamy kciuki za Bekę i życzymy żeby znalazła swoich ludzi którzy ja pokochają bezwarunkowo bo jest słodka i kochana.
MarzenaTabaNugat - 2011-06-29, 09:36

BiGRobin napisał/a:
Trzymamy kciuki za Bekę i życzymy żeby znalazła swoich ludzi którzy ja pokochają bezwarunkowo bo jest słodka i kochana.


I my też ;-) Madziu wymiziaj Rebeczkę od Nas !! ;-)

magda_dogi - 2011-06-29, 10:01

Ciekawe, naprawdę ciekawe ... jak duża różnica jest pomiędzy właścicielami różnych ras. Na molosach/dogach awantura byłaby taka, że pies byłby w tym wszystkich najmniej ważny. Podziwiam i gratuluję, że właściciele/miłośnicy goldenów to ludzie z klasą.

Co nowego u Rebeki? Obudziła nas troszkę wcześniej niż zwykle, że chce wyjść na spacer - pewnie dlatego, że wczoraj ostatni spacer zaliczyliśmy dość wcześnie.

Co do picia to według mnie wszystko jest w normie. Nie zapominajmy, że ona ma trochę ciałka przez co z pewnością jest jej trudniej się poruszać, a przy okazji jest je za gorąco. Wczoraj pozbyliśmy się nadmiaru futra i od razu rzadziej dyszy i ma ochoty na dłuższe spacery.

Z kolei co do siusiania to powiem szczerze, że gdyby nie wytrzymywała to poprosiłabym Was o zrobienie czegoś - albo zakup pampersów albo o znalezienie jakiegoś domku z ogródkiem jako DT. Wyszliśmy z siuśków dawno temu i naprawdę nie wyobrażamy sobie na tę chwilę powrócić do tego. Mam w domu co najmniej dwa gamonie (czasami zdaje się, że nawet trzy) i jakby Rebeka się gdzieś zsiusiała to momentalnie siuśki miałabym w całym mieszkaniu. Moje dwie dożyce w ogóle są bardzo pomysłowe. Zmierzam do tego, że wychodzę z nią na spacery tak jak ze swoimi psami i bez żadnych problemów jak do tej pory wytrzymuje.

Wczoraj nie byłam pewna, ale dziś już się mogę pochwalić. Odezwałam się do Doroty Wróblewskiej, z którą tworzyłam książkę Fashion People. Prowadzi jeden z najczęściej odwiedzanych blogów w Polsce. Poprosiłam aby napisała o Rebece oraz Warcie Goldena. Wprawdzie skopiowała to co ja napisałam, ale i tak się cieszę, bo wpis już jest na jej blogu oraz facebooku:
http://www.dorotawroblews...eka-do-adopcji/

Mam nadzieję, że pomoże to zdobyć nowe fundusze na ratowanie goldenów.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group