żaden golden nie nadaje się na psa podwórzowego, to są psy nastawione na pracę z człowiekiem i do przebywania z ludźmi, nie są to psy stróżujące i podwórkowe i jedną z naszych zasad jest nie wyadoptowywanie naszych podopiecznych do domów gdzie będą przebywały na podwórzu i spały w budzie, mają być członkami rodziny i żyć z ludźmi pod jednym dachem,
_________________ Pozdrawiamy, Edyta ,Werka i Katrina
Wiek: 36 Dołączyła: 27 Mar 2011 Posty: 2 Skąd: Białystok
Wysłany: 2011-03-28, 00:21
Czy pies, który nie jest chowany w domu nie jest członkiem rodziny? Moje bernardyny, które były z nami przez 13 lat były dla nas bezcenne. Każdy członek rodziny przeżywał ich choroby, były robione im urodziny, codzienne spacer po 10 km no i oczywiście zabawy w każdym wolnym czasie. Rodzice co dopiero rok po tym jak od nas odeszły zadecydowali, że chcą znowu psa, bo do tej pory nie chcieli o tym myśleć. Ja natomiast mam yorka od roku u siebie w Białymstoku i oczywiście mieszka ze mną w bloku, i naprawdę nie czuję różnicy w tym jak kochałam swoje bernardyny, które były na podwórku i teraz jak kocham swoją Koko. Pomimo tego, że jest to pies według niektórych kanapowy to ciężko ją czasami ,, ściągnąć" z podwórka. Jak jesteśmy na wsi u moich rodziców to też praktycznie cały dzień spędzamy na podwórku wśród zieleni . Dlatego też wydaje mi się, że dom na wsi wśród zieleni, świeżego powietrza, a przede wszystkim spokoju jest idealny dla pieska. Jednak szanuje Państwa zasady i życzę szybkiego znalezienia kochającej rodziny dla Indiego, a ja tymczasem szukam innego pieska dla mojej mamy
Pozdrawiam.
Asia.
Życzenia się spełniły i Indy znalazł swój dom Już nie długo Indy zamieszka u Anety- jednak zanim to się stanie, Aneta będzie uczestniczyć w kilku spacerach by Indy się do Niej przyzwyczaił i przejście do nowego domu, nie było dla niego bardzo traumatyczne. Serdecznie gratuluję Aneto nowego członka rodziny
Wiek: 36 Dołączyła: 08 Mar 2011 Posty: 8 Skąd: Wysokie Mazowieckie
Wysłany: 2011-03-28, 22:25
Witam Wszystkich
Mam na imię Aneta mam 22 lata i tak jak wspomnieliście wyżej, już niebawem mój dom stanie się nowym domkiem Indiego , z czego bardzo się cieszę i nie mogę się doczekać dnia kiedy będę mogła zabrać go do domu.
Jutro po zajęciach postaram się wziąć Indiego na spacerek i bliżej 'zaprzyjaźnić '
Przyznam szczerze , że obawiałam się tej adopcji , ale po krótkim spacerze moje obawy poszły w siną dal , ponieważ piesek ten jest kochany i wspaniały , jestem pewna , że ukradłby serce nie jednej /mu z Was
Zdecydowałam się na adopcję ponieważ od kiedy pamiętam w naszym domu zawsze był jakiś pies czy też kot. W październiku tamtego roku odeszła od nas suczka -Sonia , była mieszańcem Pekińczyka , miała 17 lat , strasznie przezyłam jej śmierć ponieważ była ze mną praktycznie całe moje życie , pozatym musiałam podjąć decyzję uspania żeby poprostu oszczędzić jej cierpienia ( na same wspomnienie łzy napływają do oczu) , wiec to nie było łatwe.
Oczywiście zdaję sobie sprawę z faktu , ze Golden jest zupełnie innym psem niz mieszaniec pekinczyka , wymaga zupełnie innej formy opieki , ale zrobię wszysko żeby mnie pokochał i czuł się wspaniale w moim domu
Tym optymistycznym akcentem kończę moje 'wypracowanie' , jeżeli uda mi się jutro wyrwac Krzysztofa i Indiego na spacer , obiecuję , że dam Wam znać.
Anetko witaj, ciesze się bardzo że się ujawniłaś,wszyscy tu z zapartym tchem będziemy czekać na Twoje opowiadania pt. "Indi w moim sercu"
Trzymamy kciuki za jutrzejszy spacerek.
Super że chcecie Indiemu pomóc zmienić domek tak, by się jak najmniej zestresował. Odwdzięczy się chłopak w przyszłości. . Życzę wam wszystkiegio najlepszego
_________________ Uczmy się szanować i kochać wszystko co żyje
Anetko witamy!
Tak jak napisała Aga_TRuficzkowa będziemy czekać zniecierpliwieni napełnieni optymizmem na Twoje relacje z Waszych spotkań i wspólnych przeżyć!
Wiek: 36 Dołączyła: 08 Mar 2011 Posty: 8 Skąd: Wysokie Mazowieckie
Wysłany: 2011-03-29, 20:41
Hey Wszystkim.
Niedawno wróciłam ze spacerku z Indim i jego kompanem Piegusem , zgodnie z obietnicą zdam Wam relacje.
Dziś byłam z Krzysztofem i jego 2 podopiecznymi na spacerku po Białostockich ulicach i czymś w rodzaju parku , spacer przebiegł bardzo fajnie , na początku przekupiałam Indiego chlebem ( który działa na niego jak magnez) ale później sam przychodził i upominał się o pogłaskanie lub podrapanie za uchem. Krzysiek podniósł mnie na duchu- powiedział , że jak na Indiego to jest COŚ Jutro czeka mnie WIELKIE zadanie ponieważ prawdopodobnie pójdę na spacer z dwoma Goldenami sama !! ( dziś już to przerabiałam ale byłam pod okiem Krzyśka więc czułam się swobodnie) zobaczymy jak będzie jutro
Jestem dobrej myśli i pozytywnego nastawienia
A ja na goldenich forach przeszukuję kto jest z Białegostoku lub okolic:)
Fajnie że goldeny z "Warty" ta trafiają Za kilka miesięcy musimy się na spacer umówić:)
_________________ "tutaj w lesie, po południu jest dobrze...
wolny czas przez palce...
mrówka na zapałce..."
Indy po kolejnym spacerze właśnie pojechał z Anetą do Wysokiego Maz. Mimo że obawiam się jego "awaryjnego" powrotu mam nadzieję, że będzie mógł tam już zostać na stałe. Aneta jest jednak optymistką, a Indy chyba uznał w niej swoją następną "protektorkę" i bardzo pilnuje się na spacerach. Czyżbym był największym panikarzem w tym gronie?
Psy wyczuwają kiedy nadchodzi zmiana "stada". Co prawda mają pamięć, jednak żyją chwilą obecną. Jeśli Indy ocenił, że lepiej mu będzie z Anetą to machnął Ci na pożegnanie ogonem i pojechał. A może myślał że to tylko spacerek?. Dopiero za parę dni będzie wiedział, czy jego wybór był dobry.
_________________ Uczmy się szanować i kochać wszystko co żyje
Wiek: 36 Dołączyła: 08 Mar 2011 Posty: 8 Skąd: Wysokie Mazowieckie
Wysłany: 2011-04-04, 22:47
Witam Wszystkich
Przepraszam za tę ciszę na forum , ale w weekend nie miałam chwili żeby cokolwiek napisać.
Tak , tak mam już Indiego w swoim domu ) Prawdę mówiąc bałam się tego wszystkiego , lecz ku mojemu zdziwieniu wszystko przebiega łagodnie. Widać , że Indii jest zestresowany , nowi ludzie , nowe miejsce - nic dziwnego , początki bywaja trudne , mam tylko cichą nadzieję , że szybko przywyknie do tych wszystkich nowości
Jestem zszokowana , ponieważ moj kot , który od psów zawsze 3mał sie na kilometr w Indim znalazł przyjaciela , dziś widziałam jak przechodzi mu (dosłownie) pod łapami , ocierając się przy tym , a później wtulał się w niego jak w poduszke , Indi kompletnie na to nie reagował i leżał jakby nic się nie działo - jedna i druga strona no stress
Ok godziny 20 byłam z Indim na 2godzinnym spacerku po okolicznych polach , przyznam szczerze , ze Indi nie akceptuje jeszcze mojego podwórka , uważa je jako obcy tern po którym bez opiekuna nie wolno się poruszać , kiedy zaczepiam go na smycz jest pewny siebie i stanowczo stąpa po ziemi , natomiast kiedy tylko spuszczę go ze smyczy , kurczowo się mnie 3ma lub ucieka na schody i cierpliwie czeka aż ktoś otworzy mu drzwi do domu.
Więc tak to wszystko wygląda )
Pozdrawiam Aneta.
To dobre wieści. Trochę czasu minie zanim Indy się odstresuje. W końcu to pies, który nie żył bardzo długo z człowiekiem. Proponuję kilogram serduszek kurzych czy indyczych ewentualnie parówek i zaczynać odstresowywanie Indiego. Niech wie że podwórko nie jest straszne. Możesz też pobawić się klikerem. Tylko sąsiedzi mogą być trochę zdziwieni.
Psy wyczuwają kiedy nadchodzi zmiana "stada". Co prawda mają pamięć, jednak żyją chwilą obecną. Jeśli Indy ocenił, że lepiej mu będzie z Anetą to machnął Ci na pożegnanie ogonem i pojechał. A może myślał że to tylko spacerek?. Dopiero za parę dni będzie wiedział, czy jego wybór był dobry.
Od dłuższego czasu pracowaliśmy z Anetą nad wyrobieniem w Indym właśnie takiego przekonania, że wychodzi tylko na dłuższy spacer. Dzięki temu nie panikuje, że został porzucony i wykluczony z dotychczasowego stada, tylko w miarę spokojnie "jest na spacerze". Przyzwyczajając się do nowego miejsca i osób równocześnie zapomina stary dom.
Sądzę, że najlepsze byłoby wyrobienie teraz nowych rytuałów. Stała trasa o stałej porze, porządek dnia, stała i spokojna atmosfera w domu powinny sprawić, że się szybko zaaklimatyzuje. Potem będzie czas na pokazywanie nowości i dalszy rozwój psiej psyche, teraz potrzeba stabilizacji.
Indy nie potrafi się bawić z innymi zwierzętami, a jego zachowanie z kotem niestety nie jest szczególnie pozytywne. Możliwe, że nie reaguje, bo nie wie jak i jest dodatkowo tym zestresowany. W przypadku dawnych zaproszeń do zabawy ze strony Piegusa skończyło się kiedyś warczeniem i szczekaniem z kłapaniem zębami. Pamiętaj, że Indy nieruchomieje w stresie, więc pozytywnym zachowaniem w stosunku do kota będzie dopiero jakiś ruch, interakcja. Chociaż wymuszona tolerancja na początek też wystarczy
Będzie dobrze, powodzenia!
Ja również gratuluję i życzę wam samych wspaniałych dni, a Krzysztofowi bardzo dziękujemy za trud, poświęcony czas i ciężka prace nad Indym Dzięki tobie Krzysiu Indy dostał szanse na wspaniały dom .
_________________ "Nie ma znaczenia ile masz pieniędzy, ani ile rzeczy, możesz być biedakiem, ale mając psa jesteś bogaty" - Louis Sabin
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum