To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Fundacji Warta Goldena
Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.

PSY FUNDACYJNE W NOWYCH DOMACH - PADI (Magik) ma już dom w Leer - 338

Agnes i Nelly - 2016-05-11, 10:53

Weronika i Padi napisał/a:
nelly_schade napisał/a:
Weroniko kiedyś gdzieś czytałam o tzw. "karze pozytywnej" i "karze aktywnej" oraz "karze biernej" - poszukam poczytam i najwyżej coś Ci podrzucę do przegadania. OK?
Nie wiem czy to, to ale wyraźnie widać, że Padi sobie wpoił takie zachowanie, jak warczenie po głaskaniu - i to nie sam.


On zaczął warczeć w trakcie głaskania jakoś w 2 gim tygodniu naszego wspolnego zycia. Zaczął to robic zasypiajac. Czyli tutaj moja teoria na temat tego ze on jest zmeczony.
Prosze podeślij to o tej karze. Ja przed wzieciem Padiego kupiłam sobie książke o pozytywnym szkoleniu psów. Przyeczytałam ją i wiele innych artykułów.
Jednak działa to na niego jak cała reszta, czyli wcale, albo na krótką mete.

A żeby nie było ja to jestem bardzo konsekwentną osobą.



No i dlatego, że jesteś taka osobą- to sie musi udać - fakt nie od razu Rzym zbudowano :)
Wronika o czy on nie warczy inaczej w sensie różnicuje i moduluje?

Warna - 2016-05-11, 10:55

A jakie książki kupiłaś? Bo powiem Ci szczerze, ze ta teoria dominacji wcale mi się nie podoba. Została ona już dawno temu obalona, a widzę, ze Twój szkoleniowiec dalej ją stosuje. Niestety ta teoria powoduje, że pies może być coraz bardziej agresywny.
Pies nie stanowi stada z innym gatunkiem. Wiec on sobie może być alfa, ale tylko dla siebie samego. Nie jest alfą dla Was. Ja bym zupełnie inaczej interpretowała to warczenie. Moim zdaniem coś kiedyś zostało w tym psie zaszczepione, ze takie zachowanie jest dobre. On z pewnością tak uważa, to jest jego strategia. Myślę, ze to co Ty robisz, jest bardzo słuszne, czyli pokazywanie mu, ze ani podłoga, ani kanapa, ani nic innego nie jest jego. Ale skoro on nadal warczy, to coś nie do końca jest zrozumiałe.
Skonsultowałabym to z innym szkoleniowcem, który nie wierzy w teorię dominacji. Może miałby zupełnie inne na to spojrzenie. Bo rzeczywiście życie z psem, który ciągle Was szantażuje swoim niezadowoleniem, nie jest relaksujące. Pogadam z jedną koleżanką, może jakiś pomysł podrzuci i dam Wam znać.

Agnes i Nelly - 2016-05-11, 11:02

Słuchajcie a może to o takie coś chodzi. - Korekta jest, ale nie ma Zamiast?
Tak jakby on nie zrozumiał co jest nie tak.?

"[...} Pies musi mieć jasność dlaczego dana sytuacja została przerwana, jaki jest powód odesłania go na miejsce i czego, jakiego zachowania oczekuje od niego przewodnik ”zamiast”.

Konsekwencją nietolerowanego zachowania w świecie psów jest KOREKTA mająca charakter działania odbywającego się w ”czasie teraźniejszym ciągłym” . Nieprzerwanie, do chwili uzyskania oczekiwanego efektu.

Jest tylko tu i teraz : robisz źle → przestań → efekt → wszystko jest ok.

KOREKTA jest wynikiem/skutkiem zachowania nieakceptowanego/niedopuszczalnego przez resztę członków stada (ludzko-psia rodzina to -też- stado), dążącego, za wszelką cenę, do utrzymania porządku → zasad zapewniających przetrwanie stada.

KOREKTA polegać będzie na wytrąceniu danego osobnika ze stanu, w którym się znalazł, a skutkiem ma być i JEST NATYCHMAIASTOWY EFEKT : zaprzestanie tego działania i powrót do stanu posłusznego poddania → posłuszeństwo wobec przewodnika.

U WILKÓW I PSÓW KOREKTĄ będzie warknięcie, uderzenie kłem – najczęściej wystarcza jeżeli korygującym jest stojący znacznie wyżej w hierarchii osobnik, a ”przewinienie” jest niewielkie, albo będzie nią fizycznie intensywniejsze zachowanie jeżeli ”przegięcie” było z gatunku tych cięższych, lub koryguje osobnik stojący w stadzie na podobnej co korygowany, pozycji.

My -ludzie w kontaktach z psem/psami musimy nauczyć się KREOWANIA KONSEKWENCJI pomimo tego, iż nie dysponujemy zębami, którymi moglibyśmy ”szturchnąć” psa:) [..."

To cytat - jednak może patrzymy na Padiego nie z tej strony?

Warna co Ty o tym sadzisz?

Znalazłam to w opisach dotyczacych zachowań doga argentyńskiego - ale to pies i może zadziałać.

Warna - 2016-05-11, 11:08

To jest teoria dominacji, a ja jej nie lubię, uważam, że ona źle działa. Czyli pies uczy się unikania, zamiast robienia dobrze. To unikanie jest zazwyczaj ze strachu. Wolę wzmocnienie pozytywne niż korektę.
Agnes i Nelly - 2016-05-11, 11:17

Warna napisał/a:
To jest teoria dominacji, a ja jej nie lubię, uważam, że ona źle działa. Czyli pies uczy się unikania, zamiast robienia dobrze. To unikanie jest zazwyczaj ze strachu. Wolę wzmocnienie pozytywne niż korektę.


Warno, ale jak mu pokazać, co jest dobrego? może to behawiorysta im by pokazał.
Wzmacniać coś dobrego możemy jak coś dobrego jest - a teraz jak rozumiem Weronike - jest raczej wszystko źle, bo nawet jak ona mu daje sygnał ze nie toleruje ego co Padi robi i odsyła go na miejsce - to on ją ignoruje / on nie wie, że jak pójdzie na miejsce to będzie coś OK i dostanie nagrodę/. Nie wiem jak wywołac u niego związek pomiedzy NIe wolno - zamiast - pozytywne wzmocnienie. Tak chyba wygląda problem Padiego?

Nie chodzi o teorię dominacji w czystej postaci, ale o choć maly krok ku temu aby w nim zaszczepić dobre zachowania, które są wzmacniane. Taki mały kompromis

Weronika i Padi - 2016-05-11, 11:21

Kupiłam szkolenie pozytywne. Ksiązka polecana przez Was.
Teoria dominacji dała tyle dobrego że Padi wie co moje a co jego, co mi sie nie podoba w jego zachowaniu a co podoba. Dała trochę złego bo moim zdaniem on zaczał częsciej warczeć.

Szkolenie pozytywne nauczyło go wykonywania wszystkich komend.
Szkolenie pozytywne nauczyło go złych zachowań, tzn. nie reagowanie na psucie naszych rzeczy pozwoliło mu na dalsze ich psucie. Nie reagowanie na jego lezenie w łozku czy wstakiwanie na kanapę skutkowało jego przywłaszczeniem kanapy i łózka, a w konsekwencji warczeniem na nas najpierw na kanapie a teraz wszędzie indziej.

To jest tak że pewnie każda metoda ma swoje plusy i minusy, gdybym miała Padiego od małego szkoliłabym go pozytywnie od samego początku. Jednak pies jest jaki jest i staram sie za wszelką cenę rozwiązać problem tak abysmy my i on mieli komfort zycia ze sobą w grupie.


Ja behawiorystce generalnie ufam jest ona z polecenia przez kilka osob ktorym również ufam.
Oczywiście mam otwartą głowę i chętnie przyjmę pomoc od kogoś innego. Jednak to musi byc osoba zaufana ponieważ pełno jest "pseudo behawiorystów".

Agnes i Nelly - 2016-05-11, 11:27

Weronika i Padi napisał/a:
Kupiłam szkolenie pozytywne. Ksiązka polecana przez Was.
Teoria dominacji dała tyle dobrego że Padi wie co moje a co jego, co mi sie nie podoba w jego zachowaniu a co podoba. Dała trochę złego bo moim zdaniem on zaczał częsciej warczeć.

Szkolenie pozytywne nauczyło go wykonywania wszystkich komend.
Szkolenie pozytywne nauczyło go złych zachowań, tzn. nie reagowanie na psucie naszych rzeczy pozwoliło mu na dalsze ich psucie. Nie reagowanie na jego lezenie w łozku czy wstakiwanie na kanapę skutkowało jego przywłaszczeniem kanapy i łózka, a w konsekwencji warczeniem na nas najpierw na kanapie a teraz wszędzie indziej.

To jest tak że pewnie każda metoda ma swoje plusy i minusy, gdybym miała Padiego od małego szkoliłabym go pozytywnie od samego początku. Jednak pies jest jaki jest i staram sie za wszelką cenę rozwiązać problem tak abysmy my i on mieli komfort zycia ze sobą w grupie.


Ja behawiorystce generalnie ufam jest ona z polecenia przez kilka osob ktorym również ufam.
Oczywiście mam otwartą głowę i chętnie przyjmę pomoc od kogoś innego. Jednak to musi byc osoba zaufana ponieważ pełno jest "pseudo behawiorystów".


Weronika - myślimy podobnie, każda metoda ma plusy i minusy. Ważne jest aby je znać i podejmować z tą świadomością próby. Chciałas wyeliminować różne jego zachowania - i to był cel. Zawsze są skutki uboczne - i nimi zajmujemy się później lub je akceptujemy. Tak jest z pracą nad psim charakterem, tak jest z praca z ludzmi też.
Podpowiadać mozemy i to nawet wskazane - a Ty i wasz behawiorysta jesteście z psem i wiecie jak i co moze zadziałac a co wcale nie odniesie skutku.
Mi imponuje Wasza praca, Wasze już sukcesy i konsekwencja i zapał.

Weronika i Padi - 2016-05-11, 17:52

Właśnie wróciłam do domu, na przywitanie dzika radość po chwili kiedy sie przytuliłam do niego zaczal na mnie warczeć. Jutro dzwonię do behawiorystke bo juz sama nie wiem.... A co do behawiorystki to ona stosuje wiele metod nie tylko dominacji.
Aga Tokajowa - 2016-05-11, 23:14

Może się narażę osobom,które preferują pozytywne szkolenia ale ja uważam ,że nie wszystkie psy nadają się do takiego szkolenia.
Podam znów przykłady z własnego podwórka.
Lamia miała przez pierwsze trzy lata swojego życia ,,pozytywne szkolenie'' - efekt: agresja, brak posłuszeństwa , obrona zasobów.Jak ją pierwszy raz zobaczyłam to przeraziłam się jak można było tak zepsuć psa.
Niestety Lamia jest psem, który potrzebuje ,,krótkiej ręki''i żelaznej konsekwencji. Jakiekolwiek sytuacje kiedy jej ,,odpuszczam'' zle się kończą ,zawsze jest afera.W jej przypadku pozytywne szkolenie nie daje efektów ponieważ ona odbiera to jako naszą słabość i próbuje znów dominować.Ja mówię,że dostaje ,,małpiego rozumu.''
Rewelacyjnie to wyglądało, jak w pobliżu nie było jej poprzedniej właścicielki to był aniołek jak pojawiała się jej Pani diabeł nie z różkami tylko z rogami :evil:
Dzięki temu,że ona w końcu uznała moją dominację uzyskałam brak agresji do ludzi i zminimalizowanie agresji do otoczenia.
Drugi przykład naszego Morriska.Zanim trafił do nas był u kilku osób,Nikt nie dawał sobie z nim rady.To był pies tornado,wpadał i niszczył wszystko.W kuchni nie wiadomo było co łapać jego czy produkty,które stały na blatach.W jego przypadku pozytywne szkolenie zakończyło by się totalną klapą.Dzięki konsekwencji,dyscyplinie i ,,krótkiej ręce'' córki wyszedł na psa :mrgreen:
Teraz to super pies , a był totalnym szaleńcem.
W przypadku tych dwóch psów pozytywne szkolenie niestety nie miało racji bytu.
Być może Padi cały czas testuje,może Weroniko znalazł Twój słaby punkt i to wykorzystuje???
Może trzeba spróbować innej formy szkolenia skoro jest gorzej i pozytywne szkolenie nie działa.
W sforze jak jest ,,czarna owca'' i nie stosuje się do zasad to obrywa nikt go nie nagradza i albo się dostosuje albo obrywa dalej.
Weroniko musisz się zastanowić gdzie jest Twój słaby punkt jak to wyeliminujesz to wygrasz jak nie wygra Padi ;-)

Życzę Ci wytrwałości i konsekwencji :-)

Pozdrawiamy

Aga z Tokajem.

Weronika i Padi - 2016-05-12, 07:43

Ja myśle ze mam wiele słabych punktów. Boje sie ze pies zrobi cos któremuś z domowników. Mam dość ciągłej konfrontacji. Jak zaczynam z nim walczyć to zawsze w emocjach. No generalnie sporo tego.
Dzis przegiął bo rano był kochany i do rany przyłóż jednakże po 30 min normalnego zachowania kiedy ja kucalam na ziemi bo byłam w trakcie głaskania go on zaczal na mnie napierać i warczeć tym razem naprawde groźnie... Wstałam kazałam mu iść na miejsce i tyle.
Jesteśmy z Markiem załamani.
Ja teraz podpadne wszystkim ale na moje nie fachowe oko on poprostu jest nienormalny. I nie mowię tego dlatego ze pies warczy, chodzi o to ze on potrafi co chwila zmieniać zachowanie. Raz dzika radość , raz agresja , po chwili radość i znowu jeszcze większa agresja.... To juz nie jest tylko obrona zasobów. Ja nie wiem dzis bede dzwonić do behawiorystki.

Agnes i Nelly - 2016-05-12, 08:03

Dobrze, jest czasami podzieli się doświadczeniem - dzięki Aga :)
Agnes i Nelly - 2016-05-12, 08:07

Weronika i Padi napisał/a:
Ja myśle ze mam wiele słabych punktów. Boje sie ze pies zrobi cos któremuś z domowników. Mam dość ciągłej konfrontacji. Jak zaczynam z nim walczyć to zawsze w emocjach. No generalnie sporo tego.
Dzis przegiął bo rano był kochany i do rany przyłóż jednakże po 30 min normalnego zachowania kiedy ja kucalam na ziemi bo byłam w trakcie głaskania go on zaczal na mnie napierać i warczeć tym razem naprawde groźnie... Wstałam kazałam mu iść na miejsce i tyle.
Jesteśmy z Markiem załamani.
Ja teraz podpadne wszystkim ale na moje nie fachowe oko on poprostu jest nienormalny. I nie mowię tego dlatego ze pies warczy, chodzi o to ze on potrafi co chwila zmieniać zachowanie. Raz dzika radość , raz agresja , po chwili radość i znowu jeszcze większa agresja.... To juz nie jest tylko obrona zasobów. Ja nie wiem dzis bede dzwonić do behawiorystki.


Weroniko - Padi jest niestabilny emocjonalnie to fakt.
Twoje emocje szybko wyczuwa i je wykorzystuje znam to z autopsji /kiedy u mnie w domu podnoszono głos i krzyczał a ja reagowałam strachem, Nelly też reagowała lękiem i chowała się za mną lub za łóżko/. Przypuszczam, że Padi wyczuwa Twoje obawy, że kogoś ugryzie i tu upatruje swojej siły i pozwala sobie na takie zachowanie.

Nie sądzę, aby tu chodziło o padpadanie komuś / Forum nie jest przecież od tego/ - masz nie łatwe zadanie z Padim i zanim ktoś podniesie krytykę powinien wiedzieć z czym się mierzysz.
Nie poddawaj się.
Pogadaj z Tokajową, ona ma doświadczenie w takich trudnych przypadkach.

Weronika i Padi - 2016-05-12, 08:11

Tak porozmawiam, odezwałam się też do poprzedniego wlaściciela, mam nadzieję że się ze mną skontaktuje. Chce zadać mu kilka pytań aby dowiedzieć się jak lepiej układać Padiego. Kurde no.. :(
Agnes i Nelly - 2016-05-12, 08:16

Weronika i Padi napisał/a:
Tak porozmawiam, odezwałam się też do poprzedniego wlaściciela, mam nadzieję że się ze mną skontaktuje. Chce zadać mu kilka pytań aby dowiedzieć się jak lepiej układać Padiego. Kurde no.. :(


Doskonale !!! może Ci opowie jak się z psem bawili, jak pies broił co robili, albo czy pies miał samowolę i robił co chciał. Miejmy nadzieję, ze bedzie szczerze opowiadał, jak wyczuje że nikt go nie ocenia. Czasami same wspomnienia o spedzonym czasie z Padim mogę być dobrą wskazówką jak doszło do tego ze pies takijest.

Aga Tokajowa - 2016-05-12, 23:30

Weroniko mam wrażenie ,że w Waszym stadzie to Padi jest przywódcą :-?
Musisz zacząć od zmiany siebie.Jeżeli Ty podchodzisz z pozycji przegranej to tak jest.
Powiem Ci ,że ja byłam też na początku załamana.W Lamii nie było nawet jednej rzeczy pozytywnej.Była jedynym psem ,którego się bałam.Nigdy nie miałam takiej sytuacji z żadnym psem, a trochę ich w moim życiu było.Stawiając jej miskę z jedzeniem nie miałam pewności,że będę miała rękę w całości.To był jeden koszmar.Mieć psa to miała być radość , a nie trauma...`
Padi musi poczuć ,że to Ty rządzisz w stadzie na razie to on pokazuje gdzie jest Twoje miejsce.
Ta Wasza przepychanka może trochę jeszcze potrwać.

Pozdrawiamy serdecznie

Aga z Tokajkiem

Weronika i Padi - 2016-05-13, 04:56

Generalnie ja z nim mocno walczę o stado od 3 tygodni, ale jeśli mam byc szczera to spowodowało wiecej agresji, dzis juz nawet nie było tego miłego przywitania tylko podszedł do mnie ciesząc sie i od razu zaczal warczeć, wiec zaczęłam go odsyłać na posłanie na które oczywiście nie chciał iść. Szczekanie z rana i warczenie to nie jest fajna sprawa, a powtarza sie juz 3 ci dzień.
Weronika i Padi - 2016-05-13, 05:08

On mi pokazuje gdzie jest moje miejsce ? Chyba juz nie bo generalnie behawiorystka mówiła ze tak było bo myśmy odpuszczali a teraz gdy my na nim egzekwujemy to co chcemy od niego uzyskać podczas takich dziwnych akcji to ponoć pałeczka jest po naszej stronie. Tzn pies chce wejść na łóżko, nie moze. Pies je po nas ( zawsze) pies zawsze wychodzi ostatni. Pies nie leży w przejściu i wstaje jak my przechodzimy i najważniejsze podczas konfrontacji ja nigdy nie odpuszczam choćbym miała stracić reke nogę i jeszcze nie wiem sama co. Wiec powiedz mi gdzie robię błąd ? Bo naprawde nie wiem. Stosowałam sie do rad behawiorystki. A ty twierdzisz ze on dalej "wygrywa".
Kamila i Oskar - 2016-05-13, 07:26

Weronika i Padi napisał/a:
Pojechaliśmy z nim na działkę i musiałam Padiego z 7 razy spacyfikować co było dla mnie ogromnym stresem.

Weroniko czy możesz opisać jak ta "pacyfikacja" wygląda ? - bo bardzo mnie to zastanawia :-/

Weronika i Padi - 2016-05-13, 08:10

Nie martw się nie uderzyłam go ani nic tego typu bo uważam że przemoc rodzi przemoc i to jest poprostu głupie.
Opiszę sytuacje z łóżkiem bo to może najlepszy przykład:
1. Pies leżał na sofie jak weszliśmy do domu.
2. Poprosiłam go zęby zszedł, a on mnie olał.
3. Kazałam mu zejść bardziej stanowczym tonem- nic.
4. Weszłam na kanapę on pokazał mi zęby.
5. Kazałam mu zejść krzycząc. Trwało to jakies 5 min, aż Padi sie poddał.
6. moje pacyfikowanie polega na tym że odprowadzam go w miejsce bezpieczne (od stada , ludzi) każe mu usiąśc, a następnie połozyć się i zostać na miejscu. Poki tego nie zrobi stoję nad nim i wyjdaje polecenia.
Tyle w temacie. Behawiorystka mowiła że jest jak najbardziej ok.

Sama konfrontacja z nim była dla mnie ogromnym stresem...

Agnes i Nelly - 2016-05-13, 08:28

Weronika i Padi napisał/a:
On mi pokazuje gdzie jest moje miejsce ? Chyba juz nie bo generalnie behawiorystka mówiła ze tak było bo myśmy odpuszczali a teraz gdy my na nim egzekwujemy to co chcemy od niego uzyskać podczas takich dziwnych akcji to ponoć pałeczka jest po naszej stronie. Tzn pies chce wejść na łóżko, nie moze. Pies je po nas ( zawsze) pies zawsze wychodzi ostatni. Pies nie leży w przejściu i wstaje jak my przechodzimy i najważniejsze podczas konfrontacji ja nigdy nie odpuszczam choćbym miała stracić reke nogę i jeszcze nie wiem sama co. Wiec powiedz mi gdzie robię błąd ? Bo naprawde nie wiem. Stosowałam sie do rad behawiorystki. A ty twierdzisz ze on dalej "wygrywa".


Weroniko nie zakładaj, ze popełniasz błąd /tak odczytałam Agę - nie że robisz bła ale że Padi nadal myśli że pokazuje Ci miejsce i stąd taka walka/. Padi nie wygrywa, a próbuje spowodować Waszą kapitulację, i jak Ty tracisz cierpliwość to on uważa, ze zaraz postawi na swoim. Tak ja odebrałam uwagę Agi.

Agnes i Nelly - 2016-05-13, 08:31

Weronika i Padi napisał/a:
Nie martw się nie uderzyłam go ani nic tego typu bo uważam że przemoc rodzi przemoc i to jest poprostu głupie.
Opiszę sytuacje z łóżkiem bo to może najlepszy przykład:
1. Pies leżał na sofie jak weszliśmy do domu.
2. Poprosiłam go zęby zszedł, a on mnie olał.
3. Kazałam mu zejść bardziej stanowczym tonem- nic.
4. Weszłam na kanapę on pokazał mi zęby.
5. Kazałam mu zejść krzycząc. Trwało to jakies 5 min, aż Padi sie poddał.
6. moje pacyfikowanie polega na tym że odprowadzam go w miejsce bezpieczne (od stada , ludzi) każe mu usiąśc, a następnie połozyć się i zostać na miejscu. Poki tego nie zrobi stoję nad nim i wyjdaje polecenia.
Tyle w temacie. Behawiorystka mowiła że jest jak najbardziej ok.

Sama konfrontacja z nim była dla mnie ogromnym stresem...


Weroniko, czy jak już wywalczysz to co chcesz - czyli on połozy się i zostaje dajesz mu nagrodę? Wiem, że takie przepychanki z nim podnoszą tez w Tobie emocje /to normalne, ze jesteś zdenerwowana/ a to też jest męczące dla Ciebie

Weronika i Padi - 2016-05-13, 08:33

Nie, no własnie czekam na jakies uwagi od Agi, bo ja jestem w stanie na prawde dużo zrobić żeby on był stabilny psychicznie i żeby codziennie w domu mnie nie atakował. Bo to sie robi chore. Na początku kiedy wszystko było tak jak on chciał to było dobrze, ale jak tylko zaczelismy wymagac cokolwiek (nie wchodzenie na kanape czy nie kopanie dziur na działce) to jest wielka walka. Ja jestem w szoku bo nie mialam do czynienia z takim psem. Ktory sam do ciebie podchodzi zeby pokiziać a jak tylko to robisz zaczyna warczec. To nie jest już warczenie na zasadzie "nie podoba mi sie to" tylko on jest naprawdę agresywny.... Czekam na znak od behawiorystki , tzn czekam żeby oddzwoniła.
Weronika i Padi - 2016-05-13, 08:35

nelly_schade napisał/a:


Weroniko, czy jak już wywalczysz to co chcesz - czyli on połozy się i zostaje dajesz mu nagrodę? Wiem, że takie przepychanki z nim podnoszą tez w Tobie emocje /to normalne, ze jesteś zdenerwowana/ a to też jest męczące dla Ciebie


Nie nie daje mu nagrody. Daje mu dużo nagród za dobre rzeczy. Umie dużo komend więc bawię się z nim jak tylko jest okazja. Pani behawiorystka powiedziała że dawac nagrody i kizianie za wszystko dobre, ale kiedy on nas atakuje a ja go wysyłam na posłanie to dac mu juz tylko spokoj.

Agnes i Nelly - 2016-05-13, 08:45

Weronika i Padi napisał/a:
nelly_schade napisał/a:


Weroniko, czy jak już wywalczysz to co chcesz - czyli on połozy się i zostaje dajesz mu nagrodę? Wiem, że takie przepychanki z nim podnoszą tez w Tobie emocje /to normalne, ze jesteś zdenerwowana/ a to też jest męczące dla Ciebie


Nie nie daje mu nagrody. Daje mu dużo nagród za dobre rzeczy. Umie dużo komend więc bawię się z nim jak tylko jest okazja. Pani behawiorystka powiedziała że dawac nagrody i kizianie za wszystko dobre, ale kiedy on nas atakuje a ja go wysyłam na posłanie to dac mu juz tylko spokoj.


Weroniko - to zapytaj behawiorystę, czy nie wprowadzic tego, ze jak wykona to czego chcesz to go nagradzasz - tzn chodzi mi o to aby pokzać mu , ze jak bedzie robił co Ty chcesz to będzie nagroda=- tak owszem to przekupstwo - ale moze warto. U mnie czasami działało - choc Nelly to nie Padi i jedynie bywa uparta ale nie warcząca.

Agnes i Nelly - 2016-05-13, 08:49

Weronika i Padi napisał/a:
Nie, no własnie czekam na jakies uwagi od Agi, bo ja jestem w stanie na prawde dużo zrobić żeby on był stabilny psychicznie i żeby codziennie w domu mnie nie atakował. Bo to sie robi chore. Na początku kiedy wszystko było tak jak on chciał to było dobrze, ale jak tylko zaczelismy wymagac cokolwiek (nie wchodzenie na kanape czy nie kopanie dziur na działce) to jest wielka walka. Ja jestem w szoku bo nie mialam do czynienia z takim psem. Ktory sam do ciebie podchodzi zeby pokiziać a jak tylko to robisz zaczyna warczec. To nie jest już warczenie na zasadzie "nie podoba mi sie to" tylko on jest naprawdę agresywny.... Czekam na znak od behawiorystki , tzn czekam żeby oddzwoniła.


Jest coś co mi jeszcze przyszło do głowy - to on decyduje kiedy jest miziany, a kiedy ma to być przerwane. Czy można to zmienić, abys to Ty decydowała o zakończeniu miziania?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group