wiadomość od Natalii:
Dzisiaj wczesnym popołudniem Maksiu pobiegl za tęczowy most.
Dożył mniej więcej 15 lat.
Przy całej jego historii nawrotów nowotworowych, cud że aż tak długo udało mi się go mieć przy sobie. Ale to nie moja zasługa, a wyłącznie jego. Tak walecznego i cierpliwego psa nie było chyba w całej historii fundacji.
To był mój pies i był mi oddany w całości, zawsze tylko szukał mnie i spał tylko przy moim łóżku. Czasem mam wrażenie że to ta miłość nie pozwalała mu odejść.
Nasze górskie wędrówki i jego piękne brązowe oczka wpatrzone we mnie na zawsze pozostaną w moim sercu.
Kilka dni temu przestał chodzić, zapewne zwyrodnienia kręgosłupa. Podniósł się po podaniu sterydów, zabrałam go na badania, rtg, usg, krew.
W USG wyszedł guz w jamie brzusznej, już rozległy. W biochemii wszystkie parametry rozjechane.
Zabrałam go do domu na ostatni dzień pełen głaskania i smaczków.
Ta ostatnia noc była trudna, widziałam że go boli, podałam mu zastrzyk dużo wcześniej niż powinnam ale pomógł nam przetrwać w komforcie do rana.
Rano zadzwoniłam do kliniki, weterynarz przyjechał do nas do domu, Maksiu odszedł na podwórku, przy domu, na swoim materacu.
Pochowałam go w ogrodzie i zasadziłam piękną katalpe.
Jestem ogromnie Wdzięczna za to że był moim psem
_________________
_________________
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum