Witam!Nela po sterylce noc przespała z przerwami ,trochę wymiotowała.Rano przywitała mnie smutna mina i nie było merdajacego ogonka.Potem łapczywie wypita miska wody i dalej spać .Nelusia pod opieka Roberta poszła na mały ,spokojny spacer i na szczęście udało się załatwić wazne potrzeby.Nie chciała jednak ani pić ,ani jeść.Po powrocie z pracy przywitał mnie smutny wzrok ,zwieszona główka ,ale delikatnie merdajacy ogonek.Potem nastapiły negocjacje co do obiadu.sucha karma-be ,zamoczona-be ,woda-be.no to trzeba było uzyć fortelu.Do wylizania kubek od smietanki ,kawałeczki ugotowanego kurczaka z ręki ,troszkę rosołu z miski trzymanej pod pysiem ,do tego parę chrupek ,tabletka,a na koncu nawet wylizywanie miski.Teraz sunia odpoczywa.Jednak cały czas ziaje i zmienia ciągle pozycję .Chyba boli ją brzuszek.
A teraz kilka słow o zabiegu.Wiadomośći od weta zmroziły mi krew w zyłach.Sunia była WIELOKROTNIE poddawana cesarskim cięciom !Świadczył o tym stan narządu rodnego ,brak lini białej i obwite krwawienie podczas trudnego technicznie zabiegu.Sunia bardzo szybko obudziła sie z narkozy i natychmiast stanęła o własnych łapach robiac kilka kroków.Jak to wet powiedział-twarda dziewczyna!Nelka dostała kroplówki ,leki wzmacniające ,p/zapalne ,antybiotyk i p/bólowe.Jest słabiutka ,ale mamy nadzieje ,że teraz już będzie tylko dobrze .I niedługo to ja zobaczę na zdjęciach jej usmiechniety pysio w nowym domu.
Nelusia czuje sie "jako tako".Rana wogóle nie krwawi ,Nelusia tylko czasami liże okolice rany ,ale szwów nie rusza.Większość czasu spędza leżąc.Spacerki odbywaja sie z małymi przystankami na polegiwanie.Wczoraj poszła z ochota ,dziś trzeba było ją przekupić.Troszkę po namowach zjada ,ale co trochę dziwne załozyła strajk jesli chodzi o picie wody.Woda jest be!Rosołek podany pod nos chłepcze ,aż miło ,natomiast wody nie ruszy.Myślałam sobie -widać sunia nie ma po prostu ochoty na jedzenie i picie ,ale cos mi tu pachnie psim fochem,bo "zapch "flaczków spowodował ,że wręcz poderwała sie na równe nogi ,micha z rosołkiem podana pod nos i owszem ,ale sama do miski podejść nie chce.Zostawiłabym jej miche z rosołem zamiast wody ,ale wtedy jej zawartość zniknie w pysiu Karmela.Chyba nam sie sunia rozpieściła troszeczkę .Dajemy jej jeszcze trochę czasu na powrót do formy.Dzis była wizyta u weta ,leki ,a następna w poniedziałek.Pozdrawiamy.
Dziś Nelka już weselsza ,ogonek merda ,ładnie je i pije ,chciała nawet pobawić się piłeczką ,ale widać ,że brzuszek boli.Rana sucha.Poszliśmy na zastrzyk p/bólowy do weta,bo Nelusia kręciła sie wkółko ,co chwilę siadała i ziajała ,widać ,że w pozycji leżącej boli ja bardziej.Pomalutku idzie wszytko ku dobremu.Najbardziej cieszy uśmiech Nelki.
Oj Nelusia wcina już,aż miło patrzeć ,tylko woda jest be.Dlatego moczymy karmę rosołem.Coraz częściej przytulanie ,uśmiech ,piłka w pysiu na dzień dobry .Dzielnie znosi bolący brzuszek...No i Nela zamieszkała na posłaniu Karmela.Zdrapuje z niego kocyk ,a Karmel jako gentelmen zaspokaja sie goldenim dywanem ze znaczącym westchnięciem.Szkoda ,ze tego nie widzicie.Wrócił też mój ulubiony rytuał:po jedzeniu wymiana przy michach i wylizywanie ich sobie nawzajem .Będzie mitego brakowało... https://picasaweb.google.com/105971770964525228528/250511?authkey=Gv1sRgCLfvwoPf2ojX1wE&feat=directlink
o jeżu , jeżu...ale my fajne.....na tych zdjęciach...
Miśka wyżera kotom i daje nogę ...tylko ślady w postaci pogubionego mięsa ja wydają....śmieszna jest , trochę macha ogonem jak podchodzą psy...ale nie umie się wogóle bawić, ani uśmiechać...mój mały smuciak....
_________________ a mnie się marzy kurna chata...
Gosik
Wiek: 50 Dołączyła: 26 Maj 2011 Posty: 3 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-05-26, 21:40
Witam serdecznie,
czy sprawa adopcji Neli jest jeszcze aktualna?
Pozdrawiam,
Gosia
Byliśmy dziś wieczorem u weta ponieważ zrobił sie odczyn zapalny wokół szwów i Nelusia niestety zdjęła sobie sama jeden szew.Pani wet zdjęła resztę szwów ,dała Neli zastrzyk p/zapalny.Dzisiejsza noc będzie niestety w kołnierzu ,który sunia na razie dość spokojnie zaakceptowała.Dziewczynka mimo wszystko wesoła ,skłonna do zabawy i zaczepiania innych piesków ,kotków i ptaków.No i cóż...wszystko poza tym ok.Nelka za kilka dni gotowa do tego by pójść do nowego domku....
Nelusia spała spokojnie i jak to ona ze stoickim spokojem ,zeby nie powiedziec rezygnacją zaakceptowała klosz..Staram sie jak najczęściej zachęcać ja do pozycji"kołami do góry",bo po zabiegu na brzuszku utworzył się jej olbrzymi fałd ze skóry ,który gdy sunia leży na boku skleja sie i rana sie odparza.smaruje jodyna i jest ok.Pilnuje zby nie lizała i ranka sie nie rozeszła.
Cudnie!!!!!!!
Nelusia będzie miała swój wyczekany napewno cudowny i kochany stały dom!!
łezka wzruszenia w takich chwilach się pojawia
Nelusiu trzymam za Was kciuki
Wiek: 49 Dołączyła: 29 Maj 2011 Posty: 11 Skąd: Rumia
Wysłany: 2011-05-29, 18:35
Dziękujemy za słowa otuchy nawet nie wiecie ile one teraz dla nas znaczą. relacje z naszych sukcesów(mam nadzieje że będą to wyłącznie sukcesy) będziemy skrzętnie opisywac od czwartku.Aha! Ogromne podziękowania dla Wszystkich którzy włożyli ogrom swojej pracy i serduszka w opiekę nad Nelką, szczególnie Dziękuję Karmelowej Alusi, która dała jej Dom i ogrom ciepełka i miłości.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum