To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Fundacji Warta Goldena
Forum organizacji pomagającej psom rasy Golden Retriever w potrzebie.

PSY FUNDACYJNE W NOWYCH DOMACH - JASKIER ma już dom w Skarżysku-Kamiennej - 30

Edyta - 2010-12-13, 22:35

BosmAnka napisał/a:
Co się robi, kiedy na kolana ładują się równocześnie dwa, ponad 35kg rozbawione goldeny


nie zapominamy o oddychaniu pod takim ciężarem :plotki:

Aga i Sara - 2010-12-13, 22:40
Temat postu: Coś
Ok poddaję się nawet po narysowaniu Cosia- zgodnym z opisem :idea: nie mam bladego pojęcia co to za COŚ :rotfl:
BosmAnka - 2010-12-14, 17:10

Widzę, że zagadka była trudna. :-) Tajemniczym COSIEM z naszego poprzedniego odcinka była kobieta w kurtce z kapturem z małym dzieckiem w wózku.

Dzisiaj będzie trochę o różnych rytuałach i nawykach Jaskra.

1. Chłopak hmmm... chrapie. Mam psie chrapanie w wersji stereo, bo Bosman też chrapie.
2. Wita się z zapchanym ryjkiem. Z reguły znajduje sobie jakąś zabawkę i biega z nią dookoła. Lepsze to niż Bosman, który kręci się jak fryga pod nogami i notorycznie się o niego potykam.
3. Nie pcha się na fotele, kanapy i łóżka. I nie miał się od kogo nauczyć, bo Bosman wchodzi na łóżko tylko na komendę i bardzo rzadko dostaje na to pozwolenie.
4. Żebrze przy stole. Przyznaję się do winy. O ile w stosunku do Bosmana jestem twarda (ale niestety tylko ja, więc chłopak i tak żebrze) to widok dwóch błagalnie wpatrzonych goldenich pysków przekracza moją odporność psychiczną.
5. Wszelkie posłania, kocyki itp. ignoruje i woli spać na podłodze. Najchętniej przy samym łóżku – uwaga, łatwo się potknąć w porannym szale chęci ukatrupienia wyjącego budzika.
6. W moim kocie zakochał się z wzajemnością. Wszędzie za nim chodzi, obwąchuje, przygląda się. Czasem go goni, ale tylko wtedy kiedy kicia ucieka, a kicia ucieka wtedy, kiedy ma fazę na łobuzowanie i chce go sprowokować do pogoni.
7. Pory spacerów ma przeróżne (efekt mojego nieregularnego trybu życia). No i nauczył się, ku mojej ogromnej uldze, że rano na spacer wychodzimy dopiero po porannej kawce.

Zdjęć dziś wyjątkowo nie będzie, bo coś mnie wena opuściła. Obiecała, że jutro wróci.

BosmAnka - 2010-12-15, 16:34

Dziś w Warszawie była tak piękna pogoda, że grzechem było jej nie wykorzystać. Poszliśmy na długi spacer, najpierw do lasu, a potem na łąki. Psy odsypiają jeszcze do tej pory.



Jak ktoś ma ochotę, to więcej zdjęć tu: http://picasaweb.google.c...r15Grudnia2010#

Jestem bardzo zadowolona z dzisiejszych postępów w przywołaniu. Dziś Jaskier tylko raz nie przybiegł na przywołanie, a co jakiś czas, bez przywołania, sam przybiegał się zameldować i zainkasować smaczka. Od paru dni, odkąd mam pewność, że Jaskier wie, czego od niego oczekuję po przywołaniu, zaczęłam stosować korektę. Jak nie przyjdzie na zawołanie, to – w zależności od tego jak daleko od domu jesteśmy – albo wracamy prosto do domu, albo przez jakiś czas musi iść przy nodze. Innymi słowy – jak przybiegnie na zawołanie, to jest nagroda i możliwość dalszego biegania. Jak nie – nie ma nagrody, nie ma biegania. W przypadku Jaskra, dla którego najcenniejszą rzeczą jest eksploracja otoczenia, daje to bardzo dobre efekty.

MarzenaTabaNugat - 2010-12-16, 07:39

A ja uwielbiam zdjęcia pt : "pędzę do Ciebie"



A tu jaki idealny synchron :



Piękne zdjęcia !!

BosmAnka - 2010-12-16, 23:15

Dziś był ciężki dzień, bo oba psy od rana chodziły głodne i nie mogły zrozumieć, dlaczego zaburzyłam stały rytuał i kot dostał jeść, a one nie. Nie miałam serca nakarmić Bosmana, jak Jaskier musiał być na czczo, więc pościły oba solidarnie. A mój kot, jak jest głodny, to włącza syrenę, którą słychać w sąsiednim województwie, więc jego z postu musiałam wyłączyć.

Wieczorem byliśmy na badaniu kontrolnym USG jamy brzusznej u dr Kosiec. Cytuję opis: „Wątroba prawidłowej wielkości i strukturze miąższu bez zmian ogniskowych. Pęcherzyk żółciowy bez złogów, drogi żółciowe nieposzerzone. Śledziona niepowiększona bez zmian w miąższu. Nerki o budowie prawidłowej, miedniczki nerkowe nieposzerzone, brak złogów. Nadnercza niepowiększone. Trzustka niezmieniona. Pęcherz moczowy bez zmian w budowie, bez widocznych złogów. Gruczoł krokowy niepowiększony, bez mian w miąższu, o wymiarze 35 x 37 mm. Brak płynu i brak powiększonych węzłów chłonnych w jamie brzusznej.”

Innymi słowy – wszystko w idealnym porządku. :-D Jak powiedziała pani doktor – można spokojnie kastrować. Wygląda na to, że ktoś, kto zechce adoptować Jaskra, zyska wspaniałego, zdrowego, pełnego energii przyjaciela, o bardzo zrównoważonym charakterze – ja w każdym razie do tej pory nie zaobserwowałam u Jaskra żadnych strachów ani fobii. Psiak potrzebuje tylko jasnego przewodnictwa, dużo uczucia i trochę szkolenia – jak każdy pies.

Zostawiliśmy też krew do badania. Wprawdzie wyniki miały być już dziś późnym wieczorem, ale odbiorę je jutro.

Jaskier bardzo się stresował w klinice. :stres: Przy pobierani krwi wcisnął się w najdalszy kącik, a przy USG bardzo nie chciał się położyć na boku. Ale ja mu się wcale nie dziwię, prawdopodobnie przechodził przez coś takiego po raz pierwszy. Położyli go na bardzo dziwnym stole, na boku i jeździli mu czymś mokrym po brzuchu. Każdy by się zestresował. Jaskier bardzo dyszał i koniecznie chciał wstać. Ale daliśmy radę.

Co do innych spraw zdrowotnych – uszy są już czyste i nie swędzą, wytarty kawałek kuperka ładnie zarasta sierścią, a krostki na podbrzuszu powoli znikają. Tak więc wszystko jest na dobrej drodze.

Po powrocie do domu zostawiłam chłopaków jeszcze na pół godziny samych i pojechałam do sklepu. Niestety zapomniałam zamknąć łazienkę i po powrocie zastałam towarzystwo uganiające się po całym domu z różnymi gąbkami i myjkami. Mam podejrzenia graniczące z pewnością, że prowodyrem było moje kundliszcze, bo to jego fetysze są.

Aga i Sara - 2010-12-16, 23:24

Po raz kolejny uśmiałam się do łez czytając opowieść Anki :rotfl: .
Powinnaś pomyśleć o powieści, której głównymi bohaterami będą Goldziaki. Przeczytam jako pierwsza :mrgreen:

Barbara - 2010-12-17, 00:07

Aniu bardzo dziękujemy za dowcipną relację :mrgreen: Bardzo mnie cieszy, że wszystko jest w porządku ze zdrowiem Jaskra , no i że był taki dzielny!
BosmAnka - 2010-12-17, 11:18

Świeżutkie, jeszcze gorące zdjęcia.

Ja wiem, że to się już może robić nudne, ale ja mogę patrzeć godzinami na bawiące się psy. :rotfl: I ogromnie mnie cieszy, że Jaskier już sam inicjuje te zabawy.


BosmAnka - 2010-12-17, 11:21

Aga83 napisał/a:
Po raz kolejny uśmiałam się do łez czytając opowieść Anki :rotfl:

basia1 napisał/a:
Aniu bardzo dziękujemy za dowcipną relację :mrgreen:


Naprawdę nie wiem co Was tak bawi. ;P Ja opisuję traumatyczne psie przeżycia, a Wy się podśmiewacie...

Aga i Sara - 2010-12-17, 12:09

No no zabawa gąbkami i myjkami to naprawdę traumatyczne przeżycie:P :mrgreen:
koda - 2010-12-17, 17:36

piękny ten piesio rzycze wszystkiego naj lepszego dla niego :)
BosmAnka - 2010-12-17, 20:32

Odebrałam wyniki badań krwi Jaskra (morfologia i biochemia profil ogólny). Z 17 parametrów 4 ma poza normą, ale są to różnice typu: leukocyty 13,0 przy normie 6,0 - 12,0 czy kreatynina 0,9 przy normie 1,0 - 1,7. Więc w zasadzie wszystko w normie.
BosmAnka - 2010-12-18, 15:57

Temat na dziś: PAPU, czyli to, co goldeny lubią NAJBARDZIEJ. :cwaniak:

Jaskier chętnie je suchą karmę. Na początku miałam wrażenie, że był nią lekko zaskoczony i jadł z pewnym niedowierzaniem, ale teraz wciąga już bez wahania. Jeść towarzystwo dostaje w kolejności hierarchii: najpierw kot, :-P potem Bosman, a na końcu Jaskier. Jaskier jedzenie dostaje wyłącznie z ręki i wyłącznie za pracę, bo pracujemy nad wyeliminowaniem obrony zasobów. Przy takiej ilości szkolenia i takiej motywacji, jak jeszcze trochę u mnie zostanie, to będzie chodził na dwóch łapach i salutował ogonem. :mrgreen:

Pierwsze dni (i noce) były ciężkie, ale na karmie, którą dostałam dla niego od Fundacji, Jaskier przestał mnie w domu zagazowywać. Natomiast jego qpka na spacerze ma promień rażenia dobrze ponad 10m...

Smaczki: ja stosuję głównie parówki albo żółty ser. Wcześniej lubiłam też stosować gotowane cielęce serduszka, ale po przeprowadzce jakoś jeszcze nie odkryłam dobrego źródła tego delikatesu w okolicy. Drobiowych nie lubię, bo są za tłuste i za dużo przy nich babraniny.

Przegryzki: różne suszone paskudztwa typu uszy, ogony, żwacze, kurze łapki – Jaskier uwielbia, jak chyba każdy pies. Oprócz tego oba psy dostają suchy chleb na ząbki, warzywa i owoce, które akurat mam w domu. Bosman się przyzwyczaił i je praktycznie wszystko. Natomiast mina Jaskra, jak za pierwszym razem dostał do pyska kawałek kapusty pekińskiej, a spodziewał się raczej jakiegoś mięska, była powalająca. Wzrok typu „Ccccooośśś ty mi dała??!! Otruć mnie chcesz???” Dziś dostały kapustę kiszoną, którą Jaskier pluł dopóki nie zobaczył jak ją wciąga Bosman. Wtedy z lekkim wahaniem i dużą godnością, łaskawie zjadł. No i w kuchni zawsze mam teraz potrójną asystę zaklinającą „A niech ci spadnie... adin, dwa, tri... niech ci spadnie...” :chytry:

Czasem dostają zamiast suchej karmy korpus kurczaka, szyję albo skrzydło indyka. Kości jeszcze mu nie dawałam.

Z ciekawszych rzeczy: odgryzł kawałeczek gumowej piłki i połknął. Kawałek był malutki, więc nie powinien zaszkodzić, ale piłkę schowałam, bo gatunek gumy najwyraźniej nie jest Jaskroodporny. Czerwony Kong jeszcze się trzyma. Przyjmuję zakłady czy przetrwa.

Jaskier nie kradnie ze stołu. Nie testowałam go, zostawiając zupełnie samego z jedzeniem na stoliku. Przy moim kocie taki test jest niewykonalny, bo mój kot poluje na wszystko co jadalne. Kiedyś wskoczył na wysoką lodówkę i pożarł 3 suche kajzerki zapakowane w foliową torebkę...

Na spacerze oczywiście Jaskier jakimś smacznym kąskiem nie pogardzi. Ostatnio dorwał jakąś kanapkę. Qp psich nie konsumuje. Co do ludzkich to na razie nie wiem, bo chyba za duży mróz, żeby takie smakołyki się pojawiały w okolicy. Poza tym bywa ich dużo w okolicznych lasach, a my coś ostatnio na spacery wolimy łąki.

I wiadomość z ostatniej chwili: odwiedzili mnie dziś rodzice. Jaskier zachowywał się wzorowo. Podchodził, żeby go pogłaskać, ale nie był nachalny. Był przyjazny, ale spokojny. Super psiak, można go spokojnie przedstawiać gościom. :-D Nie to co moje kundliszcze, które co 3 minuty podbiega się od nowa witać...

BosmAnka - 2010-12-18, 18:34

Myśleliście, że już dziś zdjęć nie będzie, co? :hyhy:

Panowie się przed chwilą ostro pokłócili. Poszło o sznurek od zabawki. Jaskier się nim znudził, wtedy zaczął się nim bawić Bosman, a po chwili Jaskier chciał mu go odebrać. Kłótnia trwała ok. 10 – kilkunastu sekund. Jeszcze im się tak długa kłótnia nie zdarzyła, a od jakiegoś tygodnia panowała idealna zgoda. Czy dobrze interpretuję, że Jaskier próbuje podważyć hierarchię, czy nadinterpretuję jego zachowanie? Po kłótni Jaskier wziął inną zabawkę i położył się z boku, a Bosman przyszedł do mnie prosić o głaski. Wyglądał jakby przepraszał za zamieszanie. Czy takie zachowanie oznacza, że on wygrał czy wręcz przeciwnie?

Testowanie wytrzymałości Konga.



Profilus przystojniakus.



Prezesuńcio obserwuje wszystko z wysokości oparcia fotela.



Sprawca zamieszania (sznurek, nie Bosman).



Początek kłótni czyli każdy sznurek ma dwa końce.



Jestem niewinny. Mam alibi.


Aga_TRuficzkowa - 2010-12-18, 19:49

Ania po prostu mnie rozbrajasz ,swoimi opowieściami z życia psiaków , jak tylko chce sobie poprawić humor to wiem ,że w wątku pięknego rudzielca zawsze znajdę ciekawą historyjkę, nie koniecznie wesołą ale zawsze tak pięknie ubraną w słowa,że chce się czytać:)
A tak w ogóle to Jaskier jest naj naj naj pod każdym względem i gdyby nie to ,że mam już dwa szatany w domu bez bez chwili namysłu bym adoptowała tego aniołka z aureolą ( patrz zdjęcie)

Tymoteusz - 2010-12-18, 19:50

Cytat:
Bosman przyszedł do mnie prosić o głaski. Wyglądał jakby przepraszał za zamieszanie. Czy takie zachowanie oznacza, że on wygrał czy wręcz przeciwnie?


To nie było przepraszanie... Tylko bardziej pytanie czy dobrze zrobił. Jeśli go pogłaskałaś to wyraziłaś aprobatę dla takiego zachowania.
Mówiąc kłótnia nie masz raczej na myśli szczekania... Wiem że mnie wszyscy zjadą za moje poglądy ale powiem CI jak jest :P ;) Tu chodzi o to że pies powinien się dzielić zabawkami ale jak skoro nikt mu nie powiedział jak?
1 najważniejsze to nie wolno CI się martwić że znowu będzie afera bo psy to wyczują i odbiorą to jako że sobie tego życzysz :)
2 jak nie będziesz z tym pracować może zrobić się brzydko :/

Jeśli chcesz chętnie Ci pomogę zrób wątek na LMG to pogadamy :)

Jerzy Kora - 2010-12-18, 21:25

Tymoteusz napisał/a:
Cytat:
Bosman przyszedł do mnie prosić o głaski. Wyglądał jakby przepraszał za zamieszanie. Czy takie zachowanie oznacza, że on wygrał czy wręcz przeciwnie?


To nie było przepraszanie... Tylko bardziej pytanie czy dobrze zrobił. Jeśli go pogłaskałaś to wyraziłaś aprobatę dla takiego zachowania.


przyszedł sobie po prostu poprawić nastrój. :lol:


Tymoteusz napisał/a:
Wiem że mnie wszyscy zjadą za moje poglądy ale powiem CI jak jest :P ;)

Nie jesteśmy ani kanibalami i jesteśmy otwarci na nowe teorie.

[quote="Tymoteusz"]Tu chodzi o to że pies powinien się dzielić zabawkami ale jak skoro nikt mu nie powiedział jak?
Cytat:

jak znajdzie przyjemność we wspólnej zabawie to się będzie bawił Ale nieraz fajnei jest samemu coś pogryźć.

Tymoteusz napisał/a:

1 najważniejsze to nie wolno CI się martwić że znowu będzie afera bo psy to wyczują i odbiorą to jako że sobie tego życzysz :)
2 jak nie będziesz z tym pracować może zrobić się brzydko :/


Nikt nie lubi martwiących się smutasów. I Jak się będziesz martwić kto będzie pisał takie fajne historyjki.

Zrobić brzydko się nie musi. Dogadają się chłopcy. :)

Tymoteusz napisał/a:

Jeśli chcesz chętnie Ci pomogę zrób wątek na LMG to pogadamy :)


Zróby tu dział - dyskusje z udziałem Tymoteusza. Będzie fajnie.

Kasia i Misio - 2010-12-18, 21:59

Jerzy Kora napisał/a:
Tymoteusz napisał/a:
Cytat:
Bosman przyszedł do mnie prosić o głaski. Wyglądał jakby przepraszał za zamieszanie. Czy takie zachowanie oznacza, że on wygrał czy wręcz przeciwnie?


To nie było przepraszanie... Tylko bardziej pytanie czy dobrze zrobił. Jeśli go pogłaskałaś to wyraziłaś aprobatę dla takiego zachowania.


przyszedł sobie po prostu poprawić nastrój. :lol:

[/quote]

A moim skromnym zdaniem przyszedł po nagrodę za wygraną - potwierdzić że nadal jest ważniejszy. Z doświadczeń opieki nad sforą niekastrowanych i wiecznie ustalających hierarchię samców wiem, że w takim momencie przegrany nie ma prawa podejść do właściciela.
A z tym przepraszaniem - prawdopodobnie Bosman wie że nie akceptujesz agresji i tu się zgadzam z Tymoteuszem - zapytał czy mimo wszystko jest ok, czy się z nim zgadzasz.
Z drugiej jednak strony wydaje mi się, że ingerowanie w hierarchię i "łajanie" dominanta za jego poczytania, które tą hierarchię utrzymują nie jest wskazane - może zaowocować ciągłą walką pomiędzy panami i o wiele większymi "stratami" niż co jakiś czas jednorazowe sprowadzenie konkurenta do parteru.
Ja bym się starała uszanować prawa Bosmana - pierwszy dostaje michę, głaski itd. i poobserwowała jak się sytuacja rozwinie. Bardzo możliwe, że Jaskier porzuci zapędy do testowania swojej siły.
Ale to tylko taki mój pomysł, nie jestem znawcą psich charakterów ;)

skipi29 - 2010-12-18, 22:04

Jerzy Kora napisał/a:



Zróby tu dział - dyskusje z udziałem Tymoteusza. Będzie fajnie.



Jestem za ;-)

BosmAnka - 2010-12-18, 23:38

Marku,

Chętnie przyjmuję wszelką pomoc, zwłaszcza w kwestiach, w których nie czuję się ekspertem, ale najpierw musiałbyś mnie przekonać do 3 rzeczy:

1. Że jest problem.

Sformułowanie „może zrobić się brzydko” jest dla mnie za mało precyzyjne. Zgadzam się z Jurkiem i Kasią i nie zamierzam ingerować w relacje między psami. One sobie doskonale same z tym radzą.

2. Że problem jest istotny.

Jestem DT. Nie rozwiążę wszystkich problemów, nad którymi z psem pracuje się latami. Nawet nie będę próbowała. Ustaliłam sobie 4 priorytety, na których się skupiam w pracy z Jaskrem, i w których chcę osiągnąć widoczną poprawę przed przekazaniem go do rodziny adopcyjnej.

3. Że jesteś odpowiednią osobą, żeby mi pomóc.

Twoje wywody odbieram jako ciekawy i oryginalny punkt widzenia, ale jak na razie wyłącznie teoretyczny. W pracy z psem opieram się na poradach osób takich jak Zofia Mrzewińska czy Jacek Gałuszka i jego współpracownicy oraz na poradach szkoleniowców przez nich polecanych. Od lat obserwuję ich pracę i wyniki, jakie osiągają w pracy z psami. Udowodnij mi, że z sukcesem zastosowałeś swoje teorie w praktyce – nie raz, ale wiele razy.

I jeszcze 2 komentarze:

1. Proszę czytać tekst ze zrozumieniem. Nie napisałam, że Bosman przepraszał, tylko że wyglądał jakby przepraszał.

2. Czy ja wyglądam jakbym się martwiła? :mrgreen: To nie była walka, tylko – tak jak napisałam – kłótnia. :klotnia: Dużo hałasu, żadnych strat. Tyle, że dłuższa niż zwykle, czyli w moim odczuciu, ten który do tej pory ustępował, tym razem nie chciał tak łatwo ustąpić. Jaskier jest u mnie od 2 tygodni. Już się oswoił i może zaczyna pokazywać swoje prawdziwe psie „ja”? Zobaczymy jaki kwiatek nam wyrośnie z Jaskra. :chytry:

Nie widzę powodu, żeby dyskusję o uczeniu psa dzielenia się zabawkami przenosić na LMG, skoro temat pojawił się tutaj. Ale proponuję go przenieść z wątku adopcyjnego Jaskra. Może do Kącika z wiedzą, bo poza tym za bardzo chyba nie ma gdzie.

Barbara - 2010-12-18, 23:46

Aniu, jeśli mogę wtrącić swoje 3 grosze. Osobiście sytuacje zinterpretowałabym tak jak Ty, chłopak się zadomowił i próbuje. :mrgreen: Dla mnie nic groźnego, jeśli zobaczymy razem coś niepokojącego to ja mam z Jackiem Gałuszką gorącą awaryjną linię :mrgreen:
Tymoteusz - 2010-12-18, 23:47

Jeśli tylko opiszesz mi ową kłótnie i swoją reakcję :)
BosmAnka - 2010-12-19, 20:32

Dziś była akcja WAŚPWLP – Wielka Akcja Świątecznej Pomocy W Lepieniu Pierogów. Pomoc polegała głównie na kombinowaniu w jaki sposób się ułożyć na środku kuchni, żeby Pani się potknęła i na ziemię spadło coś do jedzenia. Generalnie psy się dziś dość wynudziły, bo nie miałam dla nich za dużo czasu. Na koniec została zrobiona partia pierogów ruskich, co wzbudziło zdecydowanie większe uznanie, bo zaowocowało solidną porcją białego sera w psich miskach. To znaczy w jednej misce, bo Jaskier swój przydział dostał z ręki i musiał na niego zapracować. A że na tapecie była też sałatka, to skapnęła jeszcze gotowana marchewka i jajko.

Kot zaszczycił nas swoją obecnością na początku akcji, ale po zinwentaryzowaniu produktów na stole uznał, że cały proces nie jest wart kociej uwagi i większość dnia spędził w swoim ulubionym miejscu, tj. w łazience, grzejąc ogon na podgrzewanej podłodze. Zjawił się w kuchni z właściwym sobie wyczuciem czasu na sam koniec, żeby skontrolować jakość efektów końcowych (czytaj: ukraść ze stołu co się da i wylizać resztki). Mój kot przez ostatnie 10 lat bardzo skutecznie wytresował mnie w utrzymywaniu kuchni w idealnym porządku...

Spacery były dziś krótsze i średnio udane, bo Jaskier, nie wiedzieć czemu, znów gorzej reagował na przywołanie. Tak to jest ze szkoleniem psa – dwa kroki do przodu, jeden w tył.

Psy zabijały dziś nudę wspólną zabawą i podgryzaniem się. Zresztą podgryzanie po obudzeniu staje się już codziennym porannym rytuałem psiaków. Dwukrotnie po zabawie zaobserwowałam jak Jaskier dokładnie wylizał Bosmanowi ucho, a później obszedł go dookoła i równie dokładnie wylizał drugie. Co to oznacza?

Aga i Sara - 2010-12-19, 20:49

Zostanę Twoim wydawcą książek :mrgreen: mam już nawet tytuł "Z pamiętnika Goldasa..."
I co akcja lepienia pierogów zakończona sukcesem? (Podwójnym: pełne miski pierogów no i brzuszki psiaków też)
Bo my się dopiero do niej motywujemy:)
Pozdrawiamy z zasypanego końca świata:)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group