To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Fundacji Warta Goldena
Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.

PSY FUNDACJI - ZELDA - 513

Mateusz - 2017-10-25, 22:52

Dzisiaj Zelda nie miała żadnych problemów z wyjściem ze mną jak i z Wiktorem. Zaczyna się również cieszyć jak Wiktor wraca do domu. :)
Załatwia się coraz lepiej bo dzisiaj zrobiła komplecik. W domu odżyła i przestaje nas obserwować na każdym kroku, zaczyna spać spokojnie, nawet jeśli jest to sen w ciągu dnia. Jej oddech jest spokojny, z jedzeniem też jest coraz mniej problemów ale Zelda lubi czasami zjeść suchą karmę na sucho, a czasami namoczoną. Jej wycofane uszy wędrują coraz częściej do przodu. Potrafi dać znać jeśli jej się coś nie podoba lub coś jej przeszkadza - lubi sobie burknąć. Oczywiście nie jest agresywna, ale kiedy wieczorem coś spadnie to Zelda burczy :D :D
Jak już wspominałem po mieszkaniu porusza się bez problemu. Podczas naszej nieobecności wskakuje sobie na łóżko i wygodnie leży, ale gdy przychodzimy jeszcze nigdy nic nie było zniszczone.
Przez cały czas piję wodę. Wciąż jednak jest zlękniona nowych rzeczy na spacerze, ale na to potrzeba zdecydowanie więcej czasu.
Karmimy ją z ręki jak i je z miski.
Dodam tylko, że Zelda nie lubi jeść gdy się na nią ktoś patrzy, woli wtedy zostać sama. Podobnie ale już w mniejszym stopniu jest z piciem.
Z Zeldą zaczynamy robić troszkę dłuższy jeden spacer w ciągu dnia, nie jest to 15 minut, a około 30-40. Niestety kondycja laseczki nie pozwala obecnie na dłużej bo po pewnym czasie dziewczyna dosyć mocno zwalnia i wyraźnie widać, że się męczy, ale myślę, że to kwestia zwiększania czasu spacerów - oczywiście wszystko z umiarem.
Na dzisiaj to tyle, jak tylko coś się będzie zmieniać to zaraz będą tu opisane wszystkie informacje. Jutro w miarę wcześnie wrócę do domu, to postaram się zrobić parę ładnych zdjęć w plenerze. Życzę miłej nocy wszystkim :)
Prawie każdy mój post jest dosyć długi, nie wiem czy trochę nie przesadzam :)
Chciałem jeszcze wszystkim bardzo podziękować za wsparcie i wiarę w nas :)
Życzę miłej nocy wszystkim :)

Mateusz - 2017-10-25, 23:24

Dodam jeszcze filmik Zeldy z wieczoru, troszkę sobie z nią pogadałem <3

Naprawdę warto obejrzeć :)

https://www.youtube.com/watch?v=NFu8Ct7N-kU

Kamila i Oskar - 2017-10-26, 06:47

Mateusz napisał/a:
nie wiem czy trochę nie przesadzam
uwielbiamy takie długie posty , foty i filmiki :mrgreen:
Zeldzia ma super opiekę u Was

Nanka i Beza - 2017-10-26, 06:48

Mateusz my bardzo się cieszymy jak widzimy taką obszerną relację :) więc możesz pisać i pisać ;) ten merdający ogonek jest przecudny! :serce: bardzo fajnie czytacie Zeldę, a to powarkiwanie to dobry znak, bo się z Wami komunikuję, że coś nie pasi, wtedy trzeba znaleźć źródło jej niepewności i wyeliminować. Trzymamy kciuki za dalsze postępy!
Angelika i Spike - 2017-10-26, 08:47

Jestem mega szczęśliwa, że to właśnie Was namówiłam do przyjęcia i pomocy Zeldzi :serce:
I super, że się do nas zgłosiliście.

A im więcej wpisów, zdjęć, filmów - tym lepiej :serce:
Tego nigdy za wiele!

Mateusz - 2017-10-28, 11:56

Zelda przez te dwa dni ma różne stany, zdarza się, że laska jest taka jak opisana wyżej, a czasami jej lękliwość wzrasta i nie za bardzo chcę jeść, mimo to każdy poranny i wieczorny posiłek jest chociaż zjedzony do połowy.
Nie boi się od nas jeść z rąk, czasami woli jak pierwszych parę kęsów położymy jej na podłodze, a z każdego następnego jest zadowolona i bierze już z rąk. Zelda na spacerach w końcu załatwia się normalnie, czasami na spacerze nie zrobi nic, ale w ciągu dnia na innym spacerze nadrobi :D
Najdłuższy spacer z nią trwa maksymalnie 30-40 minut bo kondycja u niej nie jest najlepsza. Na początku tygodnia wybieramy się do weta, zobaczymy jak to będzie. Również w tygodniu będzie u nas pierwszy gość, sądzę, że zdążyła się już na tyle oswoić, żeby ktoś mógł przyjść.
Do mojej mamy wciąż się nie wybraliśmy - a mieliśmy taki zamiar. Niestety las przy, którym mieszka moja mama jest oddzielony ruchliwą drogą. Jest to mega wyzwanie dla Zeldzi. Woli póki co spacer przy mniej ruchliwych ulicach, tam czuję się dużo bezpieczniej. Dzisiaj rano dziewczyna załatwiła się i obecnie śpi. Wczoraj pierwszy raz u nas szczekała w nocy gdy coś słyszała. :)

Angelika i Spike - 2017-10-30, 09:00

Mateusz napisał/a:
Wczoraj pierwszy raz u nas szczekała w nocy gdy coś słyszała.
No proszę, czyli prawie czuje się jak u siebie i broni "ogrodzenia" :mrgreen:
Mateusz - 2017-10-31, 23:47

Wróciliśmy właśnie z Zeldą ze spaceru. Trochę się obawiałem, że znowu będą problemy z załatwianiem się i z jedzeniem. Na szczęście znalazłem odpowiedni moment dla Zeldy żeby zjadła dzisiejszy posiłek, bo rano nie ruszyła kompletnie nic. W ciągu dnia z chęcią zjadała zawsze smaczki i tak też było dzisiaj, myślałem, że jak dzisiaj już nic nie zje to żeby odstawić jej ilość smaczków lub całkowicie aby tylko ruszyła coś poza nimi. Ale na szczęście gdy z Wiktorem jedliśmy kolację Zelda podeszła bo czuła ładne zapaszki i wtedy udało się przekonać ją do jej jedzonka. Zjadła prawie wszystko. :)
Jeśli chodzi o spacery to laska w ciągu dnia wraca znowu do początku, jest bardzo lękliwa, czasami jeszcze bardziej niż na samym początku. Boi się ludzi i zwierząt, samochodów i dźwięków. Poranne spacery są w miarę spokojne, te w ciągu dnia Zelda znosi okropnie, ciągnie na smyczy i szybko chcę wracać do domu. Ale dzisiejszy wieczorny - chodzę z nią troszkę później żeby już się uspokoiło na chodnikach, wracając do dzisiejszego spaceru to był to jeden z najbardziej udanych spacerów z Zeldą. Załatwiła się, chodziła ładnie, była wyluzowana, nawet nie zwróciła większej uwagi na psa, który przechodził dosyć blisko nas.
Wąchała sobie różne miejsca, brała uszy do przodu i była zaciekawiona wszystkim. Totalne przeciwieństwo spaceru w ciągu dnia. Troszkę się z tym gubię więc będę musiał skontaktować się z Agnieszką Pietrzak. Po rozmowie od razu opiszę co mamy robić :)
Zelda była u mojej mamy, spacer zniosła dobrze bo w ciągu dnia był spokojny ruch aut. Nie stresowała się, może trochę szybciej oddychała na początku gdy już byliśmy na miejscu.
Cały czas za mną chodziła, ale jak już ogarnęła miejsce to wolała odpocząć w cichym miejscu gdzie nikt jej nie dokuczał.
Zelda chyba lubi tam przebywać, ale nie będziemy tam zbyt często przez tą ruchliwą ulicę.
Gości w domu znosi w miarę spokojnie pod warunkiem, że jest ignorowana. Czasami przyjdzie do mnie sama i szuka wsparcia, ale na ogół przez cały czas siedzi u siebie w legowisku. :)
Współpraca na obecną chwilę z Zeldą jest chwiejna, czasami wszystko idzie ku dobremu, ale nagle cała praca się zmienia i wracamy do początku. Na szczęście Zelda w kontaktach z nami nie jest zmienna. Cały czas traktuje nas tak samo, no może oprócz tego jedzenia. Ale udaje się nam znaleźć rozwiązania. Zastanawiam się czy może to jest powodem tego, że nie smakuję jej ta karma? Sam już do końca nie wiem.
Niestety nie mam zdjęć ze spaceru bo w dzień Zelda tak szaleje na spacerze, że ogromnym wyzwaniem jest uchwycić ją poza domem.
Nie bardzo wiem dlaczego niektóre zdjęcia pojawiają się bokiem mimo odpowiednich ustawień.
Zelda na zdjęciu trochę zawiedziona, oczekiwała głaskania,a była modelką :lol: :lol:

Nanka i Beza - 2017-11-01, 13:31

Mateusz napisał/a:
Nie bardzo wiem dlaczego niektóre zdjęcia pojawiają się bokiem mimo odpowiednich ustawień.
może są za dużo, spróbuj trochę zmniejszyć i powinno być okej
Angelika i Spike - 2017-11-02, 09:15

Hm, to może byc wina karmy, ale też moze byc strach w niej samej.
A próbowaliście może namaczać karmę czymś smaczniejszym, jak rosołkiem? ;)
A jak nie, to może faktycznie zmiana karmy nie będzie czymś złym.

Waniliowa Paula - 2017-11-02, 17:09

Mateuszu no to w takim razie skontaktuj się jak najszybciej z Agą, żeby nadzorowała Wasze postępy i wychwyciła w czym tkwi problem w "zmienności" zachowania Zeldzi. Z tego co piszesz to chyba jednak natężenie bodźców w ciągu dnia stanowi problem.
Jeśli Aga tak zaleci będziemy szukać na miejscu też behawiorysty, aby prowadzić sunię jak najlepiej :-)

Mateusz - 2017-11-07, 08:29

Dosyć długo nie pisałem nic o Zeldzie i zbieram się od trzech lub nawet czterech dni żeby to zrobić, ale zawsze coś się stanie lub po prostu jestem zmęczony i tego nie robiłem. Dlatego też dzisiaj po porannym spacerze postanowiłem usiąść i napisać.
Zacznę może od tego co pisałem wcześniej. Sam zauważyłem, że Zeldy zachowanie wynika ze stresujących sytuacji na spacerach. Postanowiłem totalnie przestać się do laski odzywać podczas spacerów i tylko od czasu do czasu coś powiedzieć lub ją pogłaskać - nagradzam ją mówiąc i głaszcząc po tym jak się załatwi. Zelda od tej zmiany o wiele spokojniej chodzi na spacerach. W weekend mieliśmy trudny spacer, na którym laska nie zrobiła nic. Cały czas mocno ciągnęła i szybko chciała iść do domu. Po tym spacerze niestety została sama w domu na około 5 godzin. Po powrocie zastałem niespodziankę w postaci kupy i dużej plamy obok.
Dało mi to sygnał, żeby trochę zmienić trasy spacerowania. Wczoraj poszliśmy nad jezioro Szmaragdowe. Trasa 2,5km w jedną stronę do samego jeziora. Trochę bałem się o kondycję Zeldy, ale poradziła sobie jeszcze lepiej ode mnie :mrgreen: :shock:
Nad jeziorem spotkałem dwie koleżanki z pieskiem. Jedna z nich jest behawiorystką i bardzo dobrze, że była przy mnie. Zelda wystraszyła się dźwięku szurnięcia o podłogę i gwałtownie wyrwała się ze smyczy. Kawałek biegłem za laską, ale koleżanka powiedziała - a w sumie krzyczała bo była kawałek za mną żebym kucnął i ją wołał. Dzięki jej radom Zelda poczekała na mnie, nie bała się gdy do niej podchodziłem. Po tej sytuacji Zelda wczoraj pierwszy raz machała ogonem na spacerze i była mega zadowolona.
Dzisiaj spotkaliśmy luźno biegającego psa, ale po tym jak zignorowałem Zeldę, a rozmawiałem z właścicielem, który zabrał psa, Zelda ruszyła na spacer dalej bez stresu.
Są duże zmiany pod tym względem. Idzie nam coraz lepiej.
Przez weekendem laska była kąpana bo miała wciąż mnóstwo błotka pod brzuchem w swojej sierści. Podobało się jej bo była w centrum zainteresowania już po kąpaniu, długi czas była wycierana - a to przecież ulubione głaski dla niej :D
Zelda zaczyna nam szczekać gdy ktoś dzwoni lub puka do drzwi. Otwiera się coraz bardziej. Po mieszkaniu chodzi już bez stresu. Pierwszy raz wczoraj wyszła na balkon, ale szybko zwiała. Trochę się boi tej przestrzeni :D
Do weta nie mogę się dodzwonić, a z Zeldą nie możemy iść od tak bo nie wiem czy weterynarz wyrazi zgodę na fakturki. Byłem tam osobiście wczoraj, ale niestety nie zastałem doktora ani zastępcy, którzy mogliby podjąć taką decyzję. Ale będę dawać znać co w tej sprawie. Chciałbym już na dniach ruszyć z dziewczyną na badania.
Tu są zdjęcia po kąpaniu, jak Zelda leży obrażona, że nikt już jej nie głaszcze. :D



Tutaj Zelda się oblizywała po kąpaniu :)



Ostatnie dwa zdjęcia to Zelda, która leży w tym momencie na łóżku na swoim kocyku po spacerze i nasłuchuję dźwięki z otwartego okna lub śpi :)



Waniliowa Paula - 2017-11-07, 10:24

O matko! Ale musieliscie nabawic się stresu 😥 ciesze sie, ze znajoma behawiorystka z Wami była i, ze czesciej bedziecie sie spotykac. Zeldzia to bardzo delikatna psinka, niestety trzeba bardzo uwazac i miec oczy dookola glowy. Moze warto rozwazyc podwojne upięcie na szelkach i obrozy? Aby nie wydarzył się zaden wypadek. Lub podwojna smycz i szelki typu guard. Pomyslcie proszę 😊 jak najlepiej zabezpieczyc malutka
Angelika i Spike - 2017-11-07, 12:42

Mimo tej sytuacji z ucieczką, cieszę się, że Zeldzia się u was otwiera i że tak chętnie z nią i nad nią pracujecie.
Zdjęcia ma naprawdę śliczne, mimo, że w domu, to to przedostatnie jest bardzo melancholijne, jak z obrazka :)

No i sam fakt, że szczeka, kiedy ktoś dzwoni do Was do domu - to znak, że czuje się prawie jak u siebie ;)

Mateusz - 2017-11-15, 14:17

U Zeldy coraz lepiej, nawet naszczekała na wieczornym spacerze na chłopaka, który sobie stał.
W domu gdy ktoś przychodzi do nas w gości wciąż jest lekko zestresowana, ale po chwili jej to mija, już prawie cały czas macha ogonem.
Z Wiktorem żyje bardzo dobrze, czasami gdy się bawią w szukanie Zelda wciąż nie wie o co chodzi. Ale wszystko z czasem. :)
Spacer w ciągu dnia dla Zeldy jest męczący gdy na boisku, które jest obok są mecze i chłopaki grają w piłkę. Jest wtedy dosyć głośno, a laska nie wie co się dzieje. Potrafi wtedy bardzo mocno ciągnąć na smyczy pod klatkę, po prostu chcę wracać do domu.
Załatwia się normalnie jak i również nie ma problemu z jedzeniem :)
Kupiliśmy jej miski na stojaku, trochę niechętnie z nich korzysta bo są nowe. Ale je z nich jak i pije, lecz z dystansem. :)

Angelika i Spike - 2017-11-15, 15:54

Wszystko powoli i będzie super :) tak się cieszę.
Waniliowa Paula - 2017-11-16, 20:37

Kochani, postarajcie się więcej ćwiczyć z Zeldzią na spacerach... zajęty pies nie będzie "miał czasu" się bać :) jak wprowadzanie zabawek?
Czy gryzaki ją odstresowują?

Mateusz - 2017-11-17, 14:44

Paula, niestety Zelda jeszcze nie chcę się bawić, nie rusza gryzaków, a jak próbujemy ją zachęcać to woli odejść na bok. Na spacerach jest o tyle gorzej, że nie rusza przysmaków, nawet tych ulubionych, przy których jej uszy latają.
Moja koleżanka zaproponowała mi karmić ją TYLKO na spacerach. Brać jej miskę i przygotowane jedzenie, a na spacerze karmić ją z ręki, a później żeby sama nawet z miski jadła i sam nie wiem czy to dobry pomysł.
To ma służyć temu żeby Zeldzia wiedziała, że na spacerze są też przyjemne rzeczy. To będzie dobry pomysł? :)

Angelika i Spike - 2017-11-17, 15:08

Wszystkiego trzeba próbować, być może wtedy się przełamie i zmieni podejście do odgłosów. Każdy pomysł jest dobry.
Mateusz - 2017-11-20, 11:17

No i udało się! Dzisiaj Zelda na spacerze pierwszy raz zjadła cokolwiek. Dostała przysmak w nagrodę za to, że dobrze szła i wzięła go! Byłem po prostu w szoku! :) :)
Angelika i Spike - 2017-11-20, 11:18

Krok milowy, kochani! Oby tak dalej! :-D :-D :-D :-D
Dominika i Binek - 2017-11-21, 15:41

Gratulacje ! Ciesze się, że Zelda robi postępy, nawet takie malutkie, a jednak bardzo ważne w całym jej wycofaniu i lęku do świata. Oby tak dalej !
Camilla, Kuba i Lejla - 2017-11-21, 16:06

Ooo super że Zeldzia coraz lepiej I robi takie postępy choćby małymi kroczkami 💛
Waniliowa Paula - 2017-11-21, 23:59

Super, cieszę się bardzo :) wszystkie działania, które mają na celu wzmocnić Waszą więź warto próbować!

Sami popatrzcie ile pracy jest przy lękliwym psiaku. Cieszę się, że chcecie o nią walczyć :)

Mateusz - 2017-11-27, 14:09

21.11 Minął równo miesiąc jak Zelda jest u nas. Są ogromne zmiany, ale wiele rzeczy jest wciąż takich samych lub tylko lekko ruszonych. Zelda boi się krzyków, głośnych dźwięków. Na spacerze problem pojawia się wtedy gdy chcemy iść do lasu obok, ale trzeba ominąć boisko, na którym ostatnio są często mecze - krzyk i hałas okropnie ją peszy, zaczyna ciągnąć i nie patrzy gdzie idzie. Mimo, że jest na smyczy to idzie jak zabłąkany pies, szuka tylko ucieczki. Dlatego zaczęliśmy zdecydowanie unikać bliskiego kontaktu z boiskiem gdy są mecze.
Zelda zaczęła ciągnąć na spacerach przez cały czas, czy się boi czy nie to po prostu ciągnie. Po tym jak zaczęła jeść smakołyki uczymy ją chodzenia na smyczy. Czasami jej wychodzi, ale gdy już jest okey, nagle coś ją wystraszy i próbuję uciec. Pracujemy nad tym.
W domu gości przyjmuje coraz lepiej. Podejdzie do drzwi i zobaczy kto przyszedł, czasami ucieka na łóżko, ale częściej idzie na swoje spanie i obserwuje. W domu nic nie psuje, nie gryzie, jedynie szczeka. I to coraz więcej, jak usłyszy kogoś na klatce, jak ktoś zadzwoni do drzwi, czasami nawet w nocy parę razy szczeknie i idzie spać.
Ja chodzę spać dosyć późno więc zauważyłem w zachowaniu Zeldy, że gdy trochę pośpi budzi się w szoku, zachowuję się tak jakby miała koszmar. Wtedy również zwiększa się jej oddech, zaczyna dyszeć.
W domu smakołyków nie dostaje za darmo, zna już komendę ''siad'' i ''leżeć'', z tą drugą jeszcze ma małe problemy, ale siada zawsze. Zaczyna też reagować na komendę ''szukaj''.
Zjada swoje posiłki, ale nie ważne ile by nie dostała zawsze zostawia troszkę w misce. Może kiedyś nie dostawała jedzenia regularnie i ma tendencję do zostawiania na później? Przyzwyczaiła się również do nowych misek na stojaku. Korzysta z nich bez żadnego problemu.
Do mnie jak i do Wiktora Zelda macha ogonem cały czas, cieszy się gdy wchodzimy do domu, gdy do niej mówimy. Zaczyna spać z nami w łóżku. Ale sami ją zapraszamy, kładzie się w nogi, spokojnie zasypia i po jakimś czasie ucieka do siebie.
Ale mam również dla Was mega informację.
Zelda poszła dzisiaj z nami do dzikiego lasu, gdzie nikogo nie było, nie było nawet żadnej ścieżki. Szliśmy, rozmawialiśmy, aż w końcu Zelda się otworzyła i zaczęła machać na dworze ogonem. Podniosła ogon do góry i tak szła, cieszyła się gdy my się śmialiśmy, jak się wywaliłem to też machała ogonem. Ale to nie wszystko, przekonałem się, że każdy Golden jest taki sam, a Zelda się niczym nie różni. Jak była w dobrym humorze i przechodziła obok błota to się zaczęła w nim tarzać, później wskoczyła do kałuży i się położyła w niej. I znowu zaczęła ciągnąć na smyczy, ale ewidentnie ciągnęła z ciekawości, podniosła uszy co robi rzadko i szła wąchając. Mamy kilka zdjęć Zeldy z tego spaceru.
Będziemy chodzić z nią tam bardzo często i obserwować czy to był impuls, czy dzikie miejsce pozwoliło jej się tak otworzyć. :)
Zdjęcia wyśle zaraz, jak tylko Wiktor zgra je na laptopa :)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group