To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Fundacji Warta Goldena
Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.

PSY FUNDACJI - HABS - 165

Rufiakowa Amcia - 2013-04-09, 19:06

Bardzo mocno trzymam kciuki! I przyłączam się do ukłonów dla Agnieszki :padam:
Ewelina, Kajen i Zola - 2013-04-09, 20:49

Powodzenia Habs!:) Z niecierpliwością czekamy na wrażenia z pierwszego spotkania :-)
Kama, Mela, Ruda - 2013-04-09, 22:42

pierwsze spotkanie już nastąpiło, ale z racji tego, że Ola z narzeczonym mają do Habsa bardzo daleko to Aga zaproponowała im nocleg i dziś spędzą noc u Agi. Tym lepiej dla nich, bo będą mogli od razu poznać Habsa i Agnieszka zdąży im wszystko opowiedzieć i pokazać. A jutro Habs już ze swoimi człowiekami wyruszy w podróż do domu :-)
Rufiakowa Amcia - 2013-04-10, 08:27

To super, zawsze to zmniejszenie dyskomfortu dla psiaka :) Czekam niecierpliwie na relację Oli :)
goldenek2 - 2013-04-10, 09:07

Mam dobre przeczucia :-)
Oby się spełniły !!!

Kama, Mela, Ruda - 2013-04-10, 10:40

goldenek2 napisał/a:
Mam dobre przeczucia :-)
Oby się spełniły !!!

:prosi:
ja też!

Aga i Toru - 2013-04-11, 08:32

sa jakieś wieści co u Oli i Habsiastego???
Ola i Habs - 2013-04-11, 10:53

Habs jest już z nami.

Na początku chciałabym podziękować Agnieszce, za gościnę i przekazanie wszelkich informacji o psiaku. Jesteś wielka!

Co do podróży. Habs całą drogę strasznie dyszał i nie spał w ogóle. Najpierw siedział, gdzieś tam bokiem, następnie wziął głowę miedzy przednie siedzenia i patrzył na trasę.
Po dojechaniu do domu zdecydowałam, że pójdę się z Nim przejść, aby załatwił wszystkie potrzeby. Niestety spacer był bardzo krótki, bo po oddaleniu się ok. 30 m od auta, Habs usiadł a następnie się położył i nie było mowy, aby pójść dalej. Musieliśmy zawrócić. Pisak obszedł auto i udało nam się dojść do domu. W domu pochodził, powąchał kąty i było ok. Zjadł, wypił i poszedł spać przy naszym łóżku.
Dzisiaj rano, Habsiu dostał śniadanie, które również zjadł, popił wodę. Niestety sytuacja na spacerze się powtórzyła. Po oddaleniu się ok. 100 m od domu, Habs usiadł i nie było mowy, aby iść dalej. Nic go nie przestraszyło. Znowu nie było mowy, aby iść dalej tylko powrót do domu. Dodatkowo nasz kawaler bardzo ciągnie na smyczy :-/ Chwilami do tego stopnia, że wyrywa ręce i trudno go zatrzymać. Siqu i qpka były (nie ma biegunki).Ogólnie w mieszkaniu Habs bardzo pilnuje się mnie lub Łukasza. Na chwile obecną śpi. Jeśli chodzi o dyszenie, to chyba robi to jak mu się przypomni, bo nie dzieje się tak cały czas.
To na tyle. Zdam relację wieczorem, jak przebiegła reszta dnia.

Barbara - 2013-04-11, 11:00

Bardzo się cieszymy, że jesteście już w domku :) Pamiętajcie, że dla Habsia to duży stres. Spokojnie i powolutku przyzwyczai się do Was a Wy do Niego :) trzymamy kciuki !
goldenek2 - 2013-04-11, 11:31

Olu, nic na siłę. Nie chce iść dalej to nie. Zawracacie do domu. W domu dajcie mu spokój. Wiem, że to trudne, ale to Habs musi zacząć szukać kontaktu z Wami a nie odwrotnie :-D . Będzie dobrze. Trzymam kciuki za Was.
Magda i Nika - 2013-04-11, 11:59

Pierwsze dni mogą być ciężkie, czasami wręcz męczące - Habs nie zna was, wy go też nie znacie, trochę czasu minie zanim się siebie nawzajem nauczycie, przywykniecie do siebie. To jego czwarty dom, na pewno będzie potrzebował trochę czasu na przekonanie się, że tym razem już nikt go nie odda. Dajcie mu parę dni, nawet tygodni. Przez pierwszy tydzień pewnie będzie dość niespokojny i zestresowany - pewnie stąd zapieranie się w trakcie spaceru, ale to wszytko mija - wiem po sobie i Nice :) Pierwsze dni były ciężkie, pies wymagał właściwie 100% mojej uwagi, co było męczące. Ale po jakimś czasie się uspokoiła, wyciszyła, i jest w porządku.

Będzie ok, potrzebne jest tylko trochę cierpliwości z waszej strony :)

Aga i Toru - 2013-04-11, 12:04

Kochana!
Dobrze, ze już jesteście w domu!!!! Trzymam za was kciuki!!!!

Kama, Mela, Ruda - 2013-04-11, 13:55

my już jesteśmy z Olą po rozmowie i plan działania mniej więcej ustalony :-)
oczywiście macie rację, że to ogromny stres dla Habsa i trzeba dać mu czas na wszystko. Ale z tymi spacerami to jednak myśle, że jeśli Habsior już się zaprze to nie dobrze byłoby wrócić z powrotem do domu. Wręcz przeciwnie- trzeba w taki sposób wszystko zaaranżować żeby go czymś zająć- smakołyk, patyk, zabawka, podbiegnięcie- cokolwiek byle trochę go rozruszać. ALE WAŻNE JEST TO ŻEBY HABS SAM CHCIAŁ. NIE MOŻNA OCZYWIŚCIE GO CIĄGNĄĆ NA SIŁĘ, bo nie o to chodzi. Ale zainteresować czyms na tyle by zaczął za wami podążać :-)
PS- wiem od Agi, że łatwo go rozbawić chociażby rzuconym patykiem lub kamykiem. Wystarczy że się poderwie i od razu pochwały i np biegniecie dalej kawałek.
No już wasza Olu w tym głowa, żeby nauczyć się go rozruszać.
A cała reszta oczywiście przyjdzie z czasem :-D będzie dobrze.
Wszystkie objawy stresu czyli dyszenie, chodzenie za wami krok w krok itd z czasem miną. Nauczycie się siebie, poznacie i Habs poczuje się bezpiecznie. :-)

Ola i Habs - 2013-04-12, 17:52

Generalnie to siadanie i kładzenie na spacerach występuje jak jedno z nas z nim wyjdzie. Jak idziemy razem to jest ok.

Reszta wczorajszego dnia minęła spokojnie. Jedynie podczas spotkania z jorkiem na spacerku doszło do bliższego spotkania. Na początku przywitali się grzecznie, ale jork rzucił się na biednego Habsia, a ten się wystraszył.

W nocy się kilka razy budził i chodził koło łóżka. Rano nie mógł się doczekać kiedy wstaniemy i nas obudził mrucząc/śpiewając ze swoją ulubioną zabawką w pysku. :)

Ale żeby nie było tak kolorowo, zauważyłam, że ma na łapce coś co mnie zaniepokoiło. Znajduje się to na wysokości łokcia w lewej przedniej łapce. A tak to wygląda:


Pytam najpierw was bo nie chce psiaka dodatkowo stresować wizytą u weta.

M!S!A - 2013-04-12, 17:58

To nie jest nic niepokojącego- to tzw, modzel łokciowy u psa. Bardzo często występuje takie zrogowacenie naskórka, u mojego tak było bo jak sie kładzie na ziemi to mocno "stuka" łokciem. Warto to miejsce natłuszczać wazeliną lub jakąś maścią witaminową. powinno zniknąć :) U nas zniknęło.
Ola i Habs - 2013-04-12, 18:03

Ufff... to kamień spadł nam z serca :) Rzeczywiście jak się tego miejsca dotknie to jest takie lekko zgrubiałe. Jednak Habs pozwala się tam dotykać i nic go nie boli. Będziemy musieli kupić wazeline i go smarować.
Rufiakowa Amcia - 2013-04-12, 18:14

Psiaki dużych raz tak już po prostu mają. Polecam maść ochronną z vit. A (niezależnie od producenta- to nazwa uniwersalna), przyda się też na twardą skórę pięt, jak przyjdzie nosić sandałki ;) Koszt ok 3-4 zł, zamiast 4 dych za kremy scholla ;)
Kama, Mela, Ruda - 2013-04-12, 22:16

o właśnie właśnie, Rudzia ma takie odleżyny na łokciach też i faktycznie fajnie natłuszcza to wszystko maść z witaminą A :-)
a o piętach nie pomyślałam... haha dzięki Amelka :-P

Ola i Habs - 2013-04-13, 23:05

Żeby nie było tak smutno, dodamy zdjęcia Habsa z podróży do Bydgoszczy :)


M!S!A - 2013-04-13, 23:06

Olu a jak zachowanie Habsa? Wszystko ok? Nie ma żadnych niepokojących sytuacji?
Ola i Habs - 2013-04-13, 23:16

Habs od czasu do czasu dyszy, szczególnie jak jest na spacerze lub z niego wraca do domu (raczej nie ze zmęczenia). Wygląda mi to jakby się zestresował nowym miejscem, czy coś w tym stylu. Tak jak wspominałam strasznie ciągnie na smyczy. Jak coś go zainteresuje, to muszę się zapierać, żeby go utrzymać. Nadal mamy problem z siadaniem/kładzeniem się na spacerze. Próbowaliśmy w takiej sytuacji zachęcić go patykiem, kamieniem, smaczkiem, aby poszedł dalej, ale niestety nie daje to żadnego skutku. Muszę jednak dodać, że został dzisiaj sam na ok. 30 minut i nic złego się nie stało. Padły też podejrzenia, że kawaler wpakował się pod naszą nieobecność na kanapę, bo znaleźliśmy na niej dowody w postaci jego sierści, ale nie jest to informacja w 100 % potwierdzona ;)
Monia i Larsik - 2013-04-14, 10:55

Hapsior jest taki śliczny! :mrgreen:

Z pewnością się jeszcze stresuje bo ostatnio w jego życiu było sporo zmian... i to odbija się na nim. Ale nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło. Im więcej będziecie musieli z nim pracować, im więcej wysiłku włożonego w to by On dopasował się do Was i żebyście Wy nauczyli się jego tym większa będzie więź między Wami. Warto! Mocno trzymam za Was kciuki żeby udało się to jak najszybciej :buzki:

Ciągnięcie to zazwyczaj drugie imię Goldenów :evil: Mój Lars zaserwował mi na samym początku naszej znajomości przeciganie po błocie! Jak już leżałam to nawet mu się nie śniło zatrzymać... Próbowaliśmy wielu metod ale się udało :P co prawda w nowym miejscu albo jak widzi kogoś do kogo koniecznie musi podejść to wracają Jego stare nawyki ale w pozostałych sytuacjach idzie przy nodze patrząc z uwagą i czekając na komendę.

Kamilka pewnie przez telefon radziła co i jak z tym ciągnięciem... Ja się zastosowałam do metody 'zawracania' . Fakt... czasami ludzie jak widzieli mnie na chodniku kręcącą się wkoło, stukali się w głowy :mrgreen: ale nie zwracałam zbytnio na nich uwagi.
Pies ciągnie - zmieniasz kierunek, w którym idziecie po którymś razie pies sam z siebie patrzy na Ciebie i czeka kiedy zmienisz kierunek:) oczywiście kluczowe są smaczki :mrgreen:

Z kładzeniem się i pokazywaniem nie zadowolenia z reszty spaceru może sobie podać łapkę z moją Lalinką. Ona też bardzo często właśnie tak demonstruje swoje NIE! wtedy za wszelką cenę nie mogę ulec Jej slodkiemu pyszkowi i choć bym musiała przejść tylko 3 kroki do przodu to Laleczka wie, że to ja zmieniam kierunek i decyduje kiedy spacer się kończy - ja nie mam problemu i Lalinka wie, że nie ma co się kłaść bo i tak będzie musiała iśc dalej więc szkoda czasu na leżenie;p jednak jak idzie z mamą lub tatą to bardzo często to wykorzystuje... i wtedy wołami by jej nie ''zaciągnął'' dalej:)

* Kiedy Lalinak się kładła, stawałam przed nią, twarzą w kierunku gdzie chce iść. I leciutko! ciągnęłam smyczką, w końcu się podnosiła i szła dalej:) Nie warto się wtedy denerwować bo będzie to trwało jeszcze dłużej :-P oczywiście jak wstanie i pójdzie tam gdzie chcesz smaczek!:D u nas zdarzały się sytuację, że mimo stania przed nią 30-40 minut Lalinka nadal leżała... więc jeśli miejsce i okoliczności na to pozwalały!! puszczałam smyczkę i oddalałam się od niej, wystarczyło kilka metrów a Lalina biegiem zrywała się z miejsca i szła pieknie dalej ;-)

przepraszam, że się tak rozpisałam w wątku Hapsiora... :-(

Ewa i Cindy - 2013-04-14, 11:00

ja też miałam ten problem z Cindunią.. na spokojnie, Habsior nabierze do Was zaufania i na pewno będzie łatwiej.. a teraz po prostu cierpliwości dużo.. i niestety ale nie odpuszczamy za szybko.. bo chłopak też próbuje narzucić Wam swoją wolę :) nic nie gadać.. i tak jak Monika napisała.. czekać aż zrozumie że nie ma sensu się z nami spierać bo i tak pójdziecie dalej :) może nie za pierwszym razem ale on szybko załapie o co chodzi!! :)
Ola i Habs - 2013-04-14, 12:39

Monika, nie masz za co przepraszać, że się tak rozpisałaś. Piszę o zachowaniu Habsa, żeby dowiedzieć się, jak można działać, żeby np. oduczyć go tego siadania/kładzenia się na spacerach. Ja mogę tylko podziękować za dobre rady :)

Ostatnie dwa razy zadziałało na niego lekkie pociągnięcie i "Habs, chodź". Może to jest na niego sposób, zobaczymy.

Dzisiaj mamy zamiar iść z Habsem na wybieg dla psów, wieczorem zdam relację, jak się zachowywał :)

Ola i Habs - 2013-04-14, 22:36

No to czas na sprawozdanie z dzisiejszego dnia.

Po pierwsze, niestety nie udało nam się iść na wybieg, ale zaliczyliśmy spacer w pięknym słonku w parku.
Po drugie, muszę pochwalić Habsa, ponieważ ani razu nie było uparciucha pt. "Ja tu zostaję i nigdzie nie idę". Cieszy mnie to i mam nadzieję, że ta tendencja się utrzyma.
Po trzecie, Habsterski coraz ładniej chodzi na smyczy. Od czasu do czasu pociągnie, jak mu się jakiś zapach spodoba itp.
Po czwarte, bardzo lubi podchodzić do psów. Nie ważne, czy psiak duży, czy mały, sunia, czy pies, on wita się chętnie ze wszystkimi. Goniliśmy nawet goldena, bardzo podobnego do naszego kawalera, ale niestety nam uciekł, tzn. właściciel chyba nie chciał, żebyśmy się zbliżali, bo uciekł z psiakiem.
Po piąte, łatwo jest Habsa zestresować. Przejeżdżający autobus, pisk dzieci, głośniejsze łopotanie skrzydeł ptaków itp. a psiak odczuwa niepokój. Pewnie mu to minie, jak się do końca oswoi, ale najważniejsze, że strach szybko mija.

Teraz pora na zdjęcia :)

Mam badyla


Mmmm, jaki dobry


A tak lubię sobie spać :D



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group