Przepraszamy za brak kontaktu, z powodu przeprowadzki nie mieliśmy dostępu do internetu.
Luis ma się świetnie. Jest pełen energii i chęci do zabawy. Luis cały dzień spędza na dworze, a noc w domu, pod schodami. Na początku trochę bał się wchodzić po schodach ale teraz jest dobrze. Co do jego kastracji, weterynarz zalecił żeby odbyła się w okolicach listopada/grudnia.
WITAMY chcielibyśmy napisać troszkę o Luisie .Od miesiąca mieszkamy w domku który ciągle remontujemy, Luis zaaklimatyzował się w nim bardzo szybko i choć kiedyś nie lubił schodów, to teraz nie ma z tym problemu tym bardziej że chłopaki mają pokoje na górze. UWIELBIA spędzać czas na dworze dlatego nie rozumiem pytania czy zimą będzie tez siedział na dworze ,ale jeśli mam odpowiedzieć to myślę że będzie to zależało od tego czy będzie chciał, uwielbia tez pływać ale ZIMĄ MU NIE POZWOLIMY, Dla czego śpi pod schodami? Jest to najchłodniejsze miejsce w domu dlatego pewnie zatargał tam swój kocyk i tam odpoczywa. A co do jedzenia Luisa to wszystkie wskazówki pana Darka pomogły nam zapanować nad tym. Karma Brit zaspakaja jego apetyt i czasem zjada miskę na dwa razy (zje trochę i zostawia na później) .Lubi też jeździć autem. Z wody nie da się go wyciągnąć. Uwielbia szczekać i nikt mu tego nie zabrania, jest fajnym dobrze ułożonym psiakiem nie dzieje mu się u Nas krzywda, a kastracja odbędzie się późną jesienią, właśnie ze względu na pływanie .POZDRAWIAMY
Witamy Serdecznie,
Po dłuższej nieobecności chcemy się z Państwem podzielić informacjami na temat naszego wspaniałego pupila Luiska.Luis wspaniale się zadomowił i zaaklimatyzował w swoim nowym domu,choć przez pierwszych parę dni był trochę zdezorientowany i raczej nas to nie zdziwiło ponieważ trzecia przeprowadzka w jego młodym psim wieku to zbyt dużo, nawet jak na zwierzę . Jednak już w trzecim dniu pobytu zrozumiał,że jest to nasz nowy dom , że nikt go nie oddaje i może się czuć jak u siebie, bezpiecznie i komfortowo (czego największą oznaką był jego sen w pozycji horyzontalnej, na plecach w bardzo dziwnej niezrozumiałej pozie ). Teraz jest często zawiedziony,że ze względu na warunki pogodowe musi przebywać w domu, a niżeli na podwórku(ale na szczęście wiosna TUŻ TUŻ ). Luis ma swoich dwóch psich sąsiadów , suczkę labradora Suzę i młodego goldena Kiro. Niestety dziś musieliśmy zakłócić jego dotychczasowe spokojne życie,decyzją o kastracji.O godzinie 11 został przewieziony przez moja żonę do weterynarza na zabieg, który na szczęście przebiegł pomyślnie. Lecz przeżycia dla niego jak i dla nas są niestety bardzo nie miłe.Gdy o godzinie 15 dotarłem po odbiór Luisa. Widok zmęczonego i osowiałego pupila był przerażający(nie wspomnę o odebranym telefonie od płaczącej żony z informacją o rozpoczętym zabiegu). Po dotarciu do domu przez cały dzień Luis jedynie spał (wstawał jedynie się napić), teraz jest godz 21,20 i Luis jest już po spacerze i nabiera ochoty na głaskanie i przymilanie się do domowników.Trochę mu przeszkadza plastikowy kołnierz, ale na szczęście to tylko siedem dni.Postaramy się dzielić częściej relacjami z życia Luisa,choć czas czasami nie pozwala.
Pozdrawiamy serdecznie i załączamy kilka fotek naszego dzisiejszego BOHATERA
Ależ wspaniały psiak- piękne fotki ! Bardzo dziękujemy za relacje
Dana Tessowa
Dołączyła: 20 Wrz 2010 Posty: 69 Skąd: Bytom
Wysłany: 2011-10-25, 21:26
No to się Luisowi powodzi - podwórko na życzenie i dywany do wylegiwania się:)
Trzymam kciuki za szybki powrót do normalności po zabiegu. Gdyby nie kołnierz już jutro pewno by szalał, chociaż on to mi wygląda na "poważnego" gościa
Lecz przeżycia dla niego jak i dla nas są niestety bardzo nie miłe.Gdy o godzinie 15 dotarłem po odbiór Luisa. Widok zmęczonego i osowiałego pupila był przerażający(nie wspomnę o odebranym telefonie od płaczącej żony z informacją o rozpoczętym zabiegu).
Ja ryczałam cały dzień jak bóbr!
Nie martwcie się za 2 dni będzie jak nowo narodzony
_________________ "Posiadanie psa jest jak tęcza. Szczenięta są radością na jednym jej końcu. Stare psy są skarbem na drugim".
Cały czas jest problem ze spacerami. Luisowi chyba gdzieś się śpieszy, cały czas wyprzedza i ciągnie za soba ; Jakies rady?
Dana Tessowa
Dołączyła: 20 Wrz 2010 Posty: 69 Skąd: Bytom
Wysłany: 2011-11-05, 23:44
A próbowaliście metody "na drzewo"? tzn. jeśli on ciągnie, to stoicie - do skutku, czasem spacer może być bardzo dłuuuuuuuuugi, aż w końcu załapie, że ciągnięcie nigdzie go nie zaprowadzi
Czasem pomaga zmiana obroży na szelki ( lub odwrotnie), u nas też sprawdzało się skracanie smyczy- im bardziej ciągnie, tym krótszą smycz ma.
Na pewno dacie radę, trzeba tylko być cierpliwym i konsekwentnym.
Nasza Tessa w zasadzie nie ciągnie na smyczy, ale w nowych dla niej miejscach, albo super atrakcyjnych ( np. las) potrafi się zapomnieć
No i nagradzajcie go jak ładnie chodzi smaczkami - na pewno jest łakomy, jak każdy golden
Witam!
U Luisa wszystko ok, cieszy się końskim zdrowiem, i jest pełen życia, mimo niezbyt pięknej pogody za oknem. Wakacji minęły mu na wizytach nad wodą, i opalaniu się w ogrodzie.
Jest towarzyszki, nie gania kotów, lubi dzieci i dzielnie szczeka na każdego kto jego zdaniem zakłóca nasz spokój Troszkę wydoroślał i się uspokoił, ale dalej zdarza mu się pociągnąć na smyczy w nowej okolicy, lub gdy wywęszy coś jadalnego Zastanawiamy się także nad adopcją drugiego psiaka
Pozdrawiamy!
Witamy!
U Luisa wszystko w porządku, cieszy się końskim zdrowiem
Z wiekiem staje się spokojnym i rozważnym psem, chociaż problemu ciągnięcia na smyczy go oduczyć się nie dało, ale może to dlatego że dalej jest ciekawski jak szczeniak
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum