Wiek: 34 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-09-25, 11:24
Grzegorz1978 napisał/a:
P.S. Patrząc na Wypowiedzi osób związanych z fundacją czuję się postawiony w stań oskarżenia jako osoba znęcająca się nad zwierzęciem.
Panie Grzegorzu , jako Fundacja nie mamy wpływy na opinie innych , każdy ma prawo do wypowiedzi. Żadna osoba z Fundacji nie napisała takich rzeczy jak posądzenie Państwa o znęcanie się nad psem!
Dołączył: 11 Paź 2016 Posty: 15 Skąd: Jelenia Góra
Wysłany: 2017-09-25, 12:12
Panie Grzegorzu,
jeśli faktycznie by Pan włożył tyle serca, jak pan napisał w adopcje Badiego, nigdy by Pan go nie oddał. Nigdy. Przenigdy. Dlatego to się nazywa Adopcja. Na tym polega różnica miedzy byciem opiekunem a posiadaczem. Jeśli adoptuje się psa, to również negatywne konsekwencje trzeba umieć przezwyciężyć.
I proszę nie przesadzać, jedno ugryzienie to nie jest krzywda dziecka. Izolowanie dziecka od jak to Pan nazwał krzywdy, to również robienie z dziecka kaleki, emocjonalnego kaleki. Jak się przewróci, choćby nie ze swojej winy na rowerze to trzeba wyrzucić rower i powiedzieć, nie będziesz wsiadał na rower? Bo tak Pan postąpił, dziecko się przewróciło podczas jazdy na rowerze, zostało poranione przez rower, Pan wyrzucił rower, bo dziecko na widok roweru się denerwowało. To własnie najlepszy sprawdzian, czy umie Pan i pana syn poradzić sobie z trudna sytuacją w rodzinie. Przypomina mi się taki obrazek sieciowy, "zapytano stare małżeństwo, jak to się dzieje ze przetrwali tyle lat wspólnie, odpowiedzieli, bo my jesteśmy z takich czasów , gdy jak coś się psuło, to się to naprawiało a nie wyrzucało.". Mam w domu również kota, kot nie raz mojego syna podrapał, czasem dotkliwie, wyrzucałem z tego powodu kota? odkaziłem rany i tyle. Wytłumaczyłem wielokrotnie - to jest zwierze - mieszka z nami ale zachowuje się po swojemu, musisz traktować je z dystansem i usiłować zrozumieć co Tobie chce przekazać. Dzisiaj mój syn chyba lepiej ode mnie czyta zachowania kota mimo ze go skrzywdziły, mimo ze czuł obawę, strach .. to kiedy poszywał strach, umiałem go przekonać do tego by ruszył do przodu a nie chował głowę w piasek.. to nie trwa minuty.. ale w końcu to zwierze po adoptowaniu - to tez członek rodziny i nie mam prawa wartościować który ważniejszy. A Badi jak na psa jest wyjątkowym okazem łagodności i delikatności, taka efemeryczność u psa .. niespotykane. To nawet Yorki, Shi-tzu czy inne kanapowce są bardziej agresywne.
Wiek: 34 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-09-27, 20:33
Adrian napisał/a:
Dlatego to się nazywa Adopcja. Na tym polega różnica miedzy byciem opiekunem a posiadaczem. Jeśli adoptuje się psa, to również negatywne konsekwencje trzeba umieć przezwyciężyć.
Adrian a tutaj się zgodzę z Tobą w 100% Adopcja psa to bardzo ważna decyzja, jako Fundacja cieszymy się kiedy psiak trafia do adopcji, ale chcemy żeby to były adopcje rozsądne i przemyślane. Tak jak mówisz, ja też chciałabym, żeby każdy opiekun traktował swojego nowego psiaka jak równoprawnego członka rodziny i znalazł odpowiednie miejsce dla niego w swoim domu. Życzę tego Badiemu i każdemu z naszych podopiecznych.
Wiek: 64 Dołączyła: 03 Maj 2016 Posty: 105 Skąd: Halickie
Wysłany: 2017-10-10, 09:31
Jako osoba neutralna w stosunku do Badiego i jego byłych opiekunów napiszę o swoich doświadczeniach jako opiekuna Neli adoptowanej z Waszej Fundacji. Marzyłam o golenie od dawna. Wypatrzyłam sunię na stronie Fundacji i tak stałam się posiadaczką kapryśnej Nelluchy. Były chwile zwątpienia. Wydawało mi się, że nie radzę sobie z jej dominującym charakterkiem i ogromną siłą fizyczną. Kocham ją tak bardzo, że szukaliśmy pomocy i behawiorysty, oglądaliśmy filmiki z You Tuba i bardzo powoli zaczęłam ją ogarniać i rozumieć jej zachowania. Unikam sytuacji stresujących sunię i tych na które nie mam wpływu. Czasami ustąpię jej a czasami stawiam na swoim. Adopcją to sytuacja która niesie chwile radości, zwątpienia, miłości i wyborów. Bądźmy odpowiedzialni i cierpliwi. Szukajmy pomocy w chwilach trudnych a my i nasi psi podopieczni będziemy szczęśliwi.
Wiek: 34 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-10-10, 09:44
Nelly Dakowicz napisał/a:
Adopcją to sytuacja która niesie chwile radości, zwątpienia, miłości i wyborów. Bądźmy odpowiedzialni i cierpliwi.
Pięknie napisane, zwierzęta trzeba szanować i starać się je zrozumieć, dać z siebie wszystko, jeśli decyduje się na ich adopcję. Nela ma cudny dom i wiemy, że robicie wszystko aby żyło jej się jak najlepiej
Dołączył: 11 Paź 2016 Posty: 15 Skąd: Jelenia Góra
Wysłany: 2017-10-18, 06:04
Badi ma się doskonale. Bawi się niczym 2latek. Sam zaczepia, prowokuje do zabawy, czasem skacze, chodzi na wycieczki. Nauczyliśmy sie bez żadnego problemu siadać, podawać łapę czy wskoczyć łapami na opiekuna na komendę , teraz zaczynamy ćwiczenia przynoszenia miseczki.
Ogromna przylepa, ogromne serce, kocha każdego i da zrobić z sobą prawie wszystko.
Siedzę sobie na fotelu, ot taki biurowy, trochę szeroką mam du..szę, wiec może odrobinę szerszy ale bez szaleństwa . Wołam kota, może tym razem stanie się wyjątek i przyjdzie. I co? No cóż.. Badi wskakuje i za wszelką cene usiłuje zwinąć się w kłębuszek. Dziwny to świat kiedy pies zachowuje się jak kot, kot jak pies .. nic nie jest normalne.
Wiek: 35 Dołączyła: 02 Mar 2017 Posty: 3577 Skąd: Wieliczka
Wysłany: 2017-10-18, 22:15
no ja przecież od razu wiedziałam, że Badi mi jest pisany!!!! ja rozmowę wznawiam prawie codziennie, ale chyba muszę jakieś nowe metody negocjacji zastosować albo szybciej kupić mieszkanie
_________________ 'Wszystko to, co człowiek zwierzęciu wyrządził, spadnie z powrotem na człowieka.'
Pitagoras
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum