Forum Fundacji Warta Goldena Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.
PSY FUNDACYJNE W NOWYCH DOMACH - LARA ma już dom w Rumi - 120
Hania Toffi i Maja - 2011-09-10, 12:05 no to czekamy na wieści i mocno trzymamy kciuki Marcelina.JASŁO - 2011-09-12, 15:16 Zaserwuję Wam najnowsze nowinki Dzisiaj odwiedziło mnie małżeństwo wraz z córeczką - oczywiście w sprawie Lary. Namiary i w ogóle wiadomość o suni mieli od naszego wspólnego znajomego. Państwo przeeesympatyczni - Pan wraz z córką to Larę najchętniej zapakowaliby do auta i zabrali natychmiast. Ich córeczka grzeczna, umie się zachować przy psie, Lara do niej lgnęła na mizianko. Państwo mieszkają na wsi ok. 10 km od mojej miejscowości. Mają duży dom i ogród. Wszystko ogrodzone. Mają się zastanowić i kontaktować się z Hanią. Zastanawiają się tylko bo nie ma ich w ciągu dnia ok 8h. Ale uważam, że ciężko będzie znaleźć dom w którym ktoś nie pracuje. U mnie Lara zostaje na tyle w domu, bez Bazyla bo on na podwórku i nie niszczy, nie piszczy, nie psuje. Jak dla mnie kwestia spaceru wcześniej i pełnego brzucha Gdy psiak wybiegany, zmęczony intelektualnie i fizycznie, najedzony to też szczęśliwy i grzeczny. Pożyjemy- zobaczymy Hania Toffi i Maja - 2011-09-12, 16:10 Czekam z niecierpliwoscią na pomyślne wiadomości i telefon od państwaAsia i Mimi - 2011-09-20, 11:55 Trzymam kciuki Marcelina.JASŁO - 2011-09-21, 07:48 Witam serdecznie. Dawno nie pisałam. Dzisiaj na 13 jadę z Larą na zabieg sterylizacji. Miał się odbyć w tamtym tygodniu ale Pan weterynarz miał pilny wyjazd do porodu z komplikacjami, przeprosił nas i umówił na dziś. Larcia zjadła wczoraj śniadko tylko, bo przed zabiegiem nie można, no i chodzi teraz głodna. Gdzieś zaiwaniła mojego kapcia zaraz muzę go poszukać mam nadzieję, że go nie zjadła!
Oprócz tego, to wykopała mi wieeeelką dziurę w ogrodzie i zakopała tam sobie kość. Ale dziura taka, że jakby była wojna to mam swoje okopy i pewnie się jeszcze psy tam zmieszczą Dlatego jak kość to w domu a nie w ogrodzie i tylko do obgryzienia Ogólnie sunia grzeczna. Na wczorajszym spacerze spotkaliśmy Państwa z 17-letnią goldenką, Lara wesolutko chciała się z nią pobawić ale tamta nie miała ochoty, warknęła i powolutku podreptała dalej. Lara nie jest prowodyrem ''kłótni'' wycofuje się. Ale na spacerach chętnie zaczepia pieski do zabawy. Na komendę przychodzi, da się ją odwołać nawet jak biegnie za kotem. 3majcie kciuki za dzisiejszy zabieg i za to, żebym tego kapcia znalazła i żeby się nie okazało, że jest w jej brzuchu Barbara - 2011-09-21, 07:52 Trzymamy kciuki i łapki za Larunię Jerzy Kora - 2011-09-21, 08:04 Jak zjadła kapcia to jutro się o tym dowiesz. Jest w tym pewien plus, że skończy sie Twoja niepewność
Jak był skórkowy to jest szansa, że zje go ponownie. Warto więc przyglądać się dokładniej Larci na spacerkach, jak kuca
Kciuki 3mamy Marcelina.JASŁO - 2011-09-21, 08:13 Tak to był kapeć skórkowy, taki góralski
A najprawdopodobniej zaginął wczoraj, bo po wieczornym spacerze zostawiłam psy w domu a pojechałam jeszcze na zakupy i do siostry, a brak kapcia zauważyłam dziś. Mam nadzieję, że się znajdzie. Ale fakt, Lara lubi jeść, mam nadzieję, że to niebyła desperacka decyzja ku chęci zapchania brzucha. Jerzy Kora - 2011-09-21, 08:16
Marcelina napisał/a:
mam nadzieję, że to niebyła desperacka decyzja ku chęci zapchania brzucha.
E tam. Od razu zapchania brzucha . Pomemłać chciała. Zapychanie brzucha jest efektem ubocznym. Marcelina.JASŁO - 2011-09-21, 08:32 hihihihihi no tylko żeby to jej memłanie nie spowodowało, że dziś jej nie wysterylizujemy. Lara jest u mnie prawie 4 tydzień, jeszcze nie zdarzyło jej się nic pogryźć, zniszczyć, nawet jak mnie nie było. Jestem pewna, że była głodna bo jest wielkim łakomczuchem, no a tutaj obiadku nie było, spacer wyczerpujący to miała ochotkę na przekąskę Marcelina.JASŁO - 2011-09-21, 13:57 Już wróciliśmy, Lara wybudzona choć taka trochę ''pijana'' Wszystko w porządku. Kapeć też się znalazł, zaraz po dostaniu narkozy Lara mi go zwróciła... ale w resztkach Szwy są wchłanialne więc nie będzie trzeba jechać (chyba, żeby były jakieś niepokojące sygnały). Wet powiedział, że tak 3-5 dni na smyczy spokojne spacery. Ogólnie w lecznicy zrobiła furorę bardzo się podobała, że tak elegancka, grzeczna, nie boi się nikogo i umie się zachować. Jerzy Kora - 2011-09-21, 14:04 Pomiziaj więc kochana Pannicę. Okryj cieplutko i niech wraca do zdrowiaHania Toffi i Maja - 2011-09-21, 20:19 i ode mnie całuski i delikatne głaski dla suni,za to,ze była taka dzielna. Marcelina.JASŁO - 2011-09-22, 06:57 Lara grzecznie przespała noc, dużo piła, byłyśmy na powolutkim spacerku na smyczy. Bazyli ładnie się panienką opiekuje, podchodzi co jakiś czas, merda ogonkiem, patrzy czy wszystko ok i odchodzi. Ona wskakuje do niego do posłanka i się przytula co jakiś czas Jerzy Kora - 2011-09-22, 07:25 Sikanko bez problemów? Kupeczka już była? Chodzi w kubraczku czy w kloszu. A może się nie interesuje kompletnie swoim brzuszkiem?Marcelina.JASŁO - 2011-09-22, 08:14 Była kupka było siku, wszystko ok. Dostaliśmy kołnierz, ale Lara się w ogóle nie interesuje więc nawet nie zakładałam Hania Toffi i Maja - 2011-09-22, 08:37 z moich doswiadczeń wynika,ze psy zaczynają się mocniej interesować po kilku dniach,jak rana się goi i zaczyna swędzieć.Tak było z moim Toffim,a teraz z Czedarem,jak się nim opiekowałam.Jerzy Kora - 2011-09-22, 10:53 Lara ma szwy rozpuszczalne więc szew jest ukryty. A po paru dniach niebezpieczeństwo uszkodzenia rany jest minimalne, tak wiec polizanie rany od czasu do czasu nie przeszkadza.
Nam wet powiedział, że jak jest kłopot z kołnierzem, to po 5-ciu dniach można sobie podarować ochronę. Byle by nie brudził rany i się nie kąpał.Hania Toffi i Maja - 2011-09-22, 16:25 ale Chedar też miał te rozpuszczalne szwy,jak widzieliście na zdjęciach zakupiłam mu gustowny abażur,a wlaśnie po pieciu dniach,jak uznałam,ze nie interesuje się raną i zdjęlam kołnierz tak się dobrał do rany,ze potem trzeba było dawać antybiotyk i robić oklady.Nie wiem,być może to kwestia umiejętności weterynarza,ale ja jestem z tych co dmuchają na zimne Jerzy Kora - 2011-09-22, 22:00 No niestety trzeba uważać.
Robin niszczył kołnierze. Były po prostu zbyt słaba na jego ocieranie się o klatkę. Jakoś nie dał rady rozkwasić sobie rankiMarcelina.JASŁO - 2011-09-24, 15:43 Hej, Lara ma się ok. nie interesuje się blizną, wszystko pięknie się goi, mała ma apetyt, chętnie wychodzi na spacerki ale tez więcej odpoczywa. Wiem, że długo żadnych fotek nie wstawiałam ale niestety miałam kilka niemiłych przygód, wczoraj trafiłam na pogotowie w nocy z ciśnieniem jak 60cioletnia babuszka, tam zemdlałam 2 razy na wiadomość, że dostanę zastrzyk w tyłek i będę mieć pobieraną krew - wiem jestem panikarą Jakoś przeżyłam, wróciłam do psów ok 4 nad ranem smacznie spały na łóżku, ponieważ w tym całym zamieszaniu nikt nie zamknął drzwi do pokoju i psiaki to wykorzystały ale to nic, nie będę taką jędzą Karmelowa Alusia - 2011-09-24, 16:52 Zdrowia Marcelino!Mimo przykrości związanych ze zdrowiem chyba było miło zobaczyć ,ze ktoś ci grzeje łóżko o 4 nad ranem...Barbara - 2011-09-24, 17:10 Dużo zdrówka życzymy Marcelinko Hania Toffi i Maja - 2011-09-24, 17:45 przyłączam sie do życzeń!zdrowiej jak najszybciej kochana Aksza - 2011-09-24, 21:17 Witam , chciałabym blondynie dać kochający dom , i taki dom już do końca ..... aby nie musiała już nigdzie jeździć Marcelinko ( przepraszam że po imieniu ) rozmawiałam z Ewą była dziś u nas na wizycie przedadopcyjnej , jeśli będziemy mogli ją zaadoptować to dacie nam wielką radość Ewa już pewnie o wszystkim opowie , jesteście SUPER DZIEWCZYNY , Larka ja już psinko ukochuje Cię i te Twoje oczka śliczne pozdrawiam Wszystkich cieplutko