Tak bardzo mi przykro. Doskonale wiem, co to wyparcie, poczucie bezgranicznego żalu i beznadziei. Moje trwa już od roku. W lipcu minął rok od pożegnania mojej ponad 10 letniej złotej Pyniulki i od tego momentu świat przestał istnieć. Jedno mogę stwierdzić - ból nigdy nie minie, ale z czasem nauczy się Pani z nim żyć.
Dawno mnie tu nie było...
Od ponad pół roku mamy inną seniorkę ze schroniska. Warunkiem było, że nie może być goldenem! Ma być brzydka i nie mieć szans na dom - żeby nie mieć poczucia, że zdradzamy Sonię. Busia nas trochę nabrała, bo gdy schudła, to okazała się, że jest prześliczna ale myślę, że Sona nam to wybaczy.
Zaczyna się tydzień, gdy się z nią żegnaliśmy czując, że nasza Wojowniczka nie da już długo rady... Boli to strasznie. Ona była tak cudowna. I czasem, tak żeby Busia nie widziała - wspominam ją, a wtedy gardło mam ściśnięte i łzy na policzkach.
Jak śpiewał Ciechowski: raz na milion lat, na milion świetlnych lat... Nic więcej w jej temacie.
_________________ Dom Soni pełen ekstremalnych przygód /TM/
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum