Forum Fundacji Warta Goldena Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.
PSY FUNDACYJNE W NOWYCH DOMACH - JASKIER ma już dom w Skarżysku-Kamiennej - 30
BosmAnka - 2010-12-08, 21:39
Aga83 napisał/a:
Jak będzie potrzeba to kurierem wyślę kilka pluszaków mój Piotruś ma ich tak dużo, że na pewno kilka odstąpi
Jak masz nadmiar to bardzo proszę Bo Jaskier niszczy zabawki. Chyba po prostu nie umie się nimi inaczej bawić BosmAnka - 2010-12-08, 21:43 Dziś psy zostały same na jakieś 6h. Jaskier w klatce, Bosman luzem zamknięty w tym samym pokoju co Jaskier. Oba dostały po Kongu. Jak wychodziłam to Jaskier poszczekiwał – pojedyncze szczeknięcia co jakiś czas. Jak wróciłam, była cisza. Sąsiedzi na razie nie zgłaszali obiekcji, więc zakładam, że się w miarę szybko uspokoił. Po powrocie wyglądało na to, że głównym problemem chłopaków było to, że się wcześniej nie mogli wymienić Kongami i sprawdzić czy kolega na pewno wszystko dokładnie wyjadł.
Jaskier uznał Konga za bardzo atrakcyjny zasób i ostro go bronił przed Bosmanem. Przede mną nie – mogę mu zabierać dowolne zabawki. Ale we mnie ewidentnie uznał przewodnika stada. Mam przeczucie (jednakże wyłącznie intuicyjne), że gdyby trafił do rodziny z dziećmi, to trzeba by go bardzo konsekwentnie i stanowczo nauczyć, że dzieci są w hierarchii wyżej niż on. Ja niestety w tym nie pomogę, bo u mnie w domu dzieci nie ma.
Generalnie mam poczucie, że Jaskier, pomimo całej swojej „goldenowatości” i łagodności jest psem, który potrzebuje silnej ręki i konsekwentnego, stanowczego przewodnika.
A tak poza tym, to zaczęłam go podejrzewać o symulanctwo, bo uczy się wybiórczo. Na spacerze nadal słabo nam idzie przywołanie. Dziś było kilka małych sukcesików, ale jeszcze przed nami bardzo daleka droga. Za to komendy „siad” nauczył się skubaniec błyskawicznie i bezbłędnie – zarówno w domu jak i na dworze.
Wyraźnie najwyższym priorytetem jest dla niego spacer – możliwość eksploracji otoczenia. Na drugim miejscu jest jedzenie. Później długo, długo nic, a potem jestem ja. Innych ludzi na razie ignoruje. Jutro może spróbuję się z nim wybrać do Piaseczna na spacer, żeby zobaczyć jego reakcję na cywilizację.
Zdjęcia za trochę, bo na razie żaba coś odmawia posłuszeństwa.BosmAnka - 2010-12-08, 21:46 Na spacerze trochę mi brakuje rąk do aparatu, więc zdjęcia znów domowe. Panowie zaczynają się ze sobą bawić, ale na razie jeszcze tylko wtedy, kiedy ja zejdę na psy czyli do parteru i zainicjuję zabawę.
I kilka portrecików:
Warna - 2010-12-08, 21:48 Ten pies znajdzie bardzo szybko dom, bo robisz mu, Aniu, piękne zdjęcia, ale ludzie bardzo na to reagują. BosmAnka - 2010-12-08, 21:56
Warna napisał/a:
Ten pies znajdzie bardzo szybko dom, bo robisz mu, Aniu, piękne zdjęcia, ale ludzie bardzo na to reagują.
Wiem Po to je robię. Psiaka trzeba zareklamować. Ludzie są wzrokowcami.Edyta - 2010-12-08, 22:01 rudzielec jak "moja" Kajka - piękny jest i ma ładne ząbki Magda Noblowa - 2010-12-08, 23:11 I ślicznie się uśmiecha BosmAnka - 2010-12-09, 13:35 Dziś rano uczyliśmy się zakładać namordnik, bo wieczorem idziemy do lekarza. Jaskier grzecznie pozwolił go sobie założyć, ale oczywiście potem był zdegustowany dodatkową uprzężą. Trochę pomogły smaczki podawane przez otwory.
Dziś są zdjęcia ze spaceru, bo udało mi się zabrać aparat:
Najpierw porządne tarzanko z radości.
Później trzeba zostawić listy dla kolegów.
Może pójdziemy w lewo?
A może w prawo?
Eee, nie możesz się zdecydować, to idę sam.
Zabierzemy tę choinkę na święta do domu?
Hmmm, ta się nie nadaje. Za mało miejsca na prezenty.
Już do Ciebie pędzę
Zostaw ten durny aparat i daj parówkę
Nadawałbym się na wystawę, prawda? Tytuł championa piękności mam w kieszeni! Patrzcie i podziwiajcie!
Spacer z Jaskrem po lesie jest z jednej strony bardzo przyjemny, bo sprawia mu to ogromną radość, ale z drugiej strony bardzo męczący, bo on biega chaotycznie między drzewami, a co gorsza – ma tendencję do obiegania drzew dookoła. A drugi koniec linki? Biega za nim, bo cóż ma zrobić... Aga i Sara - 2010-12-09, 13:41 No i jak droga Anko będziesz mogła rozstać się z takim cudem
Proszę przekazać drapanko za uchem dla piesków Barbara - 2010-12-09, 13:47 A jaki Jaskier cały czas uśmiechnięty! Oj dobrze mu u Ciebie , Aniu BosmAnka - 2010-12-09, 23:41 Właśnie wróciliśmy od naszego doktora:
1. W uszach osiedliły nam się obce cywilizacje.
2. Wytarty fragment sierści na grzbiecie, przy ogonie, z którego sypie się coś na kształt łupieżu, prawdopodobnie pochodzi od ocierania się o kojec.
3. Nieładna wydzielina z prącia i wypryski na podbrzuszu.
Na wszystkie 3 rzeczy Jaskier dostał lek przeciwzapalny, steryd i antybiotyk w zastrzyku. Do tego recepta na Nolicin (antybiotyk), a do uszu Oridermyl do zapuszczania przez 3 tygodnie. Najdłużej z tego potrwa leczenie uszu. Dopiero później dr zalecił kastrację, czyli za jakieś 4 – 5 tygodni. Za tydzień mamy przyjechać na kontrolną krew i USG jamy brzusznej. Dr nie jest zwolennikiem niepotrzebnego odrobaczania psa, dlatego zalecił najpierw oddać qpkę do badania.
Ząbki Jaskra doczekały się pochwały, bardzo ładne jak na jego wiek. Maleństwo waży 37,5 kg. Przy czym Jaskier nie ma nadwagi. Po prostu jest dużym psem
Jaskier był w klinice zdenerwowany i bardzo pobudzony. Bardzo się wiercił, ale poza tym był grzeczny. Dał się pogłaskać kilku osobom, inne psiaki obwąchiwał zaciekawiony.
I mały off – ogromnie miło mi było znów zobaczyć naszego doktora. Wyjątkowy człowiek. Barbara - 2010-12-10, 00:19 Dobrze,ze nic więcej się do niego nie przyplątało. Wydaje się,że dobrze zniósł wizytę u weterynarza.
Czekamy na dalsze wieści. BosmAnka - 2010-12-10, 15:46 Dziś Jaskier zrobił coś, czego nie potrafię sobie wytłumaczyć. Może mi ktoś mądrzejszy pomoże? Chłopaki dostali na śniadanie po szyi indyczej. Jaskier zjadł w klatce, bo chcę, żeby mu się zaczęła dobrze kojarzyć. Jak wyszedł, to po paru minutach... podniósł łapę i obsikał klatkę. Już od paru dni nie próbuje posikiwać w domu. Hmmm... Niestety posłanie do wyrzucenia. Dobrze, że mam zapasowe.
A dziś było tak:
Zaczęło się tak niewinnie.
Już mnie nie koffasz...
Później było tak.
A potem zaczęło się na całego.
Próbowaliśmy wciągnąć do zabawy kotecka.
Ale zostaliśmy załatwieni odmownie.
Na szczęście zawsze są nasze kochane zabawki.
Do zobaczenia wkrótce.
Warna - 2010-12-10, 15:57 Do schrupania! Aga i Sara - 2010-12-10, 16:15 Piękna scenka rodzajowa:DBarbara - 2010-12-10, 19:01 Aniu piękne zdjęcia i widzę,że Jaskier coraz bardziej zadomowiony u Ciebie.
Popytam o to obsikanie klatki, bo to teraz dość dziwne zachowanie.Jak coś się dowiem to Ci napiszę.BosmAnka - 2010-12-10, 23:00 Muszę chłopaków pochwalić, bo zostali dziś na 4h sami, luzem w domu i bardzo byli grzeczni, nic nie narozrabiali. Suszone ogony wołowe pomogły uciszyć pierwszą falę tęsknoty.
Na wieczornym spacerze spotkaliśmy sąsiada z labkiem i ogarem. Żadnych spięć przy zapoznaniu. Niestety trochę się spieszyłam i nie mieliśmy czasu na dokładniejsze zapoznanie psów, na co Jaskier miał ogromną ochotę - jeszcze jutro będę to czuła w mięśniach rąk...Jerzy Kora - 2010-12-10, 23:25 mamy małe psiaki, jak wiecie. W przypadku gdy chcą się pokazać, zaznaczyć swoją obecność, potrafią podnieść nogę w domu. Potrafią obsikać fotel, posłanie Kory czy tez stolik pod telewizor. Kiedyś zdarzało się obsika mojej lub marioli poduszki czy kołdry. A przecież śpią razem z nami. A generalnie przecież nie siusiają w domu. Co do sikania na łóżku nie mamy pomysłu. Pies po spacerze potrafił biec pędem do sypialni, wskoczyć na łóżko i podnieść nogę. Zupełnie jak by znaczył teren.Basker - 2010-12-11, 00:06 Świetne fotki , przepiękny RudzielecBosmAnka - 2010-12-11, 15:19
Jerzy Kora napisał/a:
Potrafią obsikać fotel, posłanie Kory czy tez stolik pod telewizor. Kiedyś zdarzało się obsika mojej lub marioli poduszki czy kołdry.
To mnie, Jurku, zaskoczyłeś. Miałam 3 psy, z tego dwa może nie małe, ale średnie (pudel i foks) i żaden z nich tak nie robił. Owszem, Bosman sprofanował 2 swoje posłania i 1 mój materac, ale był wtedy szczeniakiem i generalnie sikał wszędzie.BosmAnka - 2010-12-11, 18:16 Dzisiaj się pochwalimy, że przywołanie na spacerze coraz lepiej nam wychodzi. Na razie wciąż przy małym rozproszeniu. Wada tego jest tylko taka, że mój osobisty golden nauczył się nowej komendy: „Jaskier, do mnie!”. No nic, zacznę się martwić jak przestanie reagować na swoje imię.
Zaczynamy też powoli kumać o co chodzi z chodzeniem na luźnej smyczy. To znaczy już wiemy, że jak Pani staje jak słup to trzeba się cofnąć dwa kroczki i poluzować smycz, wtedy znów ruszymy do przodu. Tylko jeszcze nie wpadliśmy na to, że jeżeli będziemy ciągle szli na luźnej smyczy to Pani przestanie się co chwilę zatrzymywać.
Codziennie trenujemy wymiany, bo Jaskier ma tendencje do bronienia zasobów – zabawek i atrakcyjnego jedzenia (w misce z suchą karmą można mu grzebać) – i zdarzają mu się jeszcze powarkiwania.
Niestety koniec tygodnia miałam dość zajęty i nie udało mi się z nim wybrać na spacer do miasta, ale w przyszłym tygodniu pojedziemy poćwiczyć zachowania w miejscu trochę bardziej cywilizowanym niż moja wioseczka.
Nie wiem czy zadziałał steryd czy Oridermyl, ale Jaskier przestał się drapać po uszach. Tabletki (antybiotyk) grzecznie pozwala sobie wkładać do paszczy i nie wypluwa. Ale nie chwaląc się, niestety w podawaniu psu tabletek mam ogromną praktykę.
I jak zwykle sesja foto:
Zjem cię, zjem cię, obedrę cię ze skórki!
Bawimy się w chowanego z koteckiem.
Przystojniak
Aga i Sara - 2010-12-12, 21:53 Piękności taki kochany Rudzielec.
Przygotujemy paczkę świąteczną dla niego z pluszakami , a dla Bosmana co?
PozdrawiaBosmAnka - 2010-12-12, 22:42 Aga,
Najlepiej zapakuj do paczki siebie, bo tak jak dla Jaskra najważniejsza jest możliwość eksploracji otoczenia, tak pierwszym priorytetem dla Bosmana jest człowiek. Na spacerach od psów woli ich właścicieli.
A z pluszakami nie jest tak źle, jak się obawiałam. Do tej pory nie przeżył tylko jeden parciany aport, a udokumentowany wyżej gwałt na miśku zakończył się na oderwaniu uszu, nosa i połowicznym wypatroszeniu. Ale złota goldenia zasada mówi, że pluszaków nigdy za wiele.
Jaskier to bardzo pojętny uczeń – zwłaszcza jeżeli mu na czymś bardzo zależy. Uwielbia spacery i jak widzi, że zaczynam się ubierać, to dostaje głupawki z radości. Biega, skacze, szaleje. Ale bardzo szybko się nauczył, że nigdzie nie wyjdziemy, dopóki pies nie usiądzie spokojnie i nie pozwoli sobie założyć szelek. Potrafi opanować ekscytację. Porzuca zachowania nieskuteczne i szuka innych, które doprowadzą do celu. Skakanie na drzwi wyjściowe też nie przyniosło efektów, więc szybko je porzucił i nauczył się, że trzeba usiąść i zaczekać, aż Pani otworzy drzwi.
Z punktu widzenia szkolenia Jaskra, to bardzo dobrze. Ale trzeba się bardzo pilnować, bo równie szybko Jaskier będzie przyswajał sobie niepożądane zachowania, jeśli – przypadkiem bądź nie przypadkiem – zostaną nagrodzone.
Zdjęcia z konsumpcji podwieczorku. Jaskier bardzo zabawnie je jabłko – skrobie je i podgryza przednimi zębami jak wiewiórka.
Aga i Sara - 2010-12-12, 22:54 Już pędzimy obudzę tylko Piotrusia i naszego rudzielca(nieco mniejsza wersja od goldena :śmieszny szejk pinczera i jamnika ) wsiadamy w prywatny odrzutowiec i jesteśmy.
Szkoda, że tak daleko mam do Wszystkich
Spokojnej nocy życzymy BosmAnka - 2010-12-13, 22:22 Dziś na spacerze spotkaliśmy COSIA. COŚ nie przypominał z wyglądu niczego znajomego. Górną część tułowia miał podobną do normalnego Ludzia z takim dziwnym workiem, które oni noszą na głowach, jak z nieba spada woda. Ale jego brzuch był duuuużo większy niż standardowy rozmiar Ludziowego brzucha. A co jeszcze dziwniejsze – brzuch wydawał z siebie dźwięki COŚ miał aż 6 łap, ale poruszał się bardzo powoli. COŚ nie chciał się z nami bawić, więc go obwąchaliśmy, uznaliśmy że jest nieszkodliwy i poszliśmy dalej spacerować.
Kim był COŚ?
Na czwartek wieczorem jesteśmy umówieni na kontrolne USG jamy brzusznej, pobranie krwi i od razu oddamy qpkę do badania.
Casting do najnowszego horroru
Mały sukcesik – kilka sekund na komendzie „Siad – zostań!” w trakcie ubierania choinki. Wystarczyło na zrobienie zdjęcia.
Kto zgadnie za czym tak sępią?
Ukochana ostatnio piłeczka. Rozmiar idealnie pasujący do goldeniej paszczęki.
No dobra, oddałem ci tę piłkę za żółty ser, ale już mi ją teraz oddaj. No daaaaaj moją piłeczkę
Akt morderstwa na piłeczce. Cóż za wyraz lubości na psiej paszczy...
Jaskier odpoczywający po zamordowaniu piłeczki. Piłeczka kiedyś migała kolorowym światłem jak o coś uderzyła. Bosman biegał z nią po osiedlu, wywołując okrzyki „O, świecący pies!”
A tak poza tym... Co się robi, kiedy na kolana ładują się równocześnie dwa, ponad 35kg rozbawione goldeny