To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Fundacji Warta Goldena
Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.

PSY FUNDACYJNE W NOWYCH DOMACH - JASKIER ma już dom w Skarżysku-Kamiennej - 30

Barbara - 2011-01-11, 11:38

Trzymamy kciuki aby wszystko poszło dobrze i chłopak szybciutko poczuł się dobrze :-)
Madzia i Fredzia - 2011-01-11, 11:53

no to i my trzymamy kciuki oby wszystko było dobrze a Jaskier szybko wracał do zdrowia, czekamy też na informacje :-)
BosmAnka - 2011-01-11, 12:19

W oczekiwaniu na odbiór Jaskra, opiszę wczorajszą nagłą akcję ratunkową KOTA SAMOBÓJCY.

KOT SAMOBÓJCA wparował do domu jak wjeżdżałam do garażu.

KOT SAMOBÓJCA nauczył się wczoraj, że:
1. Koty nie chodzą po ścianach.
2. Koty nie chodzą po szybach.
3. Koty nie chodzą po plastikowych ramach okiennych. Chociaż mogą chwilę powisieć na klamce.
4. Przed wejściem do cudzego domu należy upewnić się, że nie mieszkają tam dwa duże psy i jeden kot broniący swojego terytorium.
5. Nie w każdym domu znajdują się wysokie meble, na których można się schronić.

Nie wiem kto wpadł w większą panikę – KOT SAMOBÓJCA czy ja. Jak już udało mi się zamknąć psy i mojego kota w jedynych 2 zamykanych pomieszczeniach w domu, to okazało się, że KOT SAMOBÓJCA wcale nie zamierza sobie pójść. Po 20 minutach katorżniczych wysiłków, przy ciągłym akompaniamencie głośnego szczekania psów z łazienki i wściekłego miauko – buczenia mojego kota z sypialni, udało mi się za pomocą surowej piersi indyczej zwabić KOTA SAMOBÓJCĘ do transportera i wynieść go na zewnątrz.

Dobrze, że nie zszedł na zawał, bo sąsiedzi by mnie na taczkach wywieźli. Chociaż niewiele mu chyba brakowało.

Przy okazji okazało się, że Jaskier uciekającego obcego kota jak najbardziej goni, ale jak już mu się go uda złapać, to nie robi mu krzywdy. W zasadzie to staje nad nim i nie bardzo wie co ma z nim dalej zrobić… Jakbym nie była taka spanikowana, to pewnie by mnie to rozbawiło, bo miał wyjątkowo głupią minę. Jaskier oczywiście, nie kot.

BosmAnka - 2011-01-11, 15:28

Jaskier już w domu. Zabieg zniósł dobrze, ale jest jeszcze otumaniony po narkozie. Na mój widok w lecznicy ucieszył się i merdał ogonem. Chwyta za serce, jak sobie człowiek przypomni, że miesiąc temu ten pies w ogóle nie merdał ogonem na widok człowieka. Przychodzi, przytula się. Położył się spać przy moich nogach i nie mogę się nigdzie ruszyć, bo idzie za mną, na miękkich jeszcze, drżących łapach. Kołnierz zaakceptował zrezygnowany (w odróżnieniu od Bosmana, który jak mu założyłam kołnierz po kastracji, to składał się z jednego wielkiego „O NIE!!!”), ale nie ma wyczucia i obija się nim o wszystko i wszystkich.

Jeszcze 2 razy mamy przyjść na antybiotyk, co 2-gi dzień, ranę przemywać Rivanolem, a za 10 dni zgłosić się na zdjęcie szwów.

Jadąc po odbiór Jaskra spotkałam listonosza ze świeżą dostawą gryzaków, więc jak chłopak jutro oprzytomnieje, to dostanie pyszne, świeżutkie wędzone ucho wołowe w nagrodę za to, że był taki dzielny. :mniam:


Barbara - 2011-01-11, 15:41

Aniu, miziaki dla dzielnego chłopaka :)
Mamy nadzieję,że szybko wydobrzeje i znajdzie się dla niego cudowny domek :)

Aga i Sara - 2011-01-11, 15:46
Temat postu: Aga
Nie no Ania Ty to się nie możesz nudzić :mrgreen: bo skąd mielibyśmy tematy do Twoich opowiadań :mrgreen: a kot to chyba jakich kamikadze

Od nas też miziaki dla Rudego chłopaka a Bosmanka podrap za uszkiem.
Pozdrawiamy i szybkiego powrotu do pełnej kondycji życzymy :kwiatek: (gryzak to to nie jest, ale i tak jest ładne:))
Pozdrawiam

BosmAnka - 2011-01-12, 11:27

Wieczór i noc były dość ciężkie. Wieczorem Jaskier kilka razy wymiotował, a większość nocy spędził chodząc po pokoju, ziejąc, oblizując się i popiskując. Przespał chyba nie więcej niż 3h, a ja razem z nim. Nad ranem się trochę uspokoił. Ładnie zjadł śniadanie.
Warna - 2011-01-12, 11:30

To powinno być z górki, skoro zjadł śniadanie. :-)
Iwona i Hector - 2011-01-12, 12:21

Trzymaj się Jaskierek i nie martw się , teraz będzie juz tylko lepiej. Pozdrawiamy złote towarzystwo i zyczymy zdrowia
BosmAnka - 2011-01-12, 13:58

Na spacerze Jaskier chodzi powoli, nie biega tak jak zwykle. W domu jest dość osowiały. Myślę, że go boli i przeszkadza mu kołnierz. Dostał ucho wołowe, ale nie potrafił sobie z nim poradzić w kołnierzu. Jak chciałam mu go zdjąć to na mnie nawarczał, ale po chwili poszedł po rozum do łebka, zostawił smakołyk i sam do mnie przyszedł, żeby zdjąć mu klosz. A poza tym bardzo potrzebuje bliskości człowieka, wyraźnie czuje się wtedy lepiej i bezpieczniej w tej nietypowej dla niego sytuacji. Chodzi za mną krok w krok, przytula się, podstawia zakloszowany łebek do głasków.

Od jakiegoś czasu Jaskier objada się na spacerach trawą, wyłaniającą się spod topniejącego śniegu. Wcześniej nie jadł trawy. Ktoś mi podpowie co to znaczy? Czego mu brakuje? Bosman nigdy trawy nie jadł, więc nigdy się tym nie interesowałam.

Kojarzę to z dwoma faktami i nie wiem, które skojarzenie jest prawidłowe:
1. Wcześniej trawy nie było widać spod śniegu. Czyli problem istniał cały czas tylko Jaskier nie miał możliwości sam sobie z tym poradzić.
2. Prawie 3 tygodnie temu miał pierwsze odrobaczenie i mniej więcej jakiś czas po tym zaczął podjadać trawę. Czy środki na odrobaczenie zabijają w organizmie psa coś, co jest mu potrzebne i uzupełnia to jedząc trawę?

Edyta - 2011-01-12, 14:33

Werka od zawsze jadła trawę, codziennie rano pasie się jak krówka na pastwisku, nigdy nie wymiotowała po tym i nigdy jej też nic nie brakowało w organiżmie.
Iwona i Hector - 2011-01-12, 16:28

Witam ! Pieski jedza trawe dlatego, poniewaz w trawie zawarte sa duze ilosci chlorofilu oraz błonnika, ktore wspomagaja trawienie. Ponadto , ze nie jest to ani zabronione ani nie wywołuje skutków ubocznych u piesków , no chyba, ze w bardzo duzych iloscicach moze wywyołac wymioty, co wraz z ewolucja zwierzat zanikło. Kiedys tak pieski sie odtruwały kiedy zjadły cos co powodowało u nich nudnosci.Nie musisz sie zatem martwic , ze psiak zjada trawe , tak po prostu jest i tyle. Pozdrawiam
Iwona i Hector - 2011-01-12, 16:31

Mozliwe Aniu , ze piesek kiedy dostał preparat na odrobaczenie , poczuł ze cos sie dzieje nie tak w jego organizmie i instynktownie chciał sie tego pozbyc. To tłumaczy fakt, ze wczesniej nie jadł a po otrzymaniu chemicznego srodka na odrobaczenie chciał sie pozbyc czegos co najwyrazniej mu przeszkadzało.
Hi hi a moze po prostu poczuł wiosne :mrgreen:

BosmAnka - 2011-01-13, 11:34

Jaskier już ma ogonek w górze, na spacerze biegał jak zwykle, a rano próbowali się z Bosmanem podgryzać. Z kloszem na łebku wyglądało to komicznie.
Iwona i Hector - 2011-01-13, 12:44

Tak w takich kołnierzach to pieski wyglądają jak w tubie od patefonu hi hi :lol:
BosmAnka - 2011-01-13, 20:21

Byliśmy dziś na kontroli i zastrzyku z antybiotyku. Jaskier był zestresowany, ale bardzo spokojny i grzeczny. Zawarczał tylko lekko przy mierzeniu temperatury w pupie. Pani doktor, która nas przyjmowała, była zaskoczona, że tak się ładnie goi, nawet obrzęku nie ma. A na koniec skompromitowała się stwierdzeniem, że labradory są teraz bardzo popularne :mrgreen:
M!S!A - 2011-01-13, 20:22

No takiego rudego labradora jeszcze nie widziałam :lol:
Warna - 2011-01-13, 20:28

Kocha,a ja już widziałam nawet czarne Goldeny! :mrgreen:
BosmAnka - 2011-01-14, 21:12

Jaskier od dziś nosi ksywkę "Pies Demolka". :-D Tak szaleje po domu w kloszu na głowie, że go rozwalił.

To się nazywa pies z temperamentem :mrgreen:

BosmAnka - 2011-01-17, 15:38

Entourage od jakiegoś czasu nie zachęca do robienia zdjęć. Jest szaro, buro i ponuro i takie też wychodzą zdjęcia. Ale dziś rano zza chmur 2 razy błysnęło na kilka sekund słońce i postanowiłam Wam pokazać, że Jaskier w zasadzie doszedł już do siebie po zabiegu i doskonale się czuje.

Od dziś kołnierz będę mu zakładała tylko na noc i jak zostaje sam w domu. Rana po zabiegu pięknie się goi. Jaskier wyraźnie ma nadwyżki energii, które wcześniej częściowo spalał w zabawach z Bosmanem, a w kloszu nie może tego robić. Zresztą widać, że psom bardzo tego brakuje, bo jak tylko zdejmuję Jaskrowi klosz przed spacerem, to zamiast szykować się do wyjścia, chłopaki natychmiast zaczynają się ze sobą bawić.

Zdjęć zrobiłam dużo, ale jakieś 90% było zamazanych, bo Jaskier to pies z ADHD. Zwróćcie uwagę jak ładnie odrosła mu sierść na ogonie przez ostatnie 1,5 miesiąca. :-)


Tu widać łapkę wygoloną do kroplówki przy zabiegu.



Najłatwiej go ufocić w momentach hmmm… załatwiania potrzeb fizjologicznych. Jaskier ma ciekawy zwyczaj robienia qpki na podwyższeniach. :mrgreen:



A tu jeszcze znalazłam zdjęcie sprzed tygodnia. Klosz jeszcze był w całości (teraz wygląda jakby po nim przemaszerował pułk goldenów), a zdjęcie mi się podoba, bo widać jakie Jaskier ma inteligentne oczy. I zabawnie wygląda taki łebek odcięty od reszty tułowia.


Warna - 2011-01-17, 16:00

On jest przepiękny! Mam wrażenie, że ten rudy jest taki, jak naszej Kajusi, czyli naprawdę bardzo już ciemny. Śliczny i ogon pięknie odrósł i głowa modelowa. :-D
Sylwia i Parys - 2011-01-19, 13:45

Dzień dobry,

jestem zalogowana na forum- kandydaci do adopcji, starałam sie o Lenkę,jestem po wizycie przedadopcyjnej, ale niestety, Lena nie może chodzić po schodach, ( II piętro, ale w ładnym miejscu ).
Zainteresowałąm się się Jaskierkiem, w ogóle to chciałam pogratulować poczucia humoru i zacięcia literackiego, nieraz wybuchaliśmy śmiechem , czytając Twoje opisy przeżyć z psami i kotem.
Czy Jaskier może zostawać sam w domu na ok. 6 godzin ( praca)? Czy może wiesz że piszczy podczas nieobecności Twojej w domu, nie chciałabym, żeby był nieszcześliwy, jeżeli bym go dostała.
pozdrawiam
Sylwia Jankowska

BosmAnka - 2011-01-19, 18:28

Witaj Sylwio,

Cieszę się, że zainteresowałaś się Jaskrem, bo to wspaniały psiak.

Jaskier zostaje w domu, nawet do 8h, ale z Bosmanem. Jest wtedy bardzo grzeczny, nie hałasuje i nie niszczy niczego. Niestety miał tylko kilka okazji, aby zostać w domu zupełnie sam i raczej na krótko. Zostawiałam go wtedy w kennel klatce i dostawał jakiegoś gryzaka. Wiem na pewno, że przez pierwsze 10 minut bardzo się denerwował, piszczał i szczekał, bo słuchałam pod drzwiami i czekałam aż się uspokoi. Później się uspokajał i zabierał za gryzienie tego, co mu zostawiłam (zazwyczaj jakiegoś wędzonego ucha albo ogona wołowego). Wtedy przestawałam słuchać i odchodziłam. Nie wiem czy po zjedzeniu gryzaka znów piszczał. Jak wracałam to była cisza, a Jaskier spał.

Na pewno DS powinien potrenować z Jaskrem zostawanie w domu. Każdego psa można - i trzeba - nauczyć zostawania w domu. Dla żadnego psa nie jest to naturalne, bo psy są zwierzętami stadnymi. Nie chcę się powtarzać, bo metody uczenia psa zostawania w domu znajdziesz na każdym psim forum, ale jeśli chcesz to napiszę jak to zrobić. Mój Bosman na przykład nie hałasuje, ale przez 6 lat nie udało mi się wyeliminować tego, że zawsze znajdzie sobie pod moją nieobecność do pogryzienia coś niedozwolonego - a to korek na ścianie, a to listwę przypodłogową, a to książkę przeczyta. Dlatego zostawiam go zawsze w kennel klatce, przesypia tam moją nieobecność i jest spokój.

Moje psy były też zawsze uczone rytuału, że przed moim wyjściem z domu dostają coś do pogryzienia. Pomaga im to przełamać pierwszą falę lęku separacyjnego zaraz po moim wyjściu z domu.

Sylwia i Parys - 2011-01-20, 15:26

Witaj,
dziekuję za informacje, zdecydowaliśmy się podjąć decyzję o adopcji Jaskiera ( Jaskra?- ta forma wydaje mi się niedobra ), nie wiem, czy mam to jeszcze gdzieś obwieścić, bo jak wiesz, mam założony temat na " Kandydaci do adopcji " w sprawie Lenki. Jeżeli tak, to proszę, napisz. :) Tak czy inaczej, czekam na decyzję władz fundacji.
pozdrawiam
Sylwia Jankowska

M!S!A - 2011-01-20, 16:06

Sylwio już rozpatrujemy Twoją kandydaturę do adopcji Jaskiera więc nie musisz już nigdzie zakładać nowego wątku :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group