Forum Fundacji Warta Goldena Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.
PSY FUNDACJI - LUCKY - 511
Grażka i Feliks - 2017-12-07, 00:18 Cały czas śledzę historię Lakiego i nie sposób nie napisać kilka słów od siebie..
Jednak zrobię to jutro bo właście skasował mi się długi post a już nie mam siły pisac ponownie.
Nadmienie jednak, że jechałam po Lakiego nie jako po psa agresywnego. Jechałam po psa, któremu przypięto łate ugryznienia, prawdopodobnie będacego następstwem dokuczania przez starszego syna byłych właścicieli. Laki nie wykazał cienia agresji u mnie w domu. Tym bardziej jestem zszokowana wydarzeniami z ostatniego czasu.Gośka i Cody - 2017-12-12, 22:42 Grażyna nie wykazywał agresji będąc u ciebie ? Rozumiem, że po czasie wiele szczegółów umyka z naszej pamięci, jednak z twoich opisów wynika zupełnie co innego. Na pewno nie można powiedzieć, że będąc u ciebie ten pies nie wzbudzał niepokoju swoim zachowaniem. Pies gryzł syna właścicieli, tłumaczenie tego domniemanym dokuczaniem jest delikatnie mówiąc, błędem. W takim przypadku nie ma miejsca na domysły i gdybanie, tutaj trzeba mieć pewność.Angelika i Spike - 2017-12-13, 10:43 Anulka, co tam u Was słychać?
Jak dajecie sobie radę? Ania, Ozzy,Speedy i Lucky - 2017-12-18, 20:55 Wybaczcie tak długą nieobecność, ale wszystko w jednym czasie zwaliło mi się na głowę. I doba za krótka, by wszystko ogarnąć.
Oba moje psy mają poszerzoną diagnostykę, bo ciągle coś jest nie tak. Dwa psiaki, którymi na co dzień się zajmuję również non stop lecznica i rehabilitacja.
Z moją ręką też były komplikacje. Bo mi ją pruli i po tygodniu ponownie szyli.
I do tego do ogarnięcia wysyłka fantów z warcianego bazarku i podliczenie i ogarnięcie wysyłek z mojego bazarku.
A do tego wszystkiego komputer, który ledwo zipie i proszę go by wytrzymał do nowego roku.
Jak wrócę z wieczornych spacerów to nadrobię wszystko z nawiązką Ania, Ozzy,Speedy i Lucky - 2017-12-18, 21:02
Grażka i Feliks napisał/a:
Nadmienie jednak, że jechałam po Lakiego nie jako po psa agresywnego. Jechałam po psa, któremu przypięto łate ugryznienia, prawdopodobnie będacego następstwem dokuczania przez starszego syna byłych właścicieli. Laki nie wykazał cienia agresji u mnie w domu. Tym bardziej jestem zszokowana wydarzeniami z ostatniego czasu.
Póki co nikt nie powiedział, że Lucky jest psem agresywnym. Owszem ma incydentalne zachowania agresywne i dokładnie wiadomo w jakich momentach one występują, ale nie jest psem agresywnym. To są dwie różne sprawy. Więc bardzo proszę nie przypinać do Niego takiej łatki, bo jest ona niezgodna ze stanem faktycznym.
Wszystko na bieżąco konsultuję z behawiorystą i o efektach będę informować.Grażka i Feliks - 2017-12-18, 23:14
Ania napisał/a:
Grażka i Feliks napisał/a:
Nadmienie jednak, że jechałam po Lakiego nie jako po psa agresywnego. Jechałam po psa, któremu przypięto łate ugryznienia, prawdopodobnie będacego następstwem dokuczania przez starszego syna byłych właścicieli. Laki nie wykazał cienia agresji u mnie w domu. Tym bardziej jestem zszokowana wydarzeniami z ostatniego czasu.
Póki co nikt nie powiedział, że Lucky jest psem agresywnym. Owszem ma incydentalne zachowania agresywne i dokładnie wiadomo w jakich momentach one występują, ale nie jest psem agresywnym. To są dwie różne sprawy. Więc bardzo proszę nie przypinać do Niego takiej łatki, bo jest ona niezgodna ze stanem faktycznym.
Wszystko na bieżąco konsultuję z behawiorystą i o efektach będę informować.
Aniu, przeczytaj mój post jeszcze raz proszę. Dokładnie napisałam, że Laki nie był opisany jako pies agresywny przez poprzednich właścicieli. Doszło natomiast do jednego incydentu podczas którego Laki ugryzł starszego syna.
Dlatego też zgodziłam się aby do mnie przyjechał. Gdyby rzeczywiście stwierdzone było, że jest psem agresywnym to z całą pewnością nie podjełabym się nad nim opieki.
Zbyt dużo znam przypadków w których pies został oddany z powodu niewinnego dziabnięcia przy zabawie dlatego niewiadome było do końca czy to nie właśnie taki przypadek.
Strach do mężczyzn przejawiał podczas pobytu u mnie. Oczywiście nie na wszystkich ale ewidentnie to płeć męska budziła jego niepokój. U mnie w domu upatrzył sobie mojego brata, którego obszczekiwał.
Laki od małego był przyzwyczajny do klatki kenelowej w której się zbyt pewnie czuł dlatego podjełam decyzję o wyniesieniu jej do piwnicy. I owszem w sytuacji gdy przebywał w klatce miał czasami taki wzrok, że nie byłam pewna co planuje.
Nie wiem, może u Sylwi wyczuł, że może sobie na więcej pozwolić niż u mnie.Ania, Ozzy,Speedy i Lucky - 2017-12-18, 23:59
Grażka i Feliks napisał/a:
Aniu, przeczytaj mój post jeszcze raz proszę. Dokładnie napisałam, że Laki nie był opisany jako pies agresywny przez poprzednich właścicieli. Doszło natomiast do jednego incydentu podczas którego Laki ugryzł starszego syna.
Dlatego też zgodziłam się aby do mnie przyjechał. Gdyby rzeczywiście stwierdzone było, że jest psem agresywnym to z całą pewnością nie podjełabym się nad nim opieki.
Zbyt dużo znam przypadków w których pies został oddany z powodu niewinnego dziabnięcia przy zabawie dlatego niewiadome było do końca czy to nie właśnie taki przypadek.
Strach do mężczyzn przejawiał podczas pobytu u mnie. Oczywiście nie na wszystkich ale ewidentnie to płeć męska budziła jego niepokój. U mnie w domu upatrzył sobie mojego brata, którego obszczekiwał.
Laki od małego był przyzwyczajny do klatki kenelowej w której się zbyt pewnie czuł dlatego podjełam decyzję o wyniesieniu jej do piwnicy. I owszem w sytuacji gdy przebywał w klatce miał czasami taki wzrok, że nie byłam pewna co planuje.
Nie wiem, może u Sylwi wyczuł, że może sobie na więcej pozwolić niż u mnie.
Przeczytałam i wiem. Wkradł się skrót myślowy skierowany głównie do osoby, która za wszelką cenę chce nam pokazać jacy to jesteśmy nieodpowiedzialni i trzymamy bestię.
U mnie klatka stoi otwarta (jest głównie dla beagle, który u mnie bywa, choć jest duża) i Lucky chętnie z niej korzysta. Na razie nie zdarzyło się by warknął, gdy byłam przy klatce. Więc może z tym jest ciut lepiej.
Co do tego, że mógł poczuć się, że może więcej u Sylwii... bardziej skłaniam się ku temu, że od samego początku, zaczynając od domu pierwszego, przez drugi dom miał bardzo niejasno stawiane granice i brak konsekwencji w ich stosowaniu lub stosowaniu ich poprzez rozwiązania siłowe, które pogłębiały lęk. Stąd zamieszanie w Jego głowie. Śmiem sądzić, że i w drugim domu relacja Lucky - mężczyzna nie była dobra. Co dało się zaobserwować na dwóch spotkaniach zapoznawczych i nie jest to tylko moje zdanie.
Lucky jest psem wymagającym dużej konsekwencji i postawienia jasnych granic. To nie ulega wątpliwości. Ale zupełnie nie odnajduje się w tym, w momencie gdy jest to robione na siłę i ostro. A tak być musiało w poprzednich domach. I tu jest sporo pracy, by pokazać mu, że nie siłowe rozwiązania są jedynym środkiem na niesfornego i nadpobudliwego psa.Ania, Ozzy,Speedy i Lucky - 2017-12-19, 00:12
Gośka i Cody napisał/a:
Grażyna nie wykazywał agresji będąc u ciebie ? Rozumiem, że po czasie wiele szczegółów umyka z naszej pamięci, jednak z twoich opisów wynika zupełnie co innego. Na pewno nie można powiedzieć, że będąc u ciebie ten pies nie wzbudzał niepokoju swoim zachowaniem. Pies gryzł syna właścicieli, tłumaczenie tego domniemanym dokuczaniem jest delikatnie mówiąc, błędem. W takim przypadku nie ma miejsca na domysły i gdybanie, tutaj trzeba mieć pewność.
Długo się powstrzymałam od odpowiadania na Twoje posty, ale już dłużej nie zamierzam.
Prawdę mówiąc Twoje wypowiedzi niczego sensowne i pomocnego nie wnoszą w wątku Lucky`ego. Jedynie pokazują jak niewielką wiedzę na temat psów posiadasz. Więc szkoda Twojego czasu i energii na próby wmówienia nam, że to nieodpowiedzialne, by tego psa trzymać.
Pies nie jest niczemu winny. To zawinili ludzie, którzy na Jego drodze stanęli. I póki pies ma szansę na to, by wyjść na prostą, póty będę o Niego walczyć.
Różne psy wyprowadzałam na prostą i nie mam problemu z tym, by pytać o radę innych, mądrzejszych. A praca nad takim psem powinna opierać się o współpracę z behawiorysta i jest to zupełnie naturalne, że w ten sposób się wspomagam. Bo nie ukrywam, że Lucky jest pierwszym w mojej pracy psem z takim problemem. Ale to nie znaczy, że zamierzam się poddać. Nie, póki nie spróbujemy wszelkich środków, by Mu pomóc.
Bo wbrew temu, co się podziało Lucky jest bardzo dobrym i mądrym psem, tylko źle prowadzonym do tej pory.
Czy się uda? Nie wiem. I takiej gwarancji nikt nie da. Jedyne co mogę zagwarantować, to na pewno to, że póki się nie uda nie pójdzie nigdzie, by nikogo nie narażać na takie sytuacje.
Tak, wiem, według wielu jestem głupia, że po pogryzieniu jeszcze tego psa u siebie mam. Ale możecie myśleć sobie co chcecie. Ja po prostu rozumiem tego psa i chce mu dać szansę, którą wielu by mu zabrało. Bo wiem, że póki jej nie dostanie nie jesteśmy w stanie określić co da się z psem wypracować.Ania, Ozzy,Speedy i Lucky - 2017-12-19, 00:21 U nas powoli, ale do przodu.
Została zrobiona pełna diagnostyka, wyniki i kartoteka zostały wysłane do Magdy, więc ja tylko pokrótce opiszę.
Jak pisałam wcześniej Lucky przyszedł do mnie z chorymi uszami. Na początku miał zrobioną cytologię i wyszły liczne bakterie i pałki komórki stanu zapalnego. Do uszu mieliśmy przepisane: Otoact i Posatex.
Niestety mimo codziennej pielęgnacji efektów nie było wcale. Jeszcze takiej wydzieliny z uszu na oczy nie widziałam. To były brązowe gluty.
I tu Magda podpowiedziała, żeby zrobić posiew.
W międzyczasie byliśmy w lecznicy z powodu bolesności przy poruszaniu się. Po zbadaniu Go wyszła nam bolesność w okolicy prawego stawu biodrowego, niewielka bolesność w okolicy lędźwiowej kręgosłupa. Został mu przepisany Cimalgex 80 mg przeciwbólowo i zapisałam Go na konsultację do ortopedy. Zostaliśmy przyjęci niemalże w trybie natychmiastowym, bo Pan Doktor szedł na urlop.
Lucky miał zrobione RTG bioder i kręgosłupa, a korzystając ze znieczulenia zrobiliśmy wszystko co przyszło nam na myśl. Porządnie wyczyściliśmy uszy i zajrzeliśmy do środka, pobierając materiał na posiew, sprawdziliśmy gruczoły, obcięliśmy pazury, sprawdziliśmy zęby, pobraliśmy krew do badań i ja wyczesałam Go z tych największych kołtunów, które były za uszami i na ogonie.
Wyniki przedstawiają się następująco:
RTG bioder i kręgosłupa:
Spondyloartroza między L6/L7, na prawej głowie kości biodrowej widoczny ubytek chrząstki, w razie braku poprawy wskazanie do wykonania badania TK prawego stawu biodrowego.
Nic więc dziwnego, że Go boli. Niestety lek przeciwbólowy dał o sobie znać ze strony żołądka i musieliśmy póki co odstawić. Zresztą Pan Doktor mi powiedział, że nie zna retrievera, który da radę na nim więcej niż 5-7 dni. Zobaczymy tylko na jaki czas mu pomoże.
Zalecono Mu: sizarol 1 x 7,5 ml i milgamma 1 x 1 tabl
Badania krwi:
Wszystkie parametry morfologii i biochemii w normie. Tarczyca co prawda w dolnych granicach, ale w normie.
Test IGE dodatni co sugeruje nam, że Lucky jest alergikiem. Zalecenie: rozpocząć dietę typu hypoalergicza przez co najmniej 6 tygodni. Jeżeli będzie efekt utrzymujemy. Zapalenie uszu może być związane z alergią pokarmową.
Tutaj nadmienię, że już takie zalecenie miał poprzedni dom Lucky`ego i nie zastosowano się. Stąd mamy to co mamy.
Badanie kanału słuchowego:
Kanały słuchowe mimo czyszczenia bez efektu. Wysłano materiał na posiew. Prawy kanał słuchowy gorszy, badanie otoskopem wykazały zmiany nadżerkowe, w kanale słuchowym brak ciała obcego. Duża zawartość ciągnącej wydzieliny, cytologia duża ilość pałek i ziarniaków.
Lewe ucho brak nadżerek i ciał obcych.
Badanie USG:
Wątroba powiększona, o prawidłowej echogeniczności, z prawidłowym układem naczyniowym. Drogi żółciowe wewnątrzwątrobowe, PŻW i żyła wrotna nieposzerzone. Pęcherzyk żółciowy niepowiększony, cienkościenny, echoujemny. Trzustka prawidłowej wielkości, o jednorodnej strukturze. Śledziona powiększona, jednorodnej echogeniczności. Obie nerki o prawidłowym położeniu, kształcie i wielkości, z prawidłową echostrukturą miąższu, bez cech kamicy i zastoju. Pola nadnerczowe wolne. Duże naczynia jamy brzusznej i przestrzeń zaotrzewnowa prawidłowe w obrazie USG. Pęcherz moczowy gładkościenny, transsoniczny.
Posiew:
Z posiewu wyszło, że Lucky ma pałeczkę ropy błękitnej, zatem gorzej już być nie może. Na wynik mykologiczny czekamy.
Najgorsze jest to, że antybiogram pokazuje nam trzy antybiotyki, które zadziałają na to, ale jest ryzyko utraty słuchu i to aż 80 %.
Martwi mnie to i szukamy innych rozwiązań.
Póki co mam dwa razy dziennie pod ciśnieniem płukać uszy ringerem z mleczanami. Oczyścić i potem wlać Trizaural. A do tego bierze antybiotyk ogólny Cipropol w dawce: 500 mg rano i 250 mg wieczorem. Jest on po to, by nie doszło do zapalenia ucha środkowego.
Zaczął taką kurację w piątek i na dzień dzisiejszy uszy lekko się poprawiły.
Mnie tylko zastanawia na ile jeszcze starczy mu cierpliwości z tym czyszczeniem, bo widzę, że już ma dość. A tu leczenie zapowiada się na kilka miesięcy.
I to by był aspekt weterynaryjny. Mam nadzieję, że nic mi nie umknęło i o niczym nie zapomniałam.
O aspekcie behawioralnym napiszę niebawem. Warna - 2017-12-19, 11:01 Dala miała podobnie z uszami. Tez pałeczka ropy błękitnej. Leczyliśmy przez 8 miesięcy bo był też paciorkowiec. Dwa razy miała uszy czyszczone pod narkozą i niestety codziennie po 2 razy mycie + jeden lek albo dwa. Niestety to trwa, ale nam się udało pokonać wroga.Angelika i Spike - 2017-12-19, 11:45 A ja się mega cieszę, że podjęłaś się pracy nad Luckim.
Cytat:
Tak, wiem, według wielu jestem głupia, że po pogryzieniu jeszcze tego psa u siebie mam.
Moim zdaniem tak uważają osoby, które po prostu nigdy nie wiedziały, jak się walczy o psa.
Luiza, nasz dt, również została pogryziona przez Songo, który u niej był. Nie oddała go, bo wiedziała, że być może jest jedyną osobą, która może mu pomóc wyjść na prostą.
I w Twoim przypadku podejrzewam, że też tak jest.
Widziałam na fb kilka zdjęć Lukiego, które wrzuciłaś. Fajny chłopak z niego, piękny, postawny Ania, Ozzy,Speedy i Lucky - 2017-12-19, 18:00
Angelika i Spike napisał/a:
Widziałam na fb kilka zdjęć Lukiego, które wrzuciłaś. Fajny chłopak z niego, piękny, postawny
A proszę, niech inni też oko nacieszą.
Ania, Ozzy,Speedy i Lucky - 2017-12-19, 18:02
Warna napisał/a:
Dala miała podobnie z uszami. Tez pałeczka ropy błękitnej. Leczyliśmy przez 8 miesięcy bo był też paciorkowiec. Dwa razy miała uszy czyszczone pod narkozą i niestety codziennie po 2 razy mycie + jeden lek albo dwa. Niestety to trwa, ale nam się udało pokonać wroga.
My też innej opcji nie bierzemy pod uwagę, jak pokonać to świństwo. Nanka i Beza - 2017-12-20, 00:28
Ania napisał/a:
Czy się uda? Nie wiem. I takiej gwarancji nikt nie da. Jedyne co mogę zagwarantować, to na pewno to, że póki się nie uda nie pójdzie nigdzie, by nikogo nie narażać na takie sytuacje.
Tak, wiem, według wielu jestem głupia, że po pogryzieniu jeszcze tego psa u siebie mam. Ale możecie myśleć sobie co chcecie. Ja po prostu rozumiem tego psa i chce mu dać szansę, którą wielu by mu zabrało. Bo wiem, że póki jej nie dostanie nie jesteśmy w stanie określić co da się z psem wypracować.
Dominika i Binek - 2017-12-20, 16:08 Aniu a nie potrzebujecie nowych szelek ? bo te jakoś tak wyglądają jakby mu spadałby na łapki przednie za nisko, chyba że to tak wygląda dziwnie...Angelika i Spike - 2017-12-20, 16:13 To są te zapinane z przodu, easy-walk.
Ale może faktycznie trzeba je nieco podregulować, aby były wyżej? da się w ogóle?Ania, Ozzy,Speedy i Lucky - 2017-12-20, 18:26 Reguluje je, ale i tak mu lecą w dół.
On ma mało rozbudowaną klatkę, więc może dlatego. Ania, Ozzy,Speedy i Lucky - 2017-12-23, 13:03 Tak się wypiękniłem na święta.
Nareszcie przypominam goldena, a nie menela.
Lucky życzy wszystkim Warciakom i ich Opiekunom wesołych świąt.Angelika i Spike - 2017-12-23, 13:12 Jejku jejku, jaki jestem cudowny
Dla Waszej ferajny również wszystkiego naj Nanka i Beza - 2017-12-23, 20:16 Aniu wspaniały prezent zrobiłaś Luckiemu tym spa!!! I przy okazji nam bo widok tak zadbanego psiaka jest wspaniały!!! Dziękujemy!
Wesołych i spokojnych świąt!!!Ania, Ozzy,Speedy i Lucky - 2017-12-25, 10:47 Po nowym roku zaczynamy z Lucky`m pracę pod okiem behawiorysty. Więc prosimy o mocne kciuki żeby chłopakowi się udało pokonać swoje wady i być ponad tym.
My z behawiorystką w Niego wierzymy. Choć wiem, że łatwo nie będzie.
Lucky nadrabia straty wieku szczenięcego, młodzieńczego i zachowuje się jak szczenior, czy podrostek. Wszędzie Go pełno i wszystko w koło jest ważne, czasami ważniejsze od koncentracji na przewodniku I wtedy jest utrudniona z nim praca. Ale z drugiej strony, jest psem, który szybko tę koncentrację łapie (choć czasem tylko na chwilę). To wszystko jest do wypracowania, ja nawet już mam pewien pomysł w głowie, ale o tym w niedalekiej przyszłości.
Jak już się skoncentruje na dłużej, to ładnie pracuje i jest w stanie dla człowieka zrobić chyba wszystko. Niestety ma adhd i szybko się nudzi. Więc trzeba mu urozmaicać pracę.
Nie jest i nie będzie prostym psem w obsłudze. Bardzo łatwo się przełącza z zachować podwyższonego ryzyka, na misia przytulaka chętnego do pracy. Z jednej strony jest to korzystne, bo łatwo Go odwołać od czegoś czego nie chcemy. Ale z drugiej strony dla osoby, która nie ma zbyt wielkiego doświadczenia z psiakami i nie potrafi psa czytać będzie to przeszkoda trudna do pokonania. Bo najtrudniejsza jest w tym wszystkim ocena tego co w danej chwili ten blondyn wymyśla.
Ze zmian na teraz mamy poprawę szczekliwości w domu. Robi to już bardzo rzadko. Na dworze już nie reaguje na mężczyzn warknięciem czy obszczekaniem, więc to również mnie cieszy.
U groomera zachował się wzorowo. Ja co prawda do tej wizyty Go przygotowywałam trochę wcześniej. Pojechałam z Nim do zakładu, by oswajała się z miejscem, zapachami, dźwiękami. Ale i tak obawiałam się tego, jak zachowa się na stole czy w wannie, bo wyraźnie najtrudniejszy był dla Niego dźwięk suszarki.
Nie było to dla Niego łatwe, bo były momenty podwyższonego stresu (choćby suszarka), ale ani razu nie warknął. Oczywiście kaganiec był przygotowany, ale grommerka stwierdziła, że nie będzie Go dodatkowo kagańcem stresować i póki się da to robimy bez. Bacznie Go obserwowałyśmy i ogarniałyśmy tego wypłocha. I naprawdę spisał się na medal. Dał przy sobie zrobić wszystko.Angelika i Spike - 2017-12-27, 10:09 No powiem Wam, że groomer to naprawdę wyzwanie dla psa.
Nie dość, że wszystko nowe, to jeszcze ktoś go dotyka, strzyże, maca, suszy...
Lucky, jesteś dzielny!Ania, Ozzy,Speedy i Lucky - 2017-12-30, 18:38
Taki piękny jestem
Tu z kumplem Ozzy`m
Moje złote JA
Nadrabiam zaległości w bieganiu
A tu z całą dzisiejszą spacerową ekipą zapakowaliśmy się do domu po spacerku.
Nanka i Beza - 2017-12-30, 20:06 wygląda na szczęśliwego!!! Angelika i Spike - 2018-01-02, 10:11 I jak, Ania, były jeszcze incydenty z ugryzieniami?
Czy tak męczysz chłopaka, że nawet o tym nie myśli?