Forum Fundacji Warta Goldena Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.
PSY FUNDACJI - REBEKA - 53
Korbulowa Familia - 2011-07-11, 10:45
Iwona Kalinowsk napisał/a:
ale jutro jak tylko się rano ogarniemy we dwie, wtedy napiszę wszyściuteńko - jak na spowiedzi
"Konfesjonał" czeka Iwonko na "spowiedź" MarzenaTabaNugat - 2011-07-11, 11:02
Iwona Kalinowsk napisał/a:
Wszem i wobec ogłaszam, że o 20.45 zapadła klamka od bagażnika mojego samochodu (tym samym jest już moja), gdzie Rebusia wraz ze mną wyruszyłyśmy integrować się nad Zalew Zegrzyński do czwartku. Wybaczcie kochani wszystko gra i buczy Sunia jest taka kochana, że to jest nie do opisania, chyba ją podmienili (Madzia z Michałem )to nie jest ta sunia, która była na Zjęździe . Dzisiaj, muszę wypocząć po podróży, ale jutro jak tylko się rano ogarniemy we dwie, wtedy napiszę wszyściuteńko - jak na spowiedzi
Iwonko ja mam nad zalew "rzut beretem" dajcie znać gdzie jesteście na prv no i zapraszam na kawkę do Nas Iwona Kalinowsk - 2011-07-11, 13:14 Marzenko, dam znać jak się tylko ogarnę, ponieważ emocje są ogromne, dziękujemy za zaproszenie, no i oczywiście czemu nie Iwona Kalinowsk - 2011-07-11, 14:18 Witamy wszystkich zainteresowanych naszym losem
...a więc, ogarnęłyśmy się (prawie) całkiem niedawno, emocje przeogromne....
Na wstępie pragnę serdecznie podziękować Madzi i Michałowi za wspaniałą opiekę nad Rebeką (faktycznie na to imię, bez zmiękczania reaguje najlepiej).
"Miałaś rację Warna, że takich ludzi na świecie jest zbyt mało", ponieważ Rebeka trafiła w cudowne ręce
Teraz od początku, odebrałam sunię trochę później, gdyż pociąg miał opóźnienie, ok. 20.30 byliśmy z mężem u Madzi i Michała, otworzono drzwi i wyobraźcie sobie, że byłam tak bardzo miło zaskoczona, bo Rebeka z męrdającym ogonem, uśmiechnięta od ucha do ucha podbiegła najpierw do mnie, a później do męża - ale widać już było przywiązanie Rebeki do Michała i odwrotnie - cóż jednak my dziewczyny wolimy facetów Następnie po spakowaniu i pomocy zeszliśmy już do samochodu, mąż rozłożył legowisko w bagażniku, ja w tym momencie wiedziałam, że trzeba dupkę Rebci podnieść, staliśmy tak we czwórkę - ja odruchowo dałam komendę jak do Amora "Rebeka - hop" (musze zmienić myślenie, że Ona jeszcze tego nie umie) i wiecie, co nie zdażyłam dokończyć, a Rebcia uśmiechnięta, merdająca już leżała na swoim posłaniu - - tu następuje pożegnanie z DT, a ja w tych emocjach też się schyliłam odruchowo i po prostu Rebcia dostała buziaka.
Podróż do Ośrodka minęła bez żadnych niespodzianek typu: nie nasaikała mi do samochodu ufff (bo nowy ), praktycznie nie było jej słychać. To się zmieniło jak dołączył do nas Krzysiek (nie mógł sobie odpuścić ) Wtedy wielka radość, pychol (pisze o Rebci) uśmiechnięty i zachowanie faktycznie takie, jak by nas wszystkich znała. Na miejscu sama wyskoczyła z samochodu, zwiedziłyśmy cały teren Ośrodka, załatwienie potrzeb, na kąpiel nie pozwoliłam, bo było ciemno. Była bardzo grzeczna, po spacerku (23.00)weszła do domku i zasnęła jak Aniołeczek. Rebeka jest bardzo kontaktowa, milusińska, dzisiaj zapoznała się z kolegą (pies z Ośrodka - Misiek), nie było żadnych zgrzytów, zachowała się jak należy, zresztą "Misiek" również - nie miałam aparatu przy sobie, ale to wyglądało fantastycznie w słońcu Ona - piękność złota - On piękność - czarniutki
Faktem jest, że jest zbyt otyła, szykbo się męczy, ale podbiega, podskakuje i uśmiech ma do wszystkich (zdrajczyni niemiła ) Po schodach, schodzi ostrożnie, trochę ciągnie na smyczy, ale faktem jest, że przy komendzie "wolniej" - zwalnia i odwraca główkę. W zasadzie poszłyśmy spać o 3-ej nad ranem, bo obok mojego domku jest młodzież, która jak zobaczyła Rebcie, to głasków nie było końca. Następnie jeszcze ostatnie siku i lulu spać. Była bardzo zmęczona, ale szczęśliwa i zasnęła takim mocnym snem i tu pojawiło się małe chrapanko, a ja jak Amorowi coś się śni, to żeby nie wstawać klikam takim ciągłym klikiem (typu gardłowo - Basi mąż będzie wiedział i nie tylko...)) i Rebeka wyluzowała, następne klikanie gardłowe było około 7-ej nad ranem, a później wstałyśmy o 8.30 i spacer długiii po Ośrodku i poza Ośrodkiem, lekka kąpiel, śniadanko, picie, spanie przed domkiem.
Mam 2 smycze, więc połączyłam razem, przypięłam Rebekę, kazałam "zostać" i odeszłam na odległość 30-tu kroków, usiadłam sobie przy stoliku, lekko schowana za iglakami, Rebeka cały czas mnie słyszała i zrobiła siad (bez szarpania smyczy) oczywiście z wielkim uśmiechem, więc wróciłam do tego złotka i przysięgam, że od wczoraj dostała jedną jedyną malutką nagrodkę. Teraz leży sobie przy mnie i zauważyłam, że bardzo sie pilnuje, jak by się bała, że ją zostawię.
Narazie tyle, jeśli macie jakieś pytania (bo jestem jednak trochę zakręcona) to chętnie odpowiem. Teraz idziemy na obiadek, to znaczy ja będę jadła Dzisiaj miałam troszkę problemów z połączeniem przez neta do południa, ale myślę, że jeszcze wieczorkiem się odezwiemy Gosia i Kropka - 2011-07-11, 16:22 aż miło sie czyta takie zakończenia Kasia, Szajba i Milka - 2011-07-11, 16:44 Iwonko tak bardzo sie ciesze ze juz jestescie razem To zupelnie inny psiak! Na pewno ja podmienili
Teraz radosci nie bedzie konca
Iwona Kalinowsk napisał/a:
wiecie, co nie zdażyłam dokończyć, a Rebcia uśmiechnięta, merdająca już leżała na swoim posłaniu -
Rebcia wiedziala ze WY jestescie jej rodzinka, ktora ja pokocha , i dlatego bez zadnego stracha wskoczyla do auta
Naprawde widac Wasze szczescie i niech bedzie trwalo wiecznie. Poki co zazdroszcze Wam tego wypoczynku ;p Poznawajcie sie, przyzwyczajcie do siebie i pokochajcie
Pisz nam jak najwiecej, bo lubimy byc na bieżąco .magda_dogi - 2011-07-11, 22:16
Kasia i Szajba napisał/a:
Rebcia wiedziala ze WY jestescie jej rodzinka, ktora ja pokocha , i dlatego bez zadnego stracha wskoczyla do auta
A ja tam myślę, że po prostu czym prędzej chciała od nas uciekać
Tak na poważnie to bardzo cieszę się, że mogliśmy pomóc i że tak pozytywnie to się skończyło. I też czekamy na dalsze wieści.
p.s. Uzgodniliśmy z Michałem, że wszystkie adoptowane (od Fundacji Warta Goldena) goldaski, małe i duże, mają u nas w szkółce zniżkę 50% na szkolenia, tak więc jeśli ktoś jest z Warszawy i miałby ochotę porobić coś ze swoim psiakiem, serdecznie zapraszamy. www.zmiloscidopsow.pl Nie będę tu offować wątku - o wszystkim w dziale szkolenia.Barbara - 2011-07-11, 22:21 Bardzo dziękujemy Magdo i Michale Za opiekę nad Rebeką i za powyższą propozycję również. Iwona Kalinowsk - 2011-07-11, 22:28 Kasiu za późno, My obydwie, już się zakochałyśmy w sobie
Minęła doba i kawałeczek muszę napisać, że zachowanie Suni jest bez zarzutu oprócz tego, że jak już wcześniej napisałam "zdrajczyni niemiła)
...dopiszę resztę dnia i wieczorku, a więc poszłam na obiadek, zamówić, a Bar mam tak rzut beretem, więc zostawiłam ją przy domku na długiej smyczy, czyli w razie siusiu z domku bez naciągania smyczy ma miejsce na całą długość, miska zawsze pełna z czyściutką wodą. Widziałam ją również z Baru, mówiąc "zostań" odeszłam zostawiając ją najpierw w pozycji leżenia. Nie mogłam jej wziąć, gdyż było dużo ludzi na obiedzie, a nie chciałam tłumaczyć - "PROSZĘ NIEEE DOKARMIAĆ PSA" podczas zamawiania (okna w barze otwarte szeroko, więc widziała mnie jak również słyszała) Pani krzyknęła do kogoś "frytki proszę" - ja Rebekę obserwowałam i w tym samym momencie, jak Pani krzyknęła hasło "frytki" Sunia natychmiast podniosła się, zrobiła taki "filmowy" siad, tudzież uśmiech przepiękny, ogonek zamiatał, to co spadło z drzew, patrząc prosto w okna baru wyglądało tak jak by czekała na te właśnie frytki. Tak komicznie to wyglądało, więc domyślam się, że albo wie co oznacza słowo "frytki", albo jest ciągle głodna W momencie, kiedy frytki nie nadeszły sunia położyła się grzecznie i czekała na swoją Panią - czyli na mnie Ja tylko złożyłam zamówienie i wróciłam do Rebci, która jest ciągle przy mnie non stop. Jest to bardzo miłe, ale i zarazem ciut smutne, bo wtedy gdy np. wchodzę do łazienki i tutaj zamykają sie drzwi, żebyście widzieli ten smutek i zdziwienie w cudnych i wiernych oczach więc obydwie postanowiłyśmy, że absolutnie nic, a nic się siebie nie wstydzimy i tym samym drzwi pozostały otwarte, na czasu pobytu integracyjnego.
Z zamówionym daniem, wróciłam do domku (za dużo słońca), a przede wszystkim, chciałam zaobserwować zachowanie Rebeki. Oczywiście było "miodzio", leżała przede mną tak około ponad metr i absolutnie nie było zachowania typu "rumun - nie jestem rasistką", leżała grzecznie, a jak skończyłam to wyszłam na fotel przed domkiem Rebcia została w śroku, a wracając do domku zauważyłam ślady śliny na ławie. Zrobiła to bardzo cichutko, pomimo swojej masy ciałka, a ja jestem pewna, że nie lubi kawy w słoiczku, ani rosołku na jeden kubeczek, soli też nie lubi cała reszta pochowana papier toaletowy teeeż
Następnie wzięłam swoją kobietkę na spacerek, bo karkóweczkę (dla mnie) trzeba było spalić poszłyśmy nad Zalew i trochę wiał wiatr, ja usiadłam z aparatem na ławeczce, a mała tym razem bała się wejść do wody, bo wiatr spowodował lekkie fale uderzające o brzeg. Tak komicznie to wyglądało, gdyż bardzo chciała wejśc do wody, ale odbiegała z lekkim strachem i zdecydowała się usiąść obok mnie przy ławce, a ja nic, poźniej zrobiło mi się troszkę szkoda (zejście do wody jest bardzo dobre jak dla psiaków, więc musiałam się poświęcić i weszłam pierwsza - spoko - tylko do kolan i widać było, że Rebeka musi ewidentnie mieć dawany przykład (dobry ), ponieważ weszła zaraz za mną, popijając sobie wodę z Zalewu - legła w wodzie, a następnie już radziła sobie sama ja szłam wzdłuż brzegu, a Ona obok mnie, ale w wodzie. Ponieważ było bardzo ciepło i duszno, polałam ją wodą calusieńką (ale i tak wykąpię ją w domu w wannie z "szampanem" Lepiej się Rebce oddychało, następnie potrzeby fgizjologiczne na Ośrodku, zaczepianie starszej młodzieży (z reguły panów) na ławeczkach (czemu ja jestem już taka stara )
Sorki, wszystkich, ale dalszy ciąg jutro, gdyż idziemy na nocny spacerek, chociaż nie wiem, czy Rebeka ma ochotę, bo tak smacznie sobie - oczywiście przy mojej nodze - śpi skipi29 - 2011-07-11, 22:33 Cudowne wiesci Iwonko. Wymiziaj Rebeke od nas i czekamy z niecierpliwoscia na kolejne Iwona Kalinowsk - 2011-07-11, 22:34 Madziu, Madziu - ja zgłaszam sie pierwsza - przecież obydwie z córcią jesteśmy Rodowite Warszawianki - to ile tej zniżki dla Rebci od "Miśka" dostaniemy Iwona Kalinowsk - 2011-07-11, 22:38
skipi29 napisał/a:
Cudowne wiesci Iwonko. Wymiziaj Rebeke od nas i czekamy z niecierpliwoscia na kolejne
Beatko, Rebeka jest - no cóż - po prostu - Superrrrrr skarb i jeśli pozwolisz, a ja obiecuję na 100-wę, że wymiziam ją troszkę później, bo tak cudnie i spokojnie bez chrapania śpi. To moje gardłowe klikanie naprawdę jej pomaga Iwona Kalinowsk - 2011-07-11, 22:43 ..... zapomniałam dopisać (dla tych, którzy nie skorzystali z mojego zaproszenia i lepiej niech się nie ujawniają ), ale na obecną chwilę do jutra rana jesteśmy sobie z Rebcią tylko dwie Gościówy tego Ośrodka - dobra sorki -jest jeszcze- ale bardzo milczący Ochroniarz - niestety nie w naszym typie - wczoraj był fajniejszy - choć starszy narka magda_dogi - 2011-07-12, 10:43
Iwona Kalinowsk napisał/a:
:radocha: Madziu, Madziu - ja zgłaszam sie pierwsza - przecież obydwie z córcią jesteśmy Rodowite Warszawianki - to ile tej zniżki dla Rebci od "Miśka" dostaniemy
Dla mojej ukochanej Rebusi to 100% zniżki (przepraszam wszystkim za takie niesprawiedliwości , ale ona w moim serduchu już zawsze będzie na 100%).
Niestety spotkanie grupowe, czy nawet indywidualne trwają zazwyczaj koło 2 miesięcy - 8 spotkań co tydzień (w wakacje w trybie przyspieszonym), a chyba planujecie zostać troszkę krócej, z tego co mówiliście . Tak, czy inaczej - piszcie na forum czy na priv o jakichkolwiek problemach, czy też komendach, które chcialibyście Rebusi nauczyć. Będę odpisywać, a nawet mogę dla Was porobić jakieś filmiki instruktażowe.
Bardzo cieszę się, że Rebusia się tak szybko zaaklimatyzowała. Wiedziałam, że tak będzie - inaczej bym jej tak szybko nie oddała. Rebusia kocha ludzi, dlatego choć jej historia jest bardzo smutna to cieszę się, że choć ta miłość do ludzi nie wygasła.Ewa_Duffel - 2011-07-12, 10:59 Jak miło czytac takie dobre wiadomości
Przesyłam mizianko dla Rebeki i bawcie się dobrze na pobycie integracyjnym Iwona Kalinowsk - 2011-07-12, 23:48
magda_dogi napisał/a:
Iwona Kalinowsk napisał/a:
:radocha: Madziu, Madziu - ja zgłaszam sie pierwsza - przecież obydwie z córcią jesteśmy Rodowite Warszawianki - to ile tej zniżki dla Rebci od "Miśka" dostaniemy
Dla mojej ukochanej Rebusi to 100% zniżki (przepraszam wszystkim za takie niesprawiedliwości , ale ona w moim serduchu już zawsze będzie na 100%).
Niestety spotkanie grupowe, czy nawet indywidualne trwają zazwyczaj koło 2 miesięcy - 8 spotkań co tydzień (w wakacje w trybie przyspieszonym), a chyba planujecie zostać troszkę krócej, z tego co mówiliście . Tak, czy inaczej - piszcie na forum czy na priv o jakichkolwiek problemach, czy też komendach, które chcialibyście Rebusi nauczyć. Będę odpisywać, a nawet mogę dla Was porobić jakieś filmiki instruktażowe.
Bardzo cieszę się, że Rebusia się tak szybko zaaklimatyzowała. Wiedziałam, że tak będzie - inaczej bym jej tak szybko nie oddała. Rebusia kocha ludzi, dlatego choć jej historia jest bardzo smutna to cieszę się, że choć ta miłość do ludzi nie wygasła.
Madziu, bardzo dziękuję w swoim imieniu oraz Rebeki, ale niestety musimy wracać do naszej (obecnie wioski Leszno i absolutnie tego nie żałujemy, gdyż wioski Warszawy mam powyżej uszu ale tęsknię ), ale w razie potrzeby, dokładnie wiemy, że możemy na Ciebie liczyć - no i na "Miśka" pewnie też ( - czemu ja nie urodziłam się duuuużo później - piszę o sobie, a nie o córce ).Iwona Kalinowsk - 2011-07-13, 00:01
Ewa_Duffel napisał/a:
Jak miło czytac takie dobre wiadomości
Przesyłam mizianko dla Rebeki i bawcie się dobrze na pobycie integracyjnym
Wiem Ewcia, że miło czytać takie dobre wiadomości, czytałabyś jeszcze lepsze - oddaj Dufelka, przecież jest prawie nasz, a z Rebcią ma jedno wspólne na 100-we bardzo się ślini, szczególnie po wypiciu wody i pod mordką ma bez przerwy mokre, więc jak ją wycieram - to od razu mam Dufela przed oczami na Zjeździe - oczywiście u nas w domku Iwona Kalinowsk - 2011-07-13, 00:04
skipi29 napisał/a:
Cudowne wiesci Iwonko. Wymiziaj Rebeke od nas i czekamy z niecierpliwoscia na kolejne
Pamiętałam Beatko i wymiziałam Iwona Kalinowsk - 2011-07-13, 00:21
Gosia i Kropka napisał/a:
aż miło sie czyta takie zakończenia
...nie wiem, czy odpisałam, ale dzięki Gosiu i Kropeczko - my dwie kobietki czujemy sie świetnie Iwona Kalinowsk - 2011-07-13, 00:38 Ponieważ nikt o nic nie pyta, a nasza integracja przebiega bez zarzutu to do jutra, a w zasadzie do dzisiaj - wszytkim dobrej nocki
Michalinko, gdzie jesteś (sorki za ten późny tel. 10-go) M!S!A - 2011-07-13, 07:08 Jestem jestem, może troszkę mniej ale mam strasznie dużo pracy w sumie od rana do samego wieczora, dodatkowo Mailutek znowu ma problemy ze skórą. Za telefon proszę nie przepraszać bo nie ma za co, nie śpię praktycznie do 23-24 więc spokojnie można dzwonić Iwona Kalinowsk - 2011-07-13, 21:49 hurrrrra jest Nasza Misia - ja myślałam, że tym późnym telefonem Cię obudziłam i zniknęłaś , ale jesteś
A Mailutek, ma alergię (jak Suri) Uściskaj go od nas Warna - 2011-07-13, 21:52 Jak Rebusia? Napiszesz kilka słów, Iwonko?Iwona Kalinowsk - 2011-07-13, 23:47 W chwili obecnej minęły 3 doby, 2 godziny i 12 minutek od kiedy Rebcia nazywa się "Rebeka Kalinowska" Wiem, że zanim skończę to pisać będzie inna godzina,
Więc, w dniu dzisiejszym jest kolejna, jak dla mnie nowość była piękna pogoda (gorąco) to też około 11-ej było pierwsze zamoczenie, żeby jej było chłodniej i było spokojnie i jak zawsze Rebcia weszła do wody, ale do połowy, czyli grunt pod sobą i leżenie. Wyschła bardzo szybko, picie sapanie i idziemy na kolejne zamoczenie w Zalewie, to niestety nie było już tylko zamoczenie. Rebcia była bez smyczy i idąc wzdłuż brzegu zwróciłam uwagę na jej zainteresowanie, ale nie wiedziałam czym Tu gdzie obecnie przebywamy są piękne łabędzie, dzikie kaczki miały tu miejsce od dawna, więc moja Rebcia pomimo tego, że jest mieszańcem, to jednak większość genów ma na 100-we po rasie goladasów - skąd to wiem No cóż Mała jak zobaczyła kaczki (bo to było jej głównym skupieniem uwagi) zrobiła postawę "łowcy" z lekka przykucnięta, zaczajona i gotowa do .... Nie wiem, bo sama nie wierzę w to co zobaczyłam i mało nie umarłam na miejscu, Rebeka weszła oczywiście bardo spokojnie do wody (ja niby wiedziałam, że się położy i ja będę znowu moczyła górę jej ciałka, no bo tylko dół zawsze miała w wodzie, a na Zjeździe nie zauważyłam, żeby Beki pływała), a moja Rebcia wywinęła mi taki numer, że czając się w wodzie (czego absolutnie się nie spodziewałam ) zaczęła płynąć do tych kaczek, a kaczki odpływały dalej spokojnie (nie odfrunęły, ale miały przewagę, bo jak ją zobaczyły z daleka, to z lądu wszystkie wskoczyły do wody) JAAA ZAMARŁAM - ale tylko na chwilę, następnie całkiem przytomnie zdążyłam wyrzucić komórkę na trawę i tak jak stałam w ciuchach - wskoczyłam do wody - bo Rebeka bardzo chciała dogonić kaczki, a ja się bałam, że utonie. Dopłynęłam do niej i chwyciłam za obróżę, mówiąc "Rebeka do mnie" głupie no nie? Ale na tamtą chwilę, tylko to w wodzie byłam w stanie powiedzieć ze strachu i obawy, że Mała pójdzie na dno przecież zawsze tylko się zamaczała Następna niespodzianka dnia dzisiejszego, to po zamoczeniu chodziłam z nią żeby troszkę wysuszyła się naturalnie z wiaterkiem. Lecz dzisiaj przeszła samą siebie, ja nie zdążyłam dojść do siebie, po tym zajściu (ale byłam tak szczęśliwa, pomimo mojego skoku do wody, że nie jestem w stanie tego opisać) i wracając do domku na mini plaży i na trawce były ptaszki (my mamy domek na tak zwanym ostatnim piętrze, czyli wzniesienie, a na nim ptaszki), a Rebeka wywija mi następny numer - po tym wzniesieniu (pseudo góra) Rebka rzuca się w podskokach polując na ptaszki - Ona w tamtym momencie wysychała po kąpieli bardzo szybko, a ja ogłupiała, ze SZCZĘŚCIA, strachu o jej stawy i bioderka, usiadłam po "turecku na chodniku i no cóż
W tym momencie jak dobrze pamiętam Michał od Marzenki, gdzieś tam napisał, że cytuję "Rebcia za chyba 2 lub 3 miesiące będzie zdrowa i młoda" - coś w tym stylu - MICHAŁ myślę, że ta chwila nadchodzi baaaardzo szybciutko - miałeś rację
...że jest "zdrajczynią nie miłą" to już wiecie, ale tak wygłaskana, jak tutaj to nie była nawet na Zjeździe - nie piszę w tym momencie o swojej osobie Rebcia bardzo mnie pilnuje, ale jak ktoś przy okazji trafi się do wymiziania, no cóz - czemu nie... "przecież swoją Panią już mam, ale im więcej miziaków dla mnie tym lepiej" jest bardzo ufna w stosunku do ludzi, "koła wywalone do góry i jest pozycja typu: brzuszek odsłonięty i cała jestem Twoja - tylko miziaj. - dlatego jest tą zdrajczynią....
...ale jej szczekanie, to też dla mnie to jest takie staranne, ale przytłumione, ciche, warknięcie (czyli ostrzegawcze, ale dla mnie typu "uważaj ktoś się zbliża" również, "nie obawiaj się, ja Cię obronię". Takim późniejszym wieczorkiem, byłyśmy w Barze i grałyśmy sobie w karty (oczywiście nie same ) iiiii przyszedł (pisałam w poprzednich postach o"Miśku z Ośrodka") Misiek i znowu Ona cudne złotko - On cały czarny - Boski widok, ale nie o tym chciałam pisać, bo to już było. Dalej..... psiaki się spotkały, było prawie, buzi, buzi (nad miską Rebcia umie swojego pilnować,ale bez żadnej agresji), ale pod nimi tylko jedna miska Rebci całkiem pełna wody, i zaczęło się - Misiek główkę w prawo, Ona w lewo i zaczęło się powarkiwanie (ostrzegawcze, ale bardzo spokojne) Rebcia "to jest moja miska" - Misiek "co z tego, że jest jedna, ale ten cały teren należy do mnie" właścicielka zabrała miskę i odstawiła na odległość ok. 3m. Psiaki zostały na swoich miejscach (w odległści, od siebie - 1,5 metra), ale patrząc sobie w oczy- to była dekonsternacja: Misiek "widzisz - wygrałem" - Rebeka "zapomnij i tak ta miska z wodą jest moja" i wiecie co psiaki miały tą samą postawę, czyli w siadzie, ale czujnie, czyli "kto pierwszy ten lepszy" Moja komenda w danej chwili "nie", "zostań", "leżeć" w odstępach 15-tu sekund (z zegarkiem w ręku) - nawet Misiek posłuchał i żadne z nich nie podeszło do tej chwilowej "miski niezgody" cała sytuacja ma nazwę "MÓJ SUKCESIO "
...Kochani i koniec dzisiejszej opowieści na dobranoc, gdyż idę z Rebcią na ostatni nocny spacerek po Ośrodku (kamery są, więc się uśmiechamy ) - aleeeee, jak najdalej od kaczek Iwona Kalinowsk - 2011-07-13, 23:51
Warna napisał/a:
Jak Rebusia? Napiszesz kilka słów, Iwonko?
Warna, to ile napisałam, chyba zasługuje na nagrodę Pisaną Już wrzuciłam posta, ale skoro mogłam więcej czasu spędzić z Rebcią, to szkoda było czasu na pisanie w dzień