Niestety z tą jazdą samochodem może być problem.Nie wiadomo z jakiego powodu nie lubi jezdzić.
Nasza jedna sunia też ma stres w samochodzie.Najdziwniejsze jest to ,że wsiada pierwsza do samochodu i jest wszystko ok. dopóki jest zgaszony silnik.Po odpaleniu to jest koszmar.Dyszy tak,że oczy jej wychodzą na wierzch.Może tak robić nawet 500 km.Nigdy jak jest u nas nie miała przykrych doświadczeń.Jest z nami już 4 rok i żadnej poprawy
Jedyna rzecz jaka nam została to kamizelka antystresowa.
Wiek: 37 Dołączył: 02 Mar 2015 Posty: 90 Skąd: Szczecin
Wysłany: 2016-11-28, 13:55
Jammal, jak widać, ma się dobrze. Niezmiennie jest niegrzeczny i kochany Oznak dysplazji, mimo ubiegłorocznej diagnozy, wciąż brak. Cieszy nas to.
Problemy wciąż te same - ciągnięcie na smyczy, jedzenie wszystkiego i wszędzie i - generalnie ujmując - skrajne nieusłuchanie. No może doszedł jeszcze jeden problem - jako że przyszła jesień i temperatury spadły, Jammal ładuje się do łóżka, przez co notorycznie jesteśmy niewyspani. Jemu za to ciepło w kuper Tak więc sobie żyjemy i chyba wszystkim nam dobrze.
jammal33.jpg
Plik ściągnięto 15 raz(y) 124.91 KB
_________________ Psowa-niestandardowa rodzina ze Szczecina!
Wiek: 37 Dołączył: 02 Mar 2015 Posty: 90 Skąd: Szczecin
Wysłany: 2017-03-06, 20:42 2. adopcyjne urodziny
Wczoraj minęły 2 lata od kiedy Jammal jest u nas. Pamiętam doskonale podróż do Słupska i pierwsze spotkanie z tą wielką, łakomą, biszkoptową kulką. Później było już tylko gorzej
I chociaż Jammal jest niesforny i przechodzi okres młodzieńczego (starczego) buntu (kolejny zresztą raz), to nie zamienilibyśmy go na żadnego innego futrzaka.
Co tu dużo mówić - owinął nas sobie chłopak wokół palca. A człowiek, jak to człowiek, już się przyzwyczaił do wstawania połomanym, bo przecież piesek zajmuje połowę łóżka... Przewrotne to wszystko.
A w ramach urodzin adopcyjnych, naszej wspólnej rocznicy, Jammal dostał... kopyto Od dwóch dni się męczy, dyszy, gryzie, podrzuca. Na razie kopyto wygrywa, choć Jammson nie daje za wygraną. Jeśli miałbym obstawiać - futro (jak zwykle w tej dyscyplinie) wygra.
Pozdrawiamy!
jammal34.jpg
Plik ściągnięto 14 raz(y) 73.65 KB
jammal35.jpg
Plik ściągnięto 13 raz(y) 85.72 KB
_________________ Psowa-niestandardowa rodzina ze Szczecina!
Wiek: 37 Dołączył: 02 Mar 2015 Posty: 90 Skąd: Szczecin
Wysłany: 2017-07-12, 17:15 Wywczas
Dzień dobry!
Z uwagi na fakt, że we wrześniu tradycyjnie wyjeżdżamy na wakacje i psa oddajemy wówczas w dobre, zaufane ręce, postanowiliśmy, że zadośćuczynimy, zabierając Jammala na weekendowy wyjazd na wieś. Znaleźliśmy agroturystykę dog-friendly, zapakowaliśmy futro do auta (niezmiennie tego nie lubi i trzeba go wciągać na siłę) i ruszyliśmy w trasę. W efekcie wylądowaliśmy naprawdę na końcu świata, gdzie Jammal chodził całe dnie bez smyczy, włócząc się bez celu po ogrodzie i leśnych duktach. Doszło do tego, że trzeba było go prosić, by wybrał się z nami na kolejny spacer
Mimo to chyba był zadowolony, co widać na zdjęciach...
Pozdrawiamy!
jammal36.jpg
Plik ściągnięto 14 raz(y) 96.42 KB
jammal37.jpg
Plik ściągnięto 12 raz(y) 117.77 KB
jammal38.jpg
Plik ściągnięto 16 raz(y) 46.55 KB
jammal39.jpg
Plik ściągnięto 18 raz(y) 126.58 KB
jammal40.jpg
Plik ściągnięto 13 raz(y) 39.85 KB
jammal41.jpg
Plik ściągnięto 16 raz(y) 79.53 KB
_________________ Psowa-niestandardowa rodzina ze Szczecina!
Wiek: 37 Dołączył: 02 Mar 2015 Posty: 90 Skąd: Szczecin
Wysłany: 2017-09-12, 12:52 hotspot
Jammal ostatnio trochę za nami potęsknił, bo najpierw musieliśmy podrzucić go znajomej na 3 noce (gdyż jechaliśmy na wieczór kawalerski), a tydzień później czekała nas kolejna rozłąka - tym razem byliśmy na ślubie i weselu poza miastem (zazwyczaj taka jest kolej rzeczy ).
Niestety okazało się, że pod naszą nieobecność pies nabawił się hotspota, którego usilnie leczymy antybiotykami, przymoczkami i innymi specyfikami. Na razie wygląda to źle, a Jammal stał się psem-lampą, za sprawą uroczego, plastikowego kołnierza uniemożliwiającego drapanie. Wet jednak uspokaja i twierdzi, że zaraz się rany pozbędziemy. Jammal nie traci przy tym pogody ducha i smutny jest tylko tyle, że kołnierz utrudnia (nie mylić z "uniemożliwia") zżeranie wszystkiego, co znajdzie na swojej drodze podczas spacerów.
Na dodatek Jammal dostał pcheł i wszy, które już zostały unieszkodliwione. Podejrzewamy, że - niestety - swoich przyjaciół poznał u groomera, gdy był czesany tydzień temu. Trudno w to uwierzyć, ale inny scenariusz nam do głowy nie przychodzi... No ale nieważne powody. Ważne, by psiur szybko wrócił do zdrowia. Trzymajcie za nas kciuki
jammal42.jpg
Plik ściągnięto 14 raz(y) 67.47 KB
_________________ Psowa-niestandardowa rodzina ze Szczecina!
Wiek: 34 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-09-24, 23:16
ojej pchły i wszy masakra jakaś ! Dobrze że od razu zaleczyliście, mnie zawsze stresują takie rzeczy , że może to przejść na mnie hehe Ale po załączonym zdjęciu widać, że chłopak ma sobie za nic to całe chorowanie i uśmiech nie schodzi mu z pyszczka! Pozdrawiam
Wiek: 37 Dołączył: 02 Mar 2015 Posty: 90 Skąd: Szczecin
Wysłany: 2018-04-30, 18:38
Dzień dobry!
Wracamy z garścią informacji, bo trochę się u nas działo.
Po pierwsze - Jammalowi zaczęła doskwierać zdiagnozowana już trzy lata temu dysplazja. Zwolnił na spacerach, zaczął kuleć. Widać było gołym okiem, że chłopak odczuwa dyskomfort. Wróciliśmy zatem do lekarza, by ponowić zdjęcie i sprawdzić, co się zmieniło. Nie jest lepiej, to jasne. Widoczna (już nie tylko na RTG, ale i na spacerach) jest dysplazja stawów biodrowych i dyzostoza odcinka lędźwiowego. Wspólnie z wetem podjęliśmy decyzję o kuracji lekiem Cartrophen. Jammal przyjął pięć dawek i widać poprawę. Wiemy jednak, że to działanie doraźne. Sprawę obserwujemy. Prócz tego tradycyjnie pies odrobaczony, zaszczepiony na wściekliznę + wszystkie poboczne (cały pakiet) i z foresto na szyi. Piszę o tym dlatego, bo...
Po drugie - Jammal jest teraz psem szwajcarskim. Dwa tygodnie temu przeprowadziliśmy się ze Szczecina do Szwajcarii, gdzie od środy zaczynamy pracę. Pies i kot - jak to rodzina - są z nami. Dlatego też konieczna była diagnostyka i wyrobienie zwierzętom paszportów, których są szczęśliwymi posiadaczami. Jesteśmy na etapie rejestracji psa w gminie (obowiązkowa sprawa, podatki - wiadomo), rejestracji w bazie AMICUS (szwajcarska baza danych - obligatoryjna dla każdego psa) itp. Wniosek jednak jest taki, że Jammal jest przeszczęśliwy (a przynajmniej tak nam się wydaje), bo ma całą wieś dla siebie. W końcu chodzi bez kagańca (jedyne, co może zjeść to końska kupa, bo wioska jest zapełniona po brzegi stadninami), spaceruje po łąkach i oddycha świeżym powietrzem. Dwukrotnie większe mieszkanie i balkon, na którym się chłopaczyna wyleguje to także plusy, których nie da się ukryć. Mamy nadzieję, że będzie mu tu dobrze. Nam jest, więc i on nie ma wyjścia...
Sami widzicie - wiele się działo. Pies, mimo postępującej choroby, szczęśliwy, wyhasany. W nocy śpi jak zabity. Test nowej karmy jeszcze przed nami, bo w Swiss Brita nie uświadczymy (zoo plus też nie ma w ofercie). Znając jednak życie (i stalowy żołądek naszego psa) ze zmianą karmy nie powinno być problemów.
Życzcie nam powodzenia i trzymajcie kciuki za chłopaka, co by się szybko nauczył szczekać po niemiecku
Pozdrawiamy z okolic Schaffhausen!
jammal43.jpg
Plik ściągnięto 12 raz(y) 142.59 KB
jammal44.jpg
Plik ściągnięto 16 raz(y) 51.99 KB
jammal45.jpg
Plik ściągnięto 13 raz(y) 113.25 KB
_________________ Psowa-niestandardowa rodzina ze Szczecina!
Wiek: 37 Dołączył: 02 Mar 2015 Posty: 90 Skąd: Szczecin
Wysłany: 2019-11-15, 13:20
Czeeeeść! Dawno się nie słyszeliśmy (czytaliśmy)!
Na prośbę Eweliny z fundacji publikuję garść wieści o tym, co u nas słychać. Po prawie 1,5-rocznej przygodzie ze Szwajcarią wróciliśmy do Polski i osiedliśmy w Szczecinie (a więc po staremu!). Jammal - jakżeby inaczej - z nami. Chłopak pozwiedzał szwajcarskie lasy i łąki i na powrót eksploruje teraz szczecińskie parki. Tutaj chyba podoba mu się nieco bardziej (więcej ohydnych zapaszków).
Poza tym niewiele się u nas zmienia - Jammal niezmiennie ma zdiagnozowaną dysplazję i o ile w Szwajcarii dostrzegliśmy pogorszenie stanu tylnych łap, to po powrocie jakby odżył i problemów gołym okiem na razie nie widać.
Poza tym widać już po nim, że to już powoli dziadek Wrażenie to jednak mija, gdy przychodzi do codziennych zabaw. Nakrywanie kołdrą, tarmoszenie, głaskanie, stawanie na głowie itp. to niezmiennie główne atrakcje. Oczywiście nie licząc jedzenia - Jammal od lat chodzi w kagańcu, bo zjada wszystko (patyki, cegły - WSZYSTKO) i nie udało nam się tego wyeliminować poprzez szkolenie. Trudno trzymać jego wagę, bo wystarczy kilka dni, w których nie mamy silnej woli i już to po nim widać. Prócz tego zaczęły się na nim pojawiać takie małe "pypcie" - gdzieś na pysku, na głowie, na łokciu. Niby ze starości. Ma też kilka podskórnych guzków - robiliśmy biopsję kilka miesięcy temu i nie jest to nic złośliwego. Lekarz zalecił usunięcie tylko, gdy będzie rosło i mu przeszkadzało. Na razie więc nie ruszamy.
Sądzę, że Jammal jest z nami szczęśliwy. To pełnoprawny członek rodziny i nic się w tej kwestii nie zmieni. Kochamy go bardzo.
_________________ Psowa-niestandardowa rodzina ze Szczecina!
Wiek: 37 Dołączył: 02 Mar 2015 Posty: 90 Skąd: Szczecin
Wysłany: 2022-02-27, 10:28
Dzień dobry, cześć!
Po dość długim milczeniu wracamy z garścią informacji. Za tydzień minie 7 lat, w ciągu których Jammal jest częścią naszej rodziny. 7 lat pod znakiem błotnistych śladów łap, żebrania przy gotowaniu, trącania nosem do głaskania, wymuszania smaczków po powrocie do domu i wszechobecnej sierści. W skrócie – 7 bardzo szczęśliwych lat, w ciągu których darzymy się wzajemnie wyjątkowa miłością. Za to bardzo dziękujemy fundacji – w 2015 roku nie wiedzieliśmy, ile dobra nas spotka.
Jammal jest już dziadkiem, szacunkowo (nie znamy dokładnej daty jego urodzin) ma już 13 lat. Jego psi organizm zmaga się z wieloma ograniczeniami, ale głowa niezmiennie należy do szczeniaka, który wiecznie chce się bawić, któremu nie zabrakło (nigdy!) apetytu i który lubi się przytulać. Niestety, ciało jest typowe dla psiego seniora – dysplazja wciąż doskwiera, Jammal stracił wzrok w jednym oku i dokuczają mu dolegliwości neurologiczne – zwyrodnienia w kręgosłupie prawdopodobnie uciskają nerwy, co skutkuje niedowładami tylnych łap. Przez moment musieliśmy go znosić z naszego mieszkania na 1. piętrze i pomagać wstawać. Na szczęście wizyta u psiego neurologa poskutkowała nowymi lekami, które nieco poprawiły jego stan. Dla przykładu – dzisiaj daliśmy radę pójść na 1,5-godzinny, poranny spacer. Powoli, łapa za łapą. Ale szczęścia było sporo – kilka patyków zjedzonych (nigdy go tego nie oduczyliśmy), psich zadków obwąchanych, drzew oznaczonych. Poniżej zdjęcia z naszej szczecińskiej, dzisiejszej wyprawy.
Zdajemy sobie sprawę, że Jammal ma swoje lata i pewne rzeczy już się nie zmienią. Walczymy o jego jak najdłuższą sprawność i beztroską codzienność. Na razie wygrywamy. Trudno nam przyzwyczaić się do myśli, że kiedyś ta przewaga stopnieje. Ponad wszystko boimy się tego, że trzeba będzie podejmować decyzje. Na szczęście lekarz stwierdził, że generalnie na razie jest OK i jeszcze wciąż nie musimy się tym martwić. Oby tak było jak najdłużej.
IMG_4707a.JPG
Plik ściągnięto 12 raz(y) 260.39 KB
IMG_4705a.JPG
Plik ściągnięto 11 raz(y) 265.66 KB
IMG_4701a.JPG
Plik ściągnięto 8 raz(y) 282.77 KB
IMG_4692a.JPG
Plik ściągnięto 17 raz(y) 362.74 KB
_________________ Psowa-niestandardowa rodzina ze Szczecina!
Wiek: 34 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2022-02-27, 16:10
Hej milo od Was uslyszec nowe wiesci Jak na 13lat i problemy neurologiczne to i tak 1,5h spacer brzmi pieknie. My z Binkiem rowniez borykamy sie z problemami neurologicznymi, ale niestety o takich dystansach musimy zapomniec. Mimo wszystko trzeba cieszyc sie ze nasze psiaki zyja tak dlugo i nadal ciesza sie kazdym dniem w pelni. Pozdrowienia dla calej rodziny
Wiek: 37 Dołączył: 02 Mar 2015 Posty: 90 Skąd: Szczecin
Wysłany: 2022-10-02, 00:50
Z przykrością musimy Was poinformować, że 1 października pożegnaliśmy Jammala. Był to najwspanialszy pies pod słońcem, cudowny przyjaciel, który nigdy nas nie zawiódł, zawsze mogliśmy na niego liczyć, a on zawsze mógł liczyć na nas. Pomyślcie o nim miło, wspomnicie go choć przez chwilę, uśmiechniecie się do niego. My się staramy, choć jeszcze łzy i przeogromny smutek biorą górę. Nasz synek biega już bez bólu i czeka na nas gdzieś tam. Dziękujemy Jammalowi za to, jaką stworzył z nas rodzinę.
_________________ Psowa-niestandardowa rodzina ze Szczecina!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum