Wiek: 37 Dołączył: 02 Mar 2015 Posty: 90 Skąd: Szczecin
Wysłany: 2015-09-21, 09:49
Melduję, że u Jammala wszystko wporząsiu. Chłopak ma się dobrze, szczeka, biega i wariuje. No i je jak szalony. Reasumując - bez zmian
Z ciekawostek - ostatnio Jammal został przekazany pod opiekę zaufanym ludziom. Spędził u nich 1,5 tygodnia. My, źli, pojechaliśmy w tym czasie na urlop.
Po naszym powrocie okazało się, że Jammal swoją obecność w obcym domu traktował też jak wywczas Nie widać było (a mieliśmy codzienne relacje foto), żeby chłopaczyna jakoś zbytnio zatęsknił. No oczywiście po powrocie trochę popiszczał, poszczekał i się poprzytulał, ale oznak psiej depresji żadnych. Po cichu liczyliśmy na większą szajbę ze szczęścia po naszym powrocie, ale cóż - zadowoliliśmy się tym, co dostaliśmy.
Prócz tego Jammal zdrowy i zadowolony. Jest kochanym psiurem, który skradł nasze serca na dobre. No i dobrze
Martwi nas tylko zdiagnozowana dysplazja. Mimo że nadal nie widać po Jammalu jej oznak, to ostatnio zaobserwowałem, że przy siku Jammal staje tylko na prawej łapie (a lewą podnosi). Tak jakby zaczął czuć dyskomfort przy obciążaniu lewej łapy, w której staw (widać to ze zdjęcia RTG) jest bardziej zniszczony
_________________ Psowa-niestandardowa rodzina ze Szczecina!
Cześć Chłopaki.Dzięki za życzenia.Myślę o Waszej Trójce niezwykle cieplutko i kibicuję nieustannie.Że Jammal skradł Wasze serca... nie dziwota.Myślę, że te "dobre ręce", w które go oddaliście, z powodu urlopu ,też rozkochał, więc nie tęsknił aż tak bardzo. Wymiziajce Jammalka ode mnie.Pozdrawiam
Wiek: 37 Dołączył: 02 Mar 2015 Posty: 90 Skąd: Szczecin
Wysłany: 2015-12-07, 17:55
Dzień dobry!
Dawno nas tutaj nie było, ale to tylko dlatego, że wciąż wiele się dzieje w naszym pieskim życiu Jammal ma się dobrze (w wolnym tłumaczeniu - je, śpi, wariuje, biega etc.).
Dzisiaj szczepiliśmy futro przeciw całemu kompletowi choróbsk - wytrwał dzielnie, choć oczywiście na widok drzwi lecznicy wstępuje w niego cykor. Ale, żeby nie było - na koniec Jammal dostał medal (znaczek dogid do przywieszenia przy szelkach). Tym sposobem Jammson wygląda jak choinka - ma przy szelkach adresówkę, znaczek z nr. czipa, światełko do namierzania w ciemnym parku i - od dzisiaj - medalik świadczący o szczepieniu
Oprócz tego pani doktor zajrzała psu w paszcze (zębiska OK!) i w uszy (o dziwo, uszy też wyglądają ładnie), osłuchała serducho i płuca (OK) i wypytała o dysplazję (nic się w tej sprawie niepokojącego nie dzieje). Tym sposobem mamy zdrowego i szczęśliwego psa. I szczupłego - bo Jammal utrzymuje po odchudzaniu wagę 35 kg.
Żeby nie było wątpliwości - psiak jest kochany, choć potrafi nas nieźle wnerwić Znajoma behawiorystka utwierdziła mnie jednak w przekonaniu, że nawet, gdy Jammal doprowadza mnie do białej gorączki, to wcale nie jestem złym ojcem I niech tak zostanie.
A a propos tego wnerwiania - ma ktoś może wypróbowany sposób na wcinanie znalezionych w parku kup? Niestety, Jammalowi nie przeszkadza nawet kaganiec w tym niecnym procederze... Żwacze nie pomogły, odciąganie smakołykami też nie. A szkoda mi nie spuszczać psa ze smyczy, skoro on tak lubi penetrować kąty parkowe z nosem przy ziemi. Help!
I na pocieszenie dwie foty śpiącego Jammala (wiadomo - wtedy jest najcudowniejszy)
jammal22.jpg
Plik ściągnięto 11 raz(y) 64.52 KB
jammal23.jpg
Plik ściągnięto 15 raz(y) 91.89 KB
_________________ Psowa-niestandardowa rodzina ze Szczecina!
Fotki zaiste przecudne Uśmiałam się z tej choinki- mój futer też obwieszony, ale już bez lampki, więc mój robi tylko za owieczkę (na spacerach rozpoznaję go po dzwonieniu). Natomiast co do żarcia kupali... Kurde, miałam nadzieję, że może u was coś się polepszyło w tym względzie, bo u mnie niestety. Rufek chyba ma na drugie "kupal" A znajoma behawiorystka coś wam doradziła?
_________________ “The happiest people don’t have the best of everything, they just make the best of everything they have.”
Wiek: 37 Dołączył: 02 Mar 2015 Posty: 90 Skąd: Szczecin
Wysłany: 2015-12-10, 12:30
Rufiakowa Amcia napisał/a:
A znajoma behawiorystka coś wam doradziła?
Nic prócz nęcenia wybitnie wonnymi smakołykami. Jammal jednak wówczas najchętniej zjadłby zarówno kupsko jak i smakołyk, więc wybiera to, co bliżej. A i tak zazwyczaj jest już za późno Żwacze przerabialiśmy.
_________________ Psowa-niestandardowa rodzina ze Szczecina!
Co do kupek... hmm... moja Lunka też czasem się pokusiła. Ale nie chodzę z nią już tam gdzie mogą być ludzkie, bo takie preferowała najbardziej Najbardziej martwiła mnie jej żarłoczność w domu i oczywiście na dworze, bo ludzie dziwne świństwa wyrzucją. Jeszcze tego by brakowało żeby mi sie psina czymś zatruła. Ale wetka poradziła mi karme wysoko kaloryczną, ja zakupuje Purina Dog Chow Active. Ta karma ma takie duże chrupki ( między mniejszymi ) co sprawia że te duże musi dobrze pogryżć i przez to je wolniej. Całość daje taki efekt że jest pojedzona i nie szuka śmieci na dworze. W domu też nie żebra. Czasem ale jak wiadomo, Goldenki to łakomczuchy. Tylko trzeba uważać żeby nie przedobrzyć, bo pies przytyje.
Wiek: 34 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-03-21, 11:18
Cześć chłopaki odszukałam wasz wątek, bo chciałam zobaczyć Jammala Okazuje, się że już parę razy tutaj zaglądałam, piesior oczywiście cudowny <3 pozdrawiamy
Wiek: 37 Dołączył: 02 Mar 2015 Posty: 90 Skąd: Szczecin
Wysłany: 2016-09-15, 12:40
Nie odzywamy się, bo chyba wciągnęło nas rodzinne życie z psem, którego traktujemy, jakby był u nas od zawsze Ale pamiętamy o Warcie i postanowiliśmy się nieco przypomnieć
Jammal (jak to Jammal) niezmiennie jest przytulakiem i cielątkiem, który obija się o meble, szczekaniem wymusza zabawę, ciągnie na smyczy, zżera wszystko co popadnie i ogólnie cieszy się życiem. My też się życiem cieszymy - jesteśmy już zupełnie przyzwyczajeni do spacerów po 6 rano jeszcze z zamkniętymi oczami i konieczności wieczornego czochrania w łóżku.
Oczywiście - żeby była jasność - wcale nie jest tak sielankowo! Chyba nigdy nie przyzwyczaimy się do ochoczego jadania znalezionych na spacerach kup (pomimo kagańca, który w parku jest obligatoryjny). Żwacze nie pomogły, karcenie też, obrażanie się i nie zwracanie uwagi na psa również. Jammal, gdy już nochal zaprowadzi go w jakieś ustronne krzaczory, głuchnie i trzeba go wyciągać siłą. Nie znajdujemy rozwiązania. Na spacerach niezmiennie ciągnie (często we wspomniane wonne krzaczory) i z tym da się żyć. Ostatni problem to podróżowanie autem. Jammal tego nie lubi, bardzo się stresuje. Psi pas nie pomógł, choć ostatnio ulżyła nam nieco materiałowa "barierka" pomiędzy tylnymi (Jammalowymi) siedzeniami a przednimi. Bez niej Jammal tak ładował się do przodu, że potrafił położyć się na gałce skrzyni biegów. Stresuje się bidol. Może macie jakieś sprawdzone, autorskie sposoby? Sądziliśmy, że nauczy się, gdy zrozumie, że zawsze taka podróż kończy się czymś przyjemnym (wypady za miasto lub na wybiegi). Nawet do weterynarza chodzimy piechotą Niestety, Jammal niezmiennie tego nie lubi i nie waha się swojego strachu okazywać.
Ale żeby nie było tak gorzko - to wspaniały psiur, przytulanka, niezastąpiony pocieszacz i witacz. Nigdy nie warknął, nie pokazał zębów, nie uciekł. Naprawdę niewiele brakuje mu do ideału W sumie dla nas to chyba nawet tym ideałem jest.
Wrzucamy klika fot z poniedziałkowego wypadu nad morze.
Ponad to zdrowie Jammsonowi dopisuje. Nic złego się nie dzieje. Nawet dzięki foresto w tym roku nie złapał ani jednego kleszcza. Zdiagnozowana dysplazja wciąż nie daje o sobie znać.
Trzymajcie kciuki, by tak było jak najdłużej.
jammal29.jpg
Plik ściągnięto 12 raz(y) 139.44 KB
jammal30.jpg
Plik ściągnięto 10 raz(y) 128.91 KB
jammal31.jpg
Plik ściągnięto 14 raz(y) 170.17 KB
jammal32.jpg
Plik ściągnięto 15 raz(y) 106.59 KB
_________________ Psowa-niestandardowa rodzina ze Szczecina!
Wiek: 34 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-09-15, 13:49
<3 Piękny Jammal kto by pomyślał, że taki z niego kupożerca A co do samochodu, to próbowaliście takiej metody na wsiadanie do auta i poprostu w nim siedzenie? zwyczajnie pokazać mu, ze sie wskakuje, dac smaczka poglaskać w środku , podrapać , spokojnie posiedzieć z nim nawet na tylnim siedzeniu, a następnie wyjsiąść z auta. Nie jechać nigdzie. Takim sposobem pokazujecie mu, że autko to nic groźnego i same przyjemne rzeczy mogą go tam spotkac Tak pare razy( albo parenaście lub paredziesiąt) , może pomoże powodzenia !:)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum