Forum Fundacji Warta Goldena Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.
PSY FUNDACJI - FELIKS - 150
Rufiakowa Amcia - 2012-05-25, 21:41 Bardzo serdecznie głasuniam Felusia, wycmokałabym tę łapkę, gdybym wiedziała, że mu to pomoże Grażko, ściskam Was oboje.Grażka i Feliks - 2012-05-28, 06:52 Mamy za sobą ciężką noc Felek koło 4 dostał pierwszego ataku a po jakiś 40 min drugiego. Oba były silniejsze niż zwykle ale trwały tak do 30s. Po drugim nie umiał długo dojść do siebie. Piszczał,szczekał i strasznie dyszał. O 6 zasnełam i już było w miare ok. z nim. Podałam mu jeszcze wlewke żeby się uspokoił ale nie przyzniosła zadnych rezultatów.
Mi też już troche brakuję siły. W czasie między atakami nawet zapominam że on jest chory a jak już przychodzi co do czego to ciągle przychodzą wątliwośc czy dam radę sobie z jego chorobą i tym widokiem Bo to już o jego dobro chodzi a nie o moje uczucia czy przywiązanie.goldenek2 - 2012-05-28, 07:42
Grażka425 napisał/a:
Mi też już troche brakuję siły. W czasie między atakami nawet zapominam że on jest chory a jak już przychodzi co do czego to ciągle przychodzą wątliwośc czy dam radę sobie z jego chorobą i tym widokiem Bo to już o jego dobro chodzi a nie o moje uczucia czy przywiązanie.
Bardzo dobrze Cię rozumiem Grażka. Mimo, że kochałam mojego Czarusia strasznie, to w takich chwilach miałam te same odczucia. Ten widok mnie dołował potwornie. Żyłam cały czas z myślą kiedy będzie następny ... Miałam wątpliwości czy dam radę. Zazdrościłam ludziom zdrowych psiaków, a jednocześnie mówiłam sobie: jesteś jedyną szansą dla tego psiaka. Znajomi nie raz dziwili się, że potrafię tak żyć, że każdej nocy budzi mnie najmniejszy szmer, bo może to atak ... Mówili, że Oni by uśpili tak chorego psa. Tego nie mogłam zrobić, gdy po ataku widziałam psiaka szczęśliwego, patrzącego na mnie z ufnością i roześmianą mordką.... Potem znowu przychodził atak, zdecydowana większość nocą. Czarek bardzo długo dochodził do siebie. Wtedy szczekał, wył, długo miał zaburzenia wzroku, biegał bez sensu po mieszkaniu obijając się o przeszkody (mimo, że np. wszystkie krzesła stały na stołach). Najszybciej uspakajał się, gdy jeszcze takiego słabego wyprowadzałam go na spacer (aby nie budził sąsiadów tym wyciem i szczekaniem). Często w deszcz czy mróz ze 2 godziny chodziłam z nim po dworzu łykając z bezradności łzy .... Od śmierci Czarka minęło blisko 4 lata, a mnie nadal łzy się w oczach kręcą, gdy sobie przypomnę co razem przeszliśmy Barbara - 2012-05-28, 13:53 Grażynko czy pomiędzy atakami pies się wybudził? Czy było tak, że był pierwszy atak potem kilka minut spokoju i drugi? Bo jeśli tak to raczej był jeden atak tylko z takim jakby nasileniem falowym napadu. To ma znaczenie przy diagnostyce dlatego pytam. 16 czerwca jadę na szkolenie ze schorzeń neurologicznych u psów - Dr. Wrzosek prowadzi te wykłady więc kolejny raz przedstawię ten przypadek - już osobiście a nie przez telefon.Grażka i Feliks - 2012-05-28, 17:28
Barbara napisał/a:
Grażynko czy pomiędzy atakami pies się wybudził? Czy było tak, że był pierwszy atak potem kilka minut spokoju i drugi? Bo jeśli tak to raczej był jeden atak tylko z takim jakby nasileniem falowym napadu. To ma znaczenie przy diagnostyce dlatego pytam. 16 czerwca jadę na szkolenie ze schorzeń neurologicznych u psów - Dr. Wrzosek prowadzi te wykłady więc kolejny raz przedstawię ten przypadek - już osobiście a nie przez telefon.
Tak się właśnie nad tym zastanawiałam czy to przypadkiem nie był jeden atak. Po całym zajściu Feliks nie wyciszył się całkowicie. Jak się już położył to na jakieś 2 min. i wstawał spowrotem i chodził. A gdy dostał ten drugi to w momencie gdy kręcił się po pokoju.
Posiusiał się tylko przy pierwszym ale już przy drugim miał skurcze łap i nie mogł wstać.Barbara - 2012-05-28, 21:03 No właśnie tak mi się wydaje, że to był jeden atak.Aśka Axelowa - 2012-05-28, 23:05
Barbara napisał/a:
No właśnie tak mi się wydaje, że to był jeden atak.
A mi się jednak wydaje inaczej...
Basiu, Grażynka napisała:
Grażka425 napisał/a:
Felek koło 4 dostał pierwszego ataku a po jakiś 40 min drugiego. Oba były silniejsze niż zwykle ale trwały tak do 30s.
Jeżeli byłby to jeden atak, to wg powyższego trwałby ok. 40 minut. Ataki padaczki trwają przeciętnie od pół do 3 minut. Kilkudziesięcio minutowy atak jest już STANEM PADACZKOWYM. Stan padaczkowy to taki stan, który jest zagrożeniem życia(!), wymaga natychmiastowej hospitalizacji psa(!) i pomocy weterynaryjnej. Bez tego pies raczej by nie przeżył, a już na pewno nie doszedł by do siebie po kilku godzinach. Stan padaczkowy wiąże się z opuchlizną mózgu, hiperglikemią, hipertermią, niedotlenieniem itd. i często prowadzi do śmierci psa (niestety). Zazwyczaj, żeby wyprowadzić psa ze stanu padaczkowego trzeba go wpierw poddać śpiączce barbituranowej i po jakimś czasie podejmować próby wybudzenia... I takie tam...
Obstawiam więc, że u Feliksa były to dwa oddzielne ataki, tyle, że po pierwszym pies nie do końca doszedł do siebie.
Grażynko, czy podałaś Feliksowi diazepam po pierwszym ataku czy po drugim?
Wiem, że widok psa podczas ataku jest okropnie przykry, ale pociesz się troszeczkę tym, że w tym czasie Feliks ma odciętą świadomość i nie wie, co się z nim dzieje. Poza tym jednak chyba leki kontrolują jakoś te napady, bo nie występują one z coraz to większą częstotliwością i są naprawdę krótkie.
Czy nie byłby czas zrobić badanie na poziom fenobarbitalu we krwi? (przepraszam, ale nie chcę już o tej godzinie przeglądać wątku, a nie pamiętam kiedy była podniesiona dawka leku).
Grażynko, Feliks pomiędzy atakami cieszy się normalnym życiem, ma doskonałe samopoczucie i nic sobie nie robi ze swojej choroby. Trzymaj się tego i bierz z Felka przykład! Barbara - 2012-05-29, 07:57 Oj, faktycznie Asiu - nie zwróciłam uwagi na ten odstęp 40 minutowy.
To jednak dwa ataki musiały być. Jeden silniejszy i drugi słabszy.
Jeśli chodzi o badania to już powinniśmy robić ten poziom wysycenia ale wet przesunął termin badania ze zględu na leczenie łapki. Nie wiem czy dobrze, więc najwyżej będziemy naciskać na szybsze badanie.Grażka i Feliks - 2012-06-01, 08:50 To leczenie łapki już trwa ponad miesiąc a kurcze on dalej kuleje. Jest na sntybiotyku,niby jest lepiej ale wizyta u Pani Doktor i tak musi być.
Strasznie mi przez ten czas zmarniał. Nie ma siły w ogóle, problemy z poruszaniem są i wstawaniem. Tak więc mam nadzieję że jeszcze trochę i bede go mogła rozruszać spacerami dłuższymi.
A tak w ogóle to gościmy u nas Korbulkę Dwa Goldki w domu. Super sprawa:) Tylko o ile nie wybierały by sobie poranków i wieczorów na zabawy
Mila i Sari - 2012-06-01, 09:18 Jej, jakie pyszczunie śliczne! Na pewno psiak i tak psychicznie mocno odpoczywa i wie, że może na Was mocno liczyć. Odbudowuje zaufanie, na pewno szybko się rozrusza. Rufiakowa Amcia - 2012-06-01, 09:25 Miss Warty z Misterem Warty!Barbara - 2012-06-01, 09:41 Ale macie fajnie Aśka Axelowa - 2012-06-01, 13:26
Grażka425 napisał/a:
To leczenie łapki już trwa ponad miesiąc a kurcze on dalej kuleje. Jest na sntybiotyku,niby jest lepiej ale wizyta u Pani Doktor i tak musi być.
Strasznie mi przez ten czas zmarniał. Nie ma siły w ogóle, problemy z poruszaniem są i wstawaniem.
A może poprosić o konsultację i diagnozę innego weta...? Przecież pies nie kuleje bez przyczyny I jak długo można jeść antybiotyk bez efektu? Barbara - 2012-06-01, 19:18 Jeśli zerkniesz Asiu na posty to zobaczysz, że ostatnio zmieniła Grażynka weta i pojechała do Renaty Schneider na konsultacje i leczenie. Była na 2 wizytach o ile wiem. Jeśli nadal nie będzie poprawy poprosimy weta o skierowanie Feliksa gdzie indziej lub konsultację z ortopedą( Pani Doktor jest specjalistą chirurgiem).Scoobisiowie - 2012-06-04, 10:26 A co będzie jak Felek zakocha się w Korbulce Korbulowa Familia - 2012-06-11, 16:16
Grażka425 napisał/a:
A tak w ogóle to gościmy u nas Korbulkę
Chciałam Ci Grażynko z całego serca podziękować za wspaniałą i nieocenioną pomoc w opiece nad Korbulką!!!
Korbcia tęskniła troszkę za Wami...
A Feliks jest CUUUUUUUDEM!
Piękne, wielkie ( ) Złotko! Grażka i Feliks - 2012-06-14, 18:53 Zaledwie 17 dni mineło od poprzedniego ataku
O 18 miał dziś. We śnie. Mama przy tym była powiedziała mi że nie trzepało nim jak zwykle tylko wykręcało na wszysttkie strony. Posiusiał się. Potem leżał, wstał ale doszedł do siebie po jakiś 15 minutach. Teraz trochę się kręci ale mysle że to z głodu bo dostał wilczy apatyt nagle. Ehh taki mój biedaczek
Nie wiem teraz co z tą zwiększoną dawką luminalu bo jak widać nie zadziałała. Tak jak miał ataki wcześniej tak i ma teraz.Korbulowa Familia - 2012-06-14, 19:13 Biedny ten Feluś...
Szkoda, że tak mało wiemy o właściwej dla Felka kuracji lekami przeciwpadaczkowymi
Każdy psiak jest inny, ale to takie obciążające - kolejne ataki... Grażka i Feliks - 2012-06-14, 21:43 I drugi atak teraz był... Mam tylko nadzieje ze juz trzeciego nie bedzie.
Silniejszy niż pierwszy. Lezy już ale i tak czuje że nie pośpimy sobie spokojnie tej nocy.
Cały czas mam nadzieje że uda się ustawić mu prawidłowe leczenie ale z ataku na atak pojawiają się wątpliwości..goldenek2 - 2012-06-14, 22:38 Scoobisiowie - 2012-06-15, 07:20 Grażynko, jesteście oboje z Felusiem bardzo dzielni
Będzie dobrze, cały czas mam nadzieję, że uda się chłopakowi pomóc.
Trzymajcie się ciepło
Pozdrawiam serdecznie i dla FelkaBarbara - 2012-06-15, 08:26 Grażyno może jednak udacie się do Reni Schneider aby skonsultować dalsze leczenie - ona na pewno będzie konsultować ustawienie leczenie z Kliniką we Wrocławiu- zawsze tak robi. Jak coś to jeszcze poprosimy o konsultację może z Dr. Ireną Raczko ?Grażka i Feliks - 2012-06-15, 11:07 Po weekendzie będę dzwoniła żeby umówić się na kontrolę w związku z łapką.( Narośl ładnie się zasuszyła,stanu zapalnego nie ma. Jednak dalej nie chodzi tak jak powinien)
Poproszę więc o konsultację w sprawie leczenia Felka.Rufiakowa Amcia - 2012-06-15, 19:31 Feluś, kochany pyszczaku, całuję Cię mocno!Barbara - 2012-06-25, 17:39 Feluś dzisiaj był na konsultacji u Dr. Reni Schneider. Została pobrana krew na poziom wysycenia Luminalem. Jak będą wyniki zostaną skonsultowane z Uniwersytetem Przyrodniczym we Wrocławiu i osobiście z DR. Wrzoskiem. Dr. Renia osobiście będzie konsultowała z Dr. Wrzoskiem kolejne ustawienie leków. Będziemy chyba włączać leki z drugiej grupy...Na razie czekamy na wyniki.
Jeśli chodzi o łapkę musi napisać Grażynka, bo ja już przy tym badaniu nie byłam. Będę w środę - to zapytam o resztę dokładniej.
A Feliś jak Feliś - CUDOWNY