Weterynarz pani Magdalena operowała żoładek Eri w wieku 2,5 roku. Stwierdziła wtedy, że Erinka ma na "zrosty". Nie wiem, czy "zrosty" i wrzód mają coś ze sobą wspólnego. Tak mi się przypomniało. Pozdrawiam
Minęło trochę czasu, w Nowy Rok weszłyśmy w dobrym samopoczuciu i zdrowiu. Narazie Pani doktor kazała odstawić Eri antybiotyk. Nasza księżniczka czuje się dobrze, ma energię i ogromny apetyt (po tej chorobie i przymusowej głodówce zrobiła się pazerna na jedzenie jak nigdy.)
Cytat:
u nas aktualnie wszystko dobrze. Po problemach zdrowotnych Eri, gdy było nieciekawie, nasza dziewczyna wyszła na prostą i obecnie czuje się dobrze. Nic nie wskazuje na to, by coś złego się działo, więc trochę odetchnęłyśmy z ulgą.
Ostatnio pisałam na fb, że Eri co raz lepiej dogaduje się z drugim psiakiem, którego przygarnęłyśmy. I mamy wrażenie, że nawet bardziej się trzymają razem i kumplują jak nas nie ma razem w nimi a tak to czasem małe sceny zazdrości. Nero sporo uczy się od Eri, obserwuje ją i naśladuje.
Postaram się niedługo wrzucić jakieś fotki na forum.
_________________ Nie każdy człowiek wie, jak kochać psa ale każdy pies wie, jak kochać człowieka
Mila, Monika i Dawid
Cytat
Jak już wspomniałam rano, u nas wszystko dobrze. Eri czuję się super. Po tamtej chorobie nigdy nie było nawrotu (dzięki Bogu) i wszystko jest ok, jedynym pokłosiem tamtego jest, że stała się okropnie łasa na jedzenie. Eri najbardziej to uwielbia moją mamę, właściwie to traktuje ją jak swoją mamę Jak pisałam, na początku była trochę zazdrosna, gdy w domu pojawił się nowy pies. Potem był czas chłodnej akceptacji i obojętności względem Nerka, ale z czasem widać jak co raz bardziej się zżywają z sobą. Takim znaczącym momentem było jak w nocy coś musiało się Nerowi złego przyśnić i zaskuczał, to Eri była przy nim pierwsza i zaczęła go szturchać pyskiem i uspokajać, jakby pytała co się stało i pokazywała, że jest ok. Podobnie jak byli u weterynarza i Nero miał obcinane paznokcie, Eri sobie spokojnie leżała i czekała, ale jak coś Nerka zabolało i pisnął, to od razu poderwała się na nogi i obszczekała weterynarza z pretensjami Teraz jak idą do ogródka to razem, często jak wychodzimy z domu i wracamy to śpią obok siebie a czasem razem na jednym posłaniu, choć każde ma swoje (inna kwestia, że z posłań korzystają jak im się za chce a tak to często lubią spać w różnych miejscach w domu na dywanie), a już do mistrzostwa nauczyli się współdziałać w żebraniu jedzenia. Nero jest strasznie niezdarny, taki nasz gapcio. Eriśka jest bardzo cierpliwa, ile razy było, że ten się o nią potknął albo podeptał, to ta jedynie czasem pomruczy na niego. Za to widać jak wiele Nero się od niej nauczył. Jak do nas trafił to nie umiał nic, naprawdę. Był strasznie nieporadny, a teraz obserwuje Eri i widać, że coś się uczy od niej i rozwija. Myślę, że się dogadują na tyle na ile potrafią stare psy. Bo jednak to nie są już szczeniaki i prowadzą raczej spokojny tryb życia.
_________________ Nie każdy człowiek wie, jak kochać psa ale każdy pies wie, jak kochać człowieka
Mila, Monika i Dawid
Opiekunka Eri pisze:
spieszę podzielić się z tym co u nas.
Eri ma się dobrze. Myślę, że czuje się dobrze, nic nie wskazuje na to by coś było nie tak, nie choruje. Na szczęście nie powróciła do tej pory choroba co dopadła ją jakiś czas temu. Po tym jak wyleczyła ją dr Sznajder, wszystko jest ok. Jedyne co jej nie minęło po okresie pochorobowym to pazerność na jedzenie Trochę się zmieniło nam życie w lutym a potem w marcu. W lutym niespodziewanie zginął psi brat Erisi, nasz kundelek Nero, był z nami ponad rok i przez ten czas zżyli się z sobą, dużo czasu spędzali razem, zwłaszcza, gdy domownicy byli w pracy. Na początku była zazdrość a potem już przyjaźń. Widać było po tym jak zginął Nerutek, że Eri było smutno, szukała go. Żeby jej było trochę lepiej i nie było jej tak smutno, Mama zaczęła ją brać ze sobą do pracy i Eri dzielnie jej asystuje jako młodszy florysta Teraz przez wirusa ja też jestem rzadziej w domu, więc Eri spędza cały czas z Mamą. Eri jest bardzo zżyta z moją Mamą, ją kocha najbardziej i ufa jej całą sobą (zwłaszcza od czasu tamtej choroby). Teraz też odkąd otwarli parki i lasy Eri jest zadowolona, bo można chodzić na spacery a nie tylko do ogrodu. Choć muszę powiedzieć, że po Eri widać, że już nie ma tyle siły co jeszcze dwa lata temu. Czasami są dni, że nie ma ochoty dłużej spacerować i szybciej chce wracać do domu z parku, wtedy nie zmuszamy jej na siłę i szybciej wracamy.
W załączeniu przesyłam kilka zdjęć kwiaciarki Eri, dzielnej asystentki Mamy
_________________ Nie każdy człowiek wie, jak kochać psa ale każdy pies wie, jak kochać człowieka
Mila, Monika i Dawid
Piszę, żeby podzielić się tym co ostatnio u nas. Niestety tym razem nie mam dobrych wieści i aż trudno mi o tym pisać.
Wczoraj Mama była z Eri u dr Schneider, żeby skonsultować problem z łapką. Niestety dr Schneider potwierdziła diagnozę postawioną przez weterynarza u nas w Chrzanowie.
Niestety Erisia ma raka kości w prawej przedniej łapie. Kość jest mocno osłabiona przez to. A dodatkowo mocne leki, które musi przyjmować niekorzystnie wpływają na nerki. Wszystko to wygląda bardzo źle. Niestety nie ma możliwości leczenia z tego co mówiła dr Schneider, właściwie pozostaje zapewnić teraz Eri jak najlepsze dni.
Ogólnie Eri jest dosyć słaba, spacery ograniczyłyśmy do minimum, żeby też tej łapy nie obciążać i nie doprowadzić do złamania kości (istnieje duże ryzyko). Natomiast ma apetyt i póki co nie wydaje się żeby cierpiała. Przyjmuje leki przeciwbólowe i wydaje się pogodna.
Olejku CBD nie stosowałyśmy. Póki co podajemy leki przepisane przez dr Schneider: Pronefra na nerki, meloxidyl i osłonowe na żołądek).
Mamy w planie kupić ortezę barkowo-łokciową, żeby zabezpieczyć i odciążyć tę łapkę.
Erisia miewa się całkiem nieźle biorąc uwagę jej chorobę. Ma apetyt, humor raczej jej dopisuje.
Zaczęliśmy stosować olejek CBD. Myślę, że jej pomaga wraz z lekarstwami przeciwbólowymi.
Ze stanem Eri jest tak, że raz ma lepszy dzień i wtedy ma apetyt, jest bardziej ożywiona. Ale ma też gorsze dni, nie chce jeść albo wymiotuje. Wtedy jest problem, że nie ma jak podać jej leków (część zażywa naczczo, część po posiłkach) i widać, że też gorzej się czuje. Ogólnie jest pogodna, dużo odpoczywa. Stosujemy olejek CBD razem z lekami przeciwbólowymi i jakoś jest ok póki co
Wiek: 61 Dołączyła: 18 Wrz 2010 Posty: 24934 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-02-22, 18:38
Dostaliśmy smutne wieści :
Niestety choroba okazała się silniejsza, nasza Eri odeszła w nocy we śnie. Sama zdecydowała o czasie kiedy nas opuścić. Strasznie pusto i smutno bez jej złotej mordki
_________________ Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum