Gratulację dla młodziaka i jego nowych ludzi Życzę Wam samych szczęśliwych chwil w Waszym nowym życiu
_________________ "Widziałem raz u psa taki wyraz oczu, spojrzenie pełne pogardy, które bardzo szybko znikło i jestem przekonany, że psy w zasadzie uważają ludzi za kretynów" - John Steinbeck
To my jestesmy tymi szczesliwcami!!! Bardzo sie cieszymy. Mam nadzieje, ze Flipkowi bedzie u nas dobrze. Dolozymy wszelkich staran. Dzieci szaleja ze szczescia.!
Czekam na meza, aby ustalic kiedy bedziemy mogli jechac po n a s z e g o przystojniaka. Do Pani Beaty pewnie odezwe sie jutro.Dobrze? Choc najchetniej pojechalabym do Gliwic jeszcze dzis...
Ostatnie nasze wspólne dni i spacerki Spadło nam troszkę świeżego,czyściutkiego śnieżku to korzystamy.Już wkrótce Flip będzie lepił bałwana ze swoją nową kochającą rodzinką
Wczorajszy spacerek
i dzisiejszy poranny spacerek
Dlaczego mnie już zapięliście?
i poobiednia drzemka...
_________________ Mówią,że jeżeli uratowałeś chociaż jedno istnienie to warto było się urodzić
No i poszły pieski w swiat , dobrze , ze wypadłąm mając swojego Hectorka , bo pewnie i tak by do mnie nie trafił.
Znam swoje zezowate szczęscie i napewno bym nie dostała.Wiem ,ze wiele osób czekało na nich i pewnie wiele osób jest rozczarowanych.
A Beatka nie płacz to nie ostatnie psiaki w Twoim domku i jeszcze nie raz się popłaczesz ale napewno zal będzie się rozstawac z Flipem bo Flap pewnie juz sie zadomowił u Martopolo .
Pozdrawiamy Was serdecznie i zyczymy udanych spacerków.
Iwona i Hector
_________________ "Nie jestem doskonała, ale doskonale wiem czego chce "
Flip jest już w drodze do nowego domku.Rozstanie przeżyłam i czekam z niecierpliwością na wieści z nowego domku.Ale pusto jakoś się zrobiło Ale będzie dzisiaj wygłaskany
_________________ Mówią,że jeżeli uratowałeś chociaż jedno istnienie to warto było się urodzić
Od wczorajszego popoludnia Flip jest z nami w Niestachowie. W czasie podrozy biedaczek wymiotowal kilka razy, byl taki osowialy i smutny...Nie chcial pic wody. W domu sie rozruszal, byl strasznie glodny. Moja corka powiedziala, ze zglosi go do rekordow Guinnesa w konkurencji oproznianie miski na czas. Tempo ma naprawde imponujace. Wiem, ze nie mozna przesadzac z iloscia, bo ma stopniowo przybierac na wadze...,ale chyba kazda ilosc to dla niego malo...Troche bal sie spacerowac po osiedlu po zmroku, dzis podczas dnia bylo lepiej. W nocy spal, cisza jak makiem zasial.Teraz tez spi, najedzony, wybiegany, zalatwiony. Mam wrazenie, ze troche teskni za kumplami i za psimi zapasami, no i z pewnoscia za poprzednim domkiem. Nie zmieniamy mu imienia, FLIP, to bardzo fajne imie i pasuje do niego. Jeszcze raz dzieki za powierzenie nam takiego uroczego psiaka. Mam nadzieje, ze dalej tez wszystko bedzie ok. Bede informowac na biezaco. Zdjecia robimy, zamiescimy niebawem, gdy opadna pierwsze emocje. Dzieci szczesliwe, glaskaniu nie ma konca...
_________________
martopolo
Flipek sie juz chyba w miare zadomowil u nas. Lubi spacerowac i brykac po polach. Przywolywany szybko przychodzi. Z czystoscia w domu od dwoch dni jest prawie idealnie. Apetyt mu dopisuje, ale staramy sie trzymac go na wodzy, aby nie bylo sensacji zoladkowych. Wczoraj Martin zabral go na spacer do sasiedniej miejscowosci, musieli przejechac kawalek autem. Znow w aucie byly wymioty i chyba tez mala kupa.Cos go chyba stresuja przejazdzki samochodowe...Trzeba wiec na razie odpuscic skoro nie ma koniecznosci podrozy..
Dzis ma bardzo ciekawe zajecie; spaceruje po domu z klockiem drewna do kominka w zebach. A.. jeszcze jedna rzecz na zadziwila, a mianowicie bez najmniejszego oporu chodzi i biega po schodach bez podstopni. Zaden z psow, ktore u nas byly w odwiedzinach oraz nasza nieboszczka Lola nie chcialy wejsc po tych schodach na gore. Flip nie ma zadnych oporow.
Wczoraj Martin zabral go na spacer do sasiedniej miejscowosci, musieli przejechac kawalek autem. Znow w aucie byly wymioty i chyba tez mala kupa.Cos go chyba stresuja przejazdzki samochodowe...Trzeba wiec na razie odpuscic skoro nie ma koniecznosci podrozy..
Ja mam inne doświadczenia... Mój psiak jako szczeniak też wymiotował w aucie. Zawsze zabierałam mnóstwo papierowych ręczników.... Ale coraz mniej i coraz rzadziej.... Gdy miał pół roku.... tylko się ślinił. Po miesiącu i to przeszło. Kwestia przyzwyczajania psiaka do samochodu. Trzeba tylko przestrzegać zasady: jak podróż to na czczo
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum