Dawno nic tutaj nie dodawałam ale chyba musiało się uzbierać
Dzisiaj była u nas w odwiedzinach Ewa <3 adopcyjny opiekun Mii W końcu mogłyśmy się poznać !!! Było super oby więcej tak pozytywnych spotkań.
U Mii wszystko już dobrze, po drodze przez jakiś chory wysyp kleszczy u nas (są wszędzie... w domu na ścianach, pod balkonem, na łąkach nie wspomnę nawet ilości są w dziesiątkach...) wkradła się jednodniowa babeszjoza, na szczęście reakcja była natychmiastowa i chorowała w sumie od wczoraj popołudnia do dzisiejszego rana... ufff oby każdy pies przechodził ją tak dobrze i łatwo.
Ciągle prowadzimy konsultacje co do bioder małej sportsmenki... Może jest nowa nadzieja leczenia ale o tym dowiemy się wkrótce.
A Mia jest dalej taka super i kochana jak była W domu śpi, przytula się, przynosi zabawki. Jest na prawdę przekochana. Na dworze to istny wulkan energii którą trzeba codziennie spożytkować. Wszystkie próby skrócenia jej ruchu w obawie o biodra kończyły się katastrofą. Ten pies po prostu urodził się by biegać...
Co jeszcze mogę powiedzieć Wam o Mii.... pokochała pływanie, zamieniła się w wydrę i gdy widzi wodę nie ma już odwrotu Prawie tak samo jak kocha wodę kocha też owoce. Ostatnio podczas ostatniego zamiataniu listków z gruszy wyjadła wszystkie gruszki co do jednej... Noo ona kocha wszystkie owoce i warzywa, surowe mięsko, podroby. Pies ideał do diety BARF, którą osobiście baaardzo polecam. Niestety Mia jest wciąż obrażona na chrupki i tu miłości chyba już nie będzie, mokra puszka jako tako jest zjadliwa, no i chrupki z nią wymieszane mimo że kują w zęby coś tam je. Dlatego utrzymanie 22kg wagi przy tym ruchu i apetycie nie jest żadnym wyczynem.
Z fajnych zdarzeń , w których udało nam się uczestniczyć to IV Fotospacer z Psem w Lublinie, który odbył się 8 września. Było na prawdę dużo psów i mimo, że byłam tam w roli organizatora i fotografa, to dwie moje dziewczyny Mia i Pola były mimo sporej frekwencji innych czworonogów ciągle bez smyczy. Mia pięknie wraca na przywołanie. Człowiek jest dla niej w tym momencie najsilniejszym bodźcem, bardziej interesującym od zapachów czy sarenek. To w sumie tyle chyba. Mia szuka domu, takiego jak pisałam wyżej. Nic dodać nic ująć - dla aktywnej osoby jest psem w sumie idealnym. Skąd to wiem? Bo sama nią jestem
Mia od soboty jest w nowym DT w Warszawie.
Pierwszy dzień był pełen zmian dla suni. Nowe mieszkanie, otoczenie i nowe lęki. Pomimo strachu, szybko mi zaufała i polubiła moją kanapę
Mia ma zdecydowanie problem z przejściem z przedpokoju do salonu. Przejście jest dla niej chyba za wąskie. Pierwszą noc spędziłyśmy razem jak na załączonym zdjęciu
W nocy była bardzo spokojna i rano obudziła mnie wielkim całusem. Poranek spędziłyśmy na 1,5h spacerze w lesie. Uwielbia latać za piłką i patykiem. Pomimo, że znamy się jeden dzień, bardzo ładnie się pilnuje, więc bez problemu latała luzem. Co jakiś czas patrzyła za mną czy na pewno idę. Słucha się też bardzo łądnie, chociaż w euforii czasami zapomni co się do niej mówiło przed chwilą. Kręci się wtedy w kółko.
Bardzo lubi pieszczochy. Gdy leży na kanapie musi być blisko mnie i czasami wtula się głową a nawet czasami trąca nosem żeby zwrócić na nią uwagę. Jest przeurocza. Niestety przejście korytarzem nadal sprawia jej mega kłopot i zauważyłam że boi się zrobić krok z ciemnej płytki w przedpokoju na jasny panel w reszcie mieszkania. Wtedy przyjmuje pozycję naleśnika który robi krok do przodu i się cofa. Próbuję ją zachęcić, niestety dopiero po kilkunastu próbach się udaje. Małymi krokami ale jest ciężko.
Niestety nie ma apetytu. Zauważyłam, że na spacerze mało co węszy, jest rozkojarzona i nawet nie widzi smakołyka, natomiast jak się wybiega zjadłaby wszystko i reaguje na przysmaki, wyczuwa je. Uwielbia żołądki, indyka a nawet ciastki które jedzą człowieki Tego drugiego dnia miałyśmy nieprzyjemną sytuację ponieważ zostawiłam ją na 2,5h samą, jak wróciłam cieszyła się natomiast nagle zaczęła warczeć i pokazała mi zęby. Nie wiem czego to mogła być oznaka...
Z psami niestety nie ma dobrego kontaktu. Boi się i zaczyna szczekać i pokazywać im zęby, pomimo tego że drugi pies jest potulny i chce się pobawić. We wcześniejszym DT Dominika stwierdziła chorobę kompulsywno-obsesyjną. Poczytałam trochę i niestety sunia może mieć tego objawy. Staram się skonsultować z behawiorystką i lekarzami którzy prowadzą moje inne psy rodzinne. Może jakoś będzie można pomóc suni.
Dzisiaj wróciłam do pracy,po trzech dniach z Mią, była sama przez kilka godzin, przywitała mnie z wielką euforią i od razu wyszłyśmy na spacer. Po powrocie była jakaś dziwna, zamiast skoczyć na kanapę, skoczyła panicznie na róg kanapy. Jest jakaś niespokojna. POmimo to nadal się tuli i liże mnie.
Noce bardzo ładnie znosi i spi tuż przy moim łóżku.
Będę jeszcze pisać co u Mi
Jutro idziemy do mojego weterynarza i cudownego człowieka, który uratował już 5 moich rodzinnych psiaków. ZObaczymy co powie
Troszke z opózniemem,ale chcialabym poinformować ze Mia zmieniła dt,obecnie przebywa u Oli w Warszawie.
Domi dziekuje za opieke nad Mia...
_________________ Ewa&Lula&Fux
„Jest twoim przyjacielem, partnerem, obrońcą, twoim psem. Jesteś jego życiem, miłością, przewodnikiem. Będzie twój, wierny i oddany do ostatniego uderzenia serca. Winien mu jesteś zasłużyć na to oddanie” - Anonim
Mamy wspaniała nowinę Mia zostaje z Olą na zawsze, czekamy tylko za opinia ortopedy i podpisujemy umowę adopcji... Ola i Mia szczęśliwego długiego życia...
_________________ Ewa&Lula&Fux
„Jest twoim przyjacielem, partnerem, obrońcą, twoim psem. Jesteś jego życiem, miłością, przewodnikiem. Będzie twój, wierny i oddany do ostatniego uderzenia serca. Winien mu jesteś zasłużyć na to oddanie” - Anonim
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum