Ruda coraz lepiej czuje się u nas. Choć nadal "usztywnia" się jak ktoś do nas przychodzi. Wtedy pilnuje się nas, chyba ma lęk że ktoś ją zabierze.
Raczej nie ma uczulenia pokarmowego. Je wszystko i nie ma żadnych problemów.
Dziewczyny też coraz lepiej żyją razem. Na spacerach duża komitywa. Razem biegają, razem gryzą patyki........ Jesteśmy w szoku jak słucha się i jak jest grzeczna na spacerach. W domu jeszcze brak zażyłości między nimi. Ale już razem na kanapie leżą, będzie dobrze
_________________ Życie trzeba kochać, a nie zostawiać, bo ono nas nigdy nie zostawi...
Przesyłam aktualne zdjęcia dziewczyn. Jest już pełna komitywa. Dbają o siebie, dają sobie buzi ..... rewelacja. Okres klimatyzacji mamy już za sobą
Dziś znowu byliśmy z Ruda u weterynarza. Walczymy cały czas ze skóra. Będę zmieniać jej karmę bo leki działają przez jakiś czas a suplementy nie dają jej ulgi na dłuższy czas. Aż mi jej szkoda jak sie zaczyna drapać ......
_________________ Życie trzeba kochać, a nie zostawiać, bo ono nas nigdy nie zostawi...
Ruda ma się bardzo dobrze. Prawie wyleczyliśmy ją z problemów skórnych, pozostało nam jedno miejsce (broda) do doleczenia - cały czas drożdżaki się tam namnażają
Ale nie gryzie już łap, prawie odrósł jej cały podszerstek, sierść zaczyna być długa, miękka i lśniąca, zniknęła już w ogóle infekcja uszu.
Ruda zaczyna pokazywać nam swój charakterek. Zdążyła już ściągnąć z ławy dowód rejestracyjny i zjeść go prawie w całości (razem z foliowym etui ), zjadła tez słuchawki...... cały czas tez kradnie jedzenie z ławy... walczymy z tym . Dostała ksywkę "psota" .......... zaczyna się taż nam trochę buntować - z takiej miłej ciapki pokazuje, że jednak ma swój charakterek (co nam się podoba).
Dziewczyny są już nierozłączne, gdzie jedna tak i druga, szczególnie na spacerach. Bardzo nas to cieszy.
Zdjęcia podeślę później - mam je na aparacie.
Pozdrawiam,
Anna Rybacka
_________________ Życie trzeba kochać, a nie zostawiać, bo ono nas nigdy nie zostawi...
Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1666 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2014-07-16, 15:46
Ależ ona jest fotogeniczna
_________________ "A Ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz, jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej.
I w ogień skoczyłbyś za mną, choć jestem tylko człowiekiem...".
U nas wszystko ok.
Psota, teraz nowa ksywka , miewa się bardzo dobrze. W końcu pokazała w całej okazałości swój charakterek. Jak się u nas pojawiła była wycofana, mocno uległa i wyobcowana (róbcie co chcecie jakoś to zniosę). Teraz to charakterna, uparta i prztulaśna suka, choć ma też sporo cech kota ( łasi się, w kółko ociera i zachodzi drogę). Po roku zaczęła w końcu wchodzić do łazienki (chyba ją ktoś wcześniej tam zamykał) i nie ucieka już na widok innych psów (wcześniej jej się to często zdarzało) a nawet się chce z nimi bawić. Nadal kategorycznie odmawia szczekania! Dla nas to dziwne, bo Zołza od małego była "wyszczekana" )
Ma już długą Goldenową sierść i nikt nie chce wierzyć, że aż tak dziwne życie za nią (schronisko + oddanie przez poprzednią opiekunkę).
_________________ Życie trzeba kochać, a nie zostawiać, bo ono nas nigdy nie zostawi...
Ruda (Sari) ma się bardzo dobrze, psoci cały czas, a teraz ma jeszcze od Was "siostrę" która jej pomaga Tosię (Aria).
Niestety Ruda ma duże skłonności do problemów skórnych, więc co jakiś czas leczymy ją. Ostatnio przy tych deszczach i cieple miała powtórkę z uczulenia. Dostaliśmy komplet uszy, łapy i broda. Wszystko zsypane, wydrapane - do leczenia. Ale od jakiś 3 tygodni jest spokój.
Załączam zdjęcia jak się wspólnie wspierały i opiekowały po operacji Tosi.
_________________ “The happiest people don’t have the best of everything, they just make the best of everything they have.”
Wiek: 61 Dołączyła: 18 Wrz 2010 Posty: 24934 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-05-18, 10:19
Nowe wieści o suniach Tosi i Rudej:
Niestety wieści dobre nie są. Obie sunie są po operacji mastektomii i niestety oba wyniki histopatologiczne wskazały na bardzo złośliwe guzy. Póki co maja się dobrze, nie będą poddawane chemii nie tylko ze względu na wiek, ale również na słabe rokowanie jeśli chodzi o tego typu leczenie. Do suczek dołączyła kolejna Goldenka, 3-latka, również z adopcji. Tosia i Ruda bardzo jej pomogły w socjalizacji w nowym domu. Wkrótce dostaniemy zdjęcia.
_________________ Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
RUDA: po operacji wycięcia guza z listwy mlekowej (w kwietniu) na razie jest OK. Nie ma przerzutów. Jedynie kręgosłup jej doskwiera (zwyrodnienia) i wieczna alergia.... ale dzielnie daje sobie radę
TOSIA: razem z Rudą miała operację, guz prawie w tym samym miejscu, na razie też beż żadnych przerzutów! Ale po operacji dłużej się "podnosiła" - pojawił się bardzo wysoki cholesterol, białkomocz. Na razie wszystko opanowane farmakologiczne. Jej także doskwierają zwyrodnienia w stawach i kręgosłupie - wiek robi swoje niestety
MIŚKA: pojawiła się u mnie w styczniu, porzucona przez poprzednich właścicieli. Niestety była bita i na początku trochę było z nią kłopotów, ale obecnie to już uśmiechnięta (i krnąbrna) dziewczyna, która już nie boi się dotyku i ludzi. Większość roboty w resocjalizacji zrobiła Ruda i Tosia, gdyby nie one nie dostałabym chyba od Miśki tak dużego kredytu zaufania. Jak one to robią, że tyle są w stanie sobie przekazać?
Pozdrowienia od nas wszystkich!
_________________ Nowy dom Spajkusia od '16
Angelika i Radosław
/ Diana (*), 2005-2015
/ Lola (*), 2024-2025
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum